-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Dobrze, to... Pójdę i niedługo tu wrócę... Wzięłam list i skierowałam się w stronę wyjścia.
-
- Okej... Skoro mówisz, że tak będzie lepiej... Tylko... Eee... Gdzie mogę go wysłać? Mam pójść do Pinkie?
-
- Wspaniale. Może poszłabyś go wysłać, a ja... Emm... Zostanę i zrobię jakiś obiad?
-
Tak właśnie zastępca dowódcy zostaje chłopkiem na posyłki. - Tak jest! Wrócimy za sekundę. Szybko odwróciłem się i pobiegłem w kierunku z którego padł strzał, mamrocząc pod nosem.
-
(*Facehoof* Przecież jest napisane: "...Po czym podałam list Twilight.") - Proszę... Myślę, że... Będzie zadowolona, prawda?
-
"Droga Rainbow Dash Nie znamy się długo, spotkałyśmy się dwa razy, tylko raz rozmawiałyśmy dłużej, ale czuję, że łączy nas ta wyjątkowa, niesamowita więź, jaką jest przyjaźń. Bardzo żałuję, że nie możemy spędzić razem więcej czasu, ale wiem, że w tej chwili jesteś na to zbyt zajęta, a ja nie chcę odrywać cię od obowiązków. Mam jednak nadzieję, że znajdziesz chwilę czasu, żeby napisać krótką wiadomość. Chciałabym mieć pewność, że odległość nie jest przeszkodą dla naszej przyjaźni. Twoja przyjaciółka Marina." Odłożyłam pióro, przeczytałam całość jeszcze raz, po czym podałam list Twilight. - Mam nadzieję, że... Jest dobre...
-
- To może... Ja napiszę coś od siebie, a potem dam tobie i coś dopiszesz, może być?
-
Przez chwilę usiłowałam sobie przypomnieć co wymyśliłam po drodze. - Emm... Jak myślisz, co powinnyśmy napisać?
-
- No... Nie wiem... Ech, dobrze... Ale najpierw napiszemy list do Rainbow, zgoda?
-
- Wiesz... Wolałabym nie mówić teraz o tym... Trochę dziwnie się czuję, kiedy pytasz co o tobie wiem... Możemy zmienić temat?
-
- No... Właściwie to tak, tylko... Dlaczego o to pytasz? Chcesz wiedzieć co wiedzą o was ludzie?
-
- No... Tak... Ale o jednych wiem więcej, a o innych mniej. Na przykład... O Bon Bon prawie nic nie wiem...
-
- Aha... To nawet dobrze, za ten czas zdążymy napisać list do Rainbow. Tylko... Jeśli nie masz nic przeciwko... Wolałabym, żeby nie wiedział kim byłam kiedyś, dobrze?
-
Weszłam tuż za przyjaciółką i zamknęłam za sobą drzwi. - Twilight, mam pytanie... Mogłabym poznać Spike'a?
-
- A, nic się nie stało. Przynajmniej miałam czas pomyśleć. To... Może wejdziemy do środka? Napiłabym się herbaty.
-
- Och, nie, oczywiście że nie. Tylko... Miałam nadzieję, że trochę porozmawiamy po drodze...
-
Też wyszłam z domu i skierowałam się powolnym krokiem w stronę miasteczka. Pozwoliłam nieść się kopytom, nie zważając na otoczenie, byłam pewna, że Twilight dogoni mnie zanim dotrę do pierwszych zabudowań. W głowie już zaczęłam układać początek listu.
-
- A może lepiej... Ty jej powiesz? Ja pójdę przodem i mnie później dogonisz, dobrze? Oczywiście... Jeśli to nie problem...
-
- O, dziękuję. Trochę... Dziwne uczucie... Chyba jednak wolę się przejść... Tak chyba będzie lepiej.
-
Wyszłam za Twilight i zatrzymałam się, widząc przed sobą przeszkodę. Schody. Gdybym się na nich przewróciła, to nie byłoby wesoło. - Em... Twilight... Czy... Mogłabyś mnie teleportować na dół? Tak chyba będzie łatwiej...
-
- Chyba... Myślę, że tak... Już mi lepiej, poza tym spacer na pewno dobrze mi zrobi.
-
- A może... My napiszemy do Rainbow?
-
- Chcę z nią tylko porozmawiać. Może ją pocieszę... Jakoś.
-
- Och... Może... Nie ma czasu? Te zajęcia na pewno są bardzo czasochłonne. - ruszyłam powoli w kierunku drzwi, odkładając zdjęcia na łóżko. - Mogłybyśmy pójść teraz do Pinkie?
-
Powoli podniosłam się i stanęłam znów rozkładając szeroko kopyta. - Więc... Chyba muszę pomyśleć o... Czymś innym. - podniosłam magią zdjęcia, które rozsypały się, gdy straciłam równowagę. Spojrzałam na pierwsze. - Powiedz... Jak sobie radzi Rainbow na tym obozie? Na pewno już pisała.