-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Kroganin usiadł za sterami statku i po chwili wystartowaliście z doku cytadeli.
- Przez jakie kłamstwo Sarena dostaliście się do paki?
-
- Oczywiście że nie. Chodzi mi o uczucie skierowane do osoby połączone z pragnieniem dobra i szczęścia. Chodzi o to że by uwolnić ją z kryształu potrzeba dwóch kochanków którzy się kochają tak mocno by ją uwolnić. Rozumiesz już?
-
- Przeciwieństwem Nienawiści jest... miłość. Tu chyba chodzi o miłość.
-
- To może coś dobrego ją uwolni? Macie jakieś pomysły?
-
- Dobra, tylko jak ją uwolnimy? - siadam na zadzie i myślę jak tutaj uwolnić ją. Musi być kurna jakiś sposób, gdyż to cholerne zabezpieczenie nie może być kurna idealne.
-
"Stell: Nie miałeś ciała, to nie zrozumiesz"
Idę za Applejack do biblioteki w której już byłem. I wciąż mam to przeczucie że coś się stanie.
-
Wyraźnie się smucę. Wychylam się by sprawdzić czy jest droga wolna i nie ma żadnego podmieńca na drodze ku górze. Wyraźnie mi się to nie podoba żeby tak traktowano moich przyjaciół.
-
- Ktoś idzie - szepnąłem do niej i pociągnąłem ją do najbliższej kryjówki.
-
- To chyba ten kryształ, tylko że nie widzę żadnego podobieństwa do Chrysalis.
-
Uśmiecham się i wchodzę do środka i poszukuje celu naszej wyprawy... Kryształu z siostrą Chrysalis.
-
Kiedy będziemy koło drzwi to sprawdzam czy klucz jest prawidłowy. I modle się by takowym był.
-
- Znajdziemy jakiś sposób by cie wyzwolić. Obiecuje - powiedziałem i podchodzę do Meekness.
- Musimy jakoś wydostać się z pałacu.
-
- Miejmy nadzieje że to ten klucz. Idziemy - powiedziałem i poszedłem spowrotem do wrót. Później sprawdzam czy klucz jest prawidłowy.
-
Podchodzę do nich.
- Wróg odciągnięty. Macie klucz?
-
Dobra... więc jestem sam w tym chujowym loszku. Idę szukać kogoś z moich. Mam nadzieje że nic im się nie stało.
-
- Dobra... wystarczyło powiedzieć nie - no to jak mówił mój przyjaciel. SPIERDALAM!!
-
- Dobra, sporo ich jest. Ale chyba dam radę ich odciągnąć - powiedziałem a później cicho mówię - Allahu dopomóż mi w tej godzinie - następnie kiedy moi towarzyszę będą gotowi to wychodzę na przeciw podmieńców i mówię.
- Dobry, jestem reporterem i chciałbym zamienić z państwem wywiad. Poza tym, mam dla was parę propozycji które zainteresują was w dziedzinie prowadzenia domu. Jako reprezentant mojej gazety "Najwspanialsze Istoty świata". To, kto chętny do wywiadu.
-
No to szykuje się na odwrócenie uwagi tych dziurawych dziwadeł. Najprawdopodobniej zginę, i chuj z tym.
-
- Jeśli ci to nie przeszkadza możemy pójść do biblioteki - powiedziałem z uśmiechem.
"Stell: Coś mi tu śmierdzi, pewnie prowadzą go w zasadzkę, albo. BILL!! WSTYDU NIE MASZ!?"
-
Doobra... to była dziwna lektura. Ale pod koniec zrozumiałem, i śmieszne. Co do tłumaczenia to jest parę byków np na samym początku.
Humor: 7/10
Fabuła: 9/10
Ogólna Fabuła: 8.5/10
-
- Dobra, jak znajdziemy to ja odwrócę uwagę strażników a wy poszukacie tego klucza. Pasuje?
-
- List chyba nie dojdzie do odbiorcy - po policzku spływa mi łza którą szybko wycieram.
"Stell: To takie wzruszające, narody płaczą, największy dramat we wszechświecie"
-
- Wyśmienity pomysł. Tylko... gdzie ona jest?
-
- Jeśli to prawda, to jesteśmy udupieni. No chyba że zwiniemy jej podczas snu, ale to będzie kurewsko trudne.
Equestria: W poszukiwaniu azylu
w Archiwum RPG
Napisano
Idę za nią starając się zbytnio nie hałasować. Trzeba obmyślić plan, inaczej może dojść do katastrofy albo czegoś gorszego.