-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Dobrze... Obiecuję. Następnym razem poproszę o zgodę. Zaśmiałam się cicho.
-
Przytuliłam ją mocno. - Dziękuję... Ja... Nie wiem co powiedzieć...
-
- N-naprawdę? Z-zrobiłabyś to dla mnie? Byłabym b-bardzo wdzięczna...
-
- Dziękuję... Nawet... Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy...
-
- Nasz cel znajduje się na Alfa Centuri. Musimy dotrzeć tam jak najszybciej. - spojrzałam na pilota. - Ale nie ZBYT szybko.
-
- Nie wiem skąd, ale... Wie dużo o ludziach... Dużo złego... I myśli, że ja... Też taka jestem... Poczułam, że w moich oczach zaczynają pojawiać się łzy.
-
- Już ci powiedziałam... Nie lubi mnie, bo byłam człowiekiem... To wszystko...
-
- Myślałam, że ona też. Co ci powiedziała?
-
Nie ruszałam się, a po chwili odezwałam się cicho. - Słucham.
-
Weszłam do środka i usiadłam w fotelu drugiego pilota. - Tylko pamiętaj, to ma być spokojny lot... Bez żadnego popisywania.
-
Odwróciłam się zaskoczona, słysząc jej głos, ale po chwili znów skierowałam spojrzenie na znikające powoli słońce. Nie odezwałam się.
-
Siedziałam jeszcze nieruchomo przez kilkanaście sekund, po czym otworzyłam oczy i szybko wstałam. - Doskonale. Prowadź.
-
Uśmiechnęłam się podziwiając zachodzące słońce. To był taki cudowny widok.
-
Usiadłam pod drzewem i wpatrywałam się w horyzont. I tak nigdzie mi się nie śpieszyło. Magią zerwałam sobie jedno jabłko.
-
- Tak... Miejmy nadzieję, że nam się uda. A teraz zrób inspekcję, ja muszę pomedytować. Przyjdź jak wszystko będzie gotowe do odlotu. Usiadłam na podłodze i zamknęłam oczy.
-
Spojrzałam prosto na padawana. - Tak. W tamtym miejscu nie słychać mocy... Obawiam się, że to może być jakaś broń, chociaż Rada tego nie powiedziała...
-
- Cierpliwości. Szczegóły poznacie zanim dotrzemy na miejsce, teraz przygotujcie się do drogi.
-
Właśnie miałam wejść do domu, ale nagle zmieniłam zdanie. Odwróciłam się i poszłam do sadu, tam, gdzie wcześniej oglądałam zachód słońca. Chciałam poczekać do wieczora i znów to zobaczyć.
-
Nie odrywając wzroku od mapy nakazałam podejść im bliżej. - Rada Jedi zleciła nam nowe zadanie. Mamy polecieć do układu Alfa Centuri i zbadać bazę Separatystów. Wyruszamy jak tylko statek będzie gotowy.
-
Spojrzałem na wiszące zbiorniki. - Hmm... Dobrze byłoby je jakoś strącić, wywołałoby to wtedy lepszy efekt niż eksplozja pod sufitem... Albo je przedziurawić, żeby paliwo się wylało i posłać tam zapałkę... Macie pomysł jak to zrobić?
-
- Bo nigdy nie spotkała nikogo, kto był kiedyś człowiekiem... Jak mi nie wierzysz, to idź jej się zapytaj... Spotkamy się w domu. Ruszyłam powolnym krokiem w stronę farmy.
-
Znów wyświetliłam mapę i zaczęłam jej się przyglądać. - Hmm... Nie, tutaj bardziej się przydasz. Znajdź mi czterech ochotników oraz transport. I sprowadź tu mojego padawana. - zastanowiłam się chwilę, po czym wskazałam punkt na mapie i dodałam: - I zadbaj o wzmocnienie tej flanki, czołgi Separatystów mogą tam z łatwością podjechać.
-
Opuściłam głowę i wlepiłam wzrok w ziemię między moimi kopytami. - Nie, ja... Nie chcę kończyć naszej przyjaźni... Po prostu... Ech... Pinkie mnie nie lubi z powodu tego, kim byłam... Powiedziała mi to w twarz...
-
Zatrzymałam się i spojrzałam jej prosto w oczy. - Posłuchaj. Jeśli NAPRAWDĘ uważasz się za moją przyjaciółkę, to nie zadasz mi ani jednego pytania więcej i nie pójdziesz za mną. Twilight i Pinkie wszystko ci wyjaśnią.
-
Nie zwolniłam, ani nie spojrzałam na nią. Po chwili odezwałam się smutnym głosem. - Ona... Ona ma rację... Nie pasuję tutaj... Po prostu... Pójdę gdzie indziej... Proszę, nie idź za mną...