-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Sprawdzam stabilność tego pęknięcia.
-
Zaczynam coraz mocniej płakać. Wy se kurwa jaja robicie? Rozbeczeć się przy krysztale? To wyjaśnia czemu Chrysalis nie mogła jej uwolnić.
-
- Nie mam już żadnych pomysłów - spadam na zadzie i czuje jak mi łzy do oczu napływają. Zawiodłem.
-
- Kurwa - uderzam z całej siły kopytem w pęknięcie.
-
- Jakieś pomysły?
-
- Wiem - Co mogło spowodować pęknięcie? Jeśli uda nam się teraz uwolnić Papillon to istnieje szansa uratowania i Twilight. Chyba że... to miejsce chyba ostatnio dotknąłem kiedy dostałem tą wizję. Więc jeśli dotknięcie kopyta i dostanie wizji powoduje pęknięcie, to może... uda nam się ją uwolnić.
-
- Jedno piętrowy domek na obrzeżach miasta, z małym ogródkiem. Nie szukam jakiejś tam willi. Tyle mi wystarczy.
-
Podchodzę do kryształu i przyglądam się pęknięciu.
- Pęknięcie?
-
- Ratowanie kraju czy ratowanie Twilight... Uratujemy kraj i zostaniemy okrzyknięci bohaterami, ale stracimy przy tym przyjaciółkę. Ale jak uratujemy Twilight, to Equestria pójdzie się jebać pod rządami Chrysalis. Cholerne wybory... - siadam na zadzie. Jak strace Twilight to powtórzy się historia z Mekki, a tego moje serce nie zniesie. Lub uratujemy Twilight, i będziemy żyli długo i szczęśliwie... pod rządami Chrysalis które będą porównywalne do rządu Amerykańskiego, czyli chujowe. Serce podpowiada bym poszedł do Twi, a rozum uwolnić Papillon. Musze wybrać.
-
- To musimy zdecydować. Ten kryształ pokazał mi obraz torturowanej Twi, musimy jej pomóc.
-
- Nie wiem. Ten kryształ jest dziwny, mam pewne obawy co do jej uwolnienia. A co jeśli legendy kłamią? I jest jeszcze gorsza od Chrysalis? Nie wiemy tego, a mimo to chcemy ją wypuścić. A co jeśli Chrysalis właśnie zamknęła ją w krysztale? Jedynie co mnie życie nauczyło to właśnie że legendy nie są prawdziwe tylko zmysłem jakiegoś autora. Jeśli chcecie ją uwalniać to róbcie to, ja idę po Twilight. Nie chcecie widzieć tego co ja widziałem, to poprostu zbyt straszne - łzy mi powoli napływają do oczu.
-
- Złapali Twilight - powiedziałem. Jestem tego całkowicie pewny, nie zapomne już tego widoku nigdy. - Mają ją...
-
Wracam do sali i z niepokojem ponownie dotykam kryształu. Może stanie się coś innego niż to co widziałem.
-
Cofam się jak najdalej od kryształu, ze strachem w oczach. Nie mogłem znieść tego widoku, łzy zaczęły mi spływać po policzku. Co to kurwa było? Jeśli ta co robiała krzywde Twi, to Papillon, to lepiej jej nie wypuszczać. To byłoby najgorsze. Chyba że to było teraz w Canterlocie, i złapali Twilight. Matko co się stało. Musze ją ratować, tylko jak się tam dostanę.
- To... to... nie możliwe... - tylko tyle mogę powiedzieć. Twi jest w niebezpieczeństwie. Wstaję i podchodze do drzwi i sprawdzam czy nie ma tam podmieńców.
-
Więc robie jak mi każe przeczucie. Zwykle go słucham i nie ignoruje jego rad. Więc dotykam kryształu kopytem.
-
- Tak... i proszę nie utrudniajcie nam tego. Oddajcie broń po dobroci, takie mam w takich przypadkach procedury. Mam nadzieje że wyraziłem się jasno.
-
- Jakieś Cienie, czy coś innego. Omal nie ukradli mojego samolotu bojowego więc ostrożności nigdy za wiele. Z powodu takiego obrotu spraw z paragrafu 2 akapit piąty Błękitnych słońc, na czas obecności na pokładzie mojego statku będę musiał zarekwirować waszą broń osobistą i bojową, to się liczy naukowców i waszych ochroniarzy. Vimms, odbierz broń.
-
Biorę jej kopyto z czoła.
- Spokojnie. Oddychaj powoli. Po pierwsze klucz, zapewne jest w pomieszczeniu strażników więziennych. Co do leku dla Discorda to ja nie mam pojęcia co mu dolega. Jeśli chodzi ci o te materiały Dynamit, nitrogliceryna to można je znaleźć w magazynie.
-
Ja już z góry mam ustalony. Jedno piętrowy domek na obrzeżach miasta, z małym ogródkiem. Nie szukam jakiejś tam willi. Poza tym wole jak mi nikt nie przeszkadza kiedy się uczę.
-
"Stell: I za to cie lubię"
A co to nie.
- Mogę ja pójść. Jeśli to nie sprawi wam kłopotu - powiedziałem uśmiechając się.
"Stell: Ja pierdola. Jego uprzejmość mnie niekiedy dobije"
-
- Cześć Twilight. Szukam jakiegoś domu na sprzedaż i pomyślałem że pomożesz nam się rozejrzeć - spytałem się.
"Stell: Ej Billek. Co sądzisz o Celesti?"
-
- Przed chwilą mieliśmy mały incydent z naszym pojazdem bojowym - Wskazałem na modliszkę - Kuc prawie nie uprowadził naszego pojazdu. Mam nadzieje że mi to jakoś wytłumaczysz - powiedziałem z wyraźnym gniewem.
-
- Zdam się na los, ale najchętniej wolałbym z dala od miasta. Poza tym ciesze się że trafiłem do tego miejsca, jak dotąd spotkało mnie tutaj wiele dobrego niż w innych miejscach,
-
- Skurwiel ma coś co należy do mojej rodziny, i odzyskam to choćbym miał się przespać z Radną Salarian - Wzdrygnął się na samą tą myśl.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Ten kryształ reaguje na uczucia. Kiedy płakałem to pęknięcie się powiększało. Fascynujące.