-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Dobra. Ghost, możesz na słówko? - spytałem się kolegi który jako jedyny mnie rozumiał.
-
Odetchnąłem z ulgą.
- A u was? Co ciekawego się działo pod naszą nieobecność? - jak Capo przeleciał pinki i zecore to ja się powiesze.
-
Dobra, skłamie.
- Rozmowa... najwięcej rozmawialiśmy.
-
- Chyba... - i co mu powiem? Że spędziłem noc z Twilight i tylko spaliśmy? Jego zboczony mózg odrazu zareaguje a nikt nie ma bardziej zboczonego mózgu niż Capo. Odrazu zacznie się wypytywać a rzeczy typu "Uprawialiście Seks?" "Jak było?" "Twilight, dobry był?" a odemnie dostał by tylko mocnego sierpowego.
-
- Poszedłem z powierniczkami zbierać wsparcię dla Equestri w Niewoli. Udało nam się Smoki zebry i diamentowe psy przekonać, a potem poszliśmy do Changei. Tam udało nam się skontaktować z Papillon, ale Twilight która wzięła wcześniej na siebie Podmieńce byśmy mogli przejść do zamku gdzie strażnicy nie grzeszyli inteligencją, została schwytana i zaciągnięta do Canterlot, ja poszedłem jej na pomoc a reszta zapewne udała się do Gryfów po pomoc. Znalazłem ją, wyciągnąłem z Canterlot i przeniosłem na plecach do Ponyville.
-
- Ciebie też miło widzieć, Capo. Możesz zejść czy mam ci pomóc w tym?
-
Zapomniałem że dom Twilight przerobiliśmy na Obóz Opieki Czerwonego Krzyża.
- Dobry.
-
Idę z nią do tego drzewa zastanawiając się jak idzie reszcie powierniczek z zbieraniem wsparcia.
-
- Więc zabierzemy cię do biblioteki byś mogła odpocząć - powiedziałem z lekkim uśmiechem.
-
Wstaję i podchodzę do niej.
- I jak? Co powiedział Doktor?
-
Gdyby nie to że jestem człowiekiem który zabija tylko idiotów którzy go zaczepią, to by ta kobieta dostała z półobrotu w twarz, ale ma szczęście. Idę do poczekalni i czekam.
-
- Czemu nie mogę wejść? - spytałem się zły.
-
Idę za nimi gdyż nie zostawię swojej klaczy samej.
-
Uśmiecham się i idę dalej do Ponyvillskiego Szpitala by tamtejsi lekarze zadbali o Twilight.
-
- Całe szczęście. Jak to się wszystko skończy będę musiał trochę podszkolić w magii. Mogę na ciebie liczyć?
-
Zmierzam do Ponyville i odrazu po przyjściu niosę ją do szpitala. Po drodzę mówię.
- Twili, znasz jakiegoś lekarza który by cię nie wsypał chrysalis?
-
- Oj nie - telekinezą daje ją na mój grzbiet. - Poniosę cię do PonyVille - powiedziałem. Sam taszczyłem na plecach Rainbow przez paręnaście kilometrów wokół góry więc teraz sobie dam radę.
-
Zakrywam usta kopytem. Na rany daje liście, a potem przywiązuje je źdzbłami trawy. Kiedy będzie wszystko gotowę to mówię.
- Gotowę, ale nie obejdzie się bez wizyty u lekarza.
-
Zrywam je by mógłbym mógł przywiązać liście do zakrwawionych miejsc Twilight. Zrywam potrzebną ilość liści i zakrwawione bandarze zastępuje liścmi przyczepionymi zdzbłami trawy.
-
- Trzeba znaleźć coś coś co nam pomoże zatamować krwawienie... chyba że - zaczynam szukać jakiejś długiej trawy, która jest przy okazji wytrzymała by pomieścić parę liści.
-
Przyglądam się bandażom.
- Twoje bandaże są do wymiany.
-
- Mi to jakoś nie przeszkadza. Jeśli pomogą się nam zemścić na Serenie, to musimy im zaufać - powiedział Sam.
-
- Zawsze będę przy tobie, czy to duszą czy ciałem, zawszę - powiedziałem całując ją.
-
Dotykam kopyto o jej kopyto i mówię.
- Co będzie potem? Po tym jak pokonamy Chrysalis?
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Wchodzę za nim.
- Udało mi się powiedzieć Twilight co czuję. I okazało się że to odwzajemnia.