-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Czy gdybym był człowiekiem... dalej byś mnie kochała?
-
Sam nie wiem co mi wtedy przeszkadzało, może to że po śmierci Mily byłem zamkniętą osobą i dopiero zmiana ciała dała mi troszkę odwagi, gdyż wcześniej miałem wątpliwości że się zgodzi głównie dlatego że byłem człowiekiem. Ciekawi mnie... czy by mnie pokochała jako człowieka.
- Mam takie pytanie.
-
Mam to w dupie. Jestem sam na sam z Twilight i to się tylko liczy. Chciałbym by ta chwila trwała wiecznie, by nic jej nie przerwało.
-
- W sumie... racja - przytulam ją po czym patrzę w gwiazdy.
-
- Dobry wieczór, skarbie - całuje ją w policzek.
-
"Stell: Robi się ciekawie"
"Rogue: Cholera, bałem się to usłyszeć"
- Urodziłem się na terenach które kiedyś były wolne, ale teraz stoi tam Appleosa, i z moimi rodzicami utrzymywaliśmy się z produkcji jabłek i sprzedawaliśmy je przejeżdżającym karawanom, które niekiedy gościliśmy na noc. Wszystko było fajnie, ale był jeden problem. W pobliżu, nie wiem dokładnie gdzie, siedzibę mieli "Trojaczki RedHoofs" i wpadała w "odwiedziny" do nas raz w miesiącu a te odwiedziny nie są zbyt miłe. Kiedy miałem rok moi rodzice nie wytrzymali i dzięki pomocy Kapitana wracającego z jakiejś wyprawy, dostaliśmy dom w Canterlocie i tam zamieszkaliśmy, a ja później zacząłem chodzić do szkoły. Miałem przyjaciela i przyjaciółkę byli rodzeństwem, bawiliśmy się całymi dniami, aż pewnego dnia zostali zmuszeni do przeprowadzki do Manehattanu. Miałem wtedy z 8 lat. Po tym jakoś inni zaczęli mnie omijać, więc została mi tylko nauka. Dostałem propozycje wejścia do szkoły dla utalentowanych jednorożców...
"Stell: A dzięki mnie..."
- ... ale odmówiłem.
-
Ciągle leże i czekam aż się wybudzi.
-
Też zasypiam. Od doby nie spałem więc przyda mi się trochę snu.
-
Uśmiecham się ciepło. Nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwy, i zrobiłbym wszystko by tak zostało.
-
Odwzajemniam uścisk.
- Kocham cię - szepcze cicho do jej ucha.
-
Całuje ją dalej. Nie mam ochoty wracać na ziemie, nie po tym co mnie tutaj spotkało.
-
Odwzajemniam uśmiech a potem całuje ją w usta.
-
- Widziałem. Fajnie jest tak sobie po leżeć na trawie z ukochaną osobą - przybliżyłem się do niej tak by nasz ciała się zetknęły.
-
Westchnąłem ciężko.
- Nie wiem czy by się na to zgodzą. Bardziej się spodziewałem pustynny obszar gdzie będą mogli zamieszkać, taki gdzie nikomu nie przyszło by do głowy szukać. Ale jak to będzie jedyna opcja, to postaram się z nimi o tym porozmawiać... jak mi się uda do nich dostać.
-
- Mam pytanie... gdyby się dało... moi ludzie mogli by dostać Azyl w tym świecie?
-
- Bo moi ludzie walczą z Ameryką gdyż, ona zniewala inne kraje potajemnie. Wspomaga dany kraj, a tak naprawdę to przejmują nad nim kontrolę. Niektóre grupy społeczne dowiedziały się o tym i zaczęły walczyć z nimi. W oczach innych krajów są nazywani Terrorystami, także PRL które zostało założone przez mojego brata bliźniaka i mnie. Tylko my odbijamy na wojsku, a inni również na cywilach. Po takowym traktowaniu PRL zostało samo na przeciw USA. Nazwisko zmieniłem by nie przeszkadzało w misji infiltracji USA. Walczyłem dla wroga by pomóc moim w wojnie. W dniu zakończenia treningu zostałem przydzielony do drużyny z Capo, Ghostem i Milly.
-
Po skończonym posiłku, kładę się na trawię.
- Ciekawe jak sobie mój lud dają radę z amerykanami.
-
Kiedy talerz będzie gotów to daje na nie zerwane owoce i kiedy będzie gotów to z uśmiechem mówię.
- Podano do stołu...
-
- Mają nie tylko to - powiedział Fasster spoglądając na barmankę.
-
Używam telekinezy najmocniej jak potrafię by go z całej siły rzucić o ścianę by ogłuszyć.
-
Zrywam parę liści które posłużą nam jako talerz, potem kładę liście na ziemi i tworze z nich coś ala taca, a następnie daje na nie zerwane owoce.
-
Kładę Twi pod jabłonką i zrywam parę jabłek i kilkanaście jagód.
-
Szukam jakiś krzewów lub drzew z owocami które zaspokoją żołądek mój i Twilight. Zrobimy tam obozowisko.
-
Staram się go nakierować na kanion gdzie po raz ostatni widzieliśmy Mako, potem obserwacja z góry. Mam tylko nadzieje że nic mu się nie stało, jak te cienie za tym stoją, to już sobie wroga narobili.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że to usłyszałem.