-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
Szybkim machnięciem podpisałaś kartkę papieru, która następnie znikła, w czarnym ogniu. - Mądry wybór Auroro - powiedziała Nightmare Moon, a następnie podeszła do ciebie i przyłożyła ci do głowy róg. Poczułaś dziwne uczucie, które po chwili znikło. - Teraz pewnie zastanawiasz się co ci zrobiłam. Pierwszy efekt to... niespodzianka, natomiast drugi - uśmiechnęła się lekko. - Spójrz tylko w lustro i się przekonaj, a ja przez ten czas zajmę się naszą "znajomą" - po tych słowach chwyciła magią nieprzytomną Twilight, a następnie powoli ruszyła w stronę wyjścia.
-
< I ty chcesz być GM'em, jeśli piszesz takie krótkie odpisy? > - A teraz? - zaśmiała się. - Masz mi przyrzec wierność, jeśli która zostanie złamana, to wyślę twoje przyjaciółki na księżyc. Widzę po twoich oczach oraz reakcji, iż znowu cie omamiły swoją gadką - rzuciła lodowate spojrzenie w stronę Twilight. - Nie mogę powierzyć współwładzy osobie, która jest zdolna "wbić mi nóż w plecy." Dlatego więc masz mi przysiąc dożywotnią wierność, abym była pewna, iż mnie nie zdradzisz - po tych słowach, Nightmare Moon stworzyła jakąś dziwną kartkę papieru, a następnie ci ją podsunęła. - Podpisz to, jest to dowód na poddaństwo się mojej woli - tym razem podała ci pióro, z cieknącym atramentem.
-
Rozglądając się po posiadłości Smoothy, mogłeś dostrzec kilka celów wartych twojej uwagi. Pierwszy, to był ptak, który dziobał coś na dachu, domu twojej lubej. Kolejny, to kilka swobodnie zwisających jabłek, na niewielkiej jabłoni, która znajdowała się niedaleko ciebie. Ostatnim i najbardziej kuszącym celem, były szklanki z napojem, które przyniosła Smoothy. Jednakże tak jak twoja luba poprzednio, mogłeś ustrzelić ptaka, który leciał akurat nad tobą. Jak więc widziałeś, wybór był dość spory, a Smoothy czekała, na popis twoich umiejętności .
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" Zapisy (Podejście drugie)
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Czy do nikogo nie dociera limit historii, i to, iż jest ona wymagana? To się zaczyna robić nudne, gdy trzeba powtarzać na okrągło, iż osoby uczestniczące mają czytać regulamin. Kikuo - Nie można mieć Alicornów, Nie masz Historii, Twoja postać nie może być córką Shinning Armora. I jak można mieć pudełka z wodą? KP odrzucona, dziękujemy. @Down Nie muszę tego precyzować, gdyż osoba, która nie przeczytała regulaminu, a widziała mój post, bądź napisała KP, dobrze o tym wie. Dlatego więc uważam, iż pisanie osób jest zbędne, gdyż nie mam zamiaru nikogo urazić. -
Aktualnie czytam 5 księgę Zwiadowców, o nazwie "Czarnoksiężnik z północy." Gdy skończę ową serię, to zabieram się za Metro 2033, i resztę.
-
- A skąd wiesz, iż mam przyjaciółki pegazice? - zapytała z nieukrywanym rozbawieniem, a następnie odkaszlnęła - Cóż... jeśli chodzi o moje przyjaciółki, które są pegazami, to jak pewnie wiesz, są dwie. Rainbow Dash oraz Fluttershy. Raczej zdążyłeś już je poznać na swojej imprezie, więc z zapoznaniem was nie będzie problemu . Teraz pytanie, do której chcemy iść pierwszej. Ja bym poszła do dwóch na raz, lecz tak się nie da, gdyż ja jestem jedna, a one są dwie. Kiedyś było mnie dziesiątki, lecz nikomu się to nie spodobało, gdyż wszystkie Pinkie niszczyły, bawiąc się. Dlatego też Twilight zrobiła test, który wygrałam... - powiedziała, a następnie przerwała. - Ops... chyba znowu odbiegłam od tematu - zachichotała, a następnie zaczęła niecierpliwie, zresztą jak zawsze, czekać na twoją odpowiedź.
-
< Córuś... Kucuś... co pani sobie wyobraża robiąc takie posty? Moje serce krwawi, widząc coś takiego > Słowa które wypowiedziałaś, przyniosły nieukrywaną ulgę Twilight. Ta uśmiechnęła się do ciebie, jednakże jej uśmiech nagle znikł, gdy drzwi, pod wpływem mocnego uderzenia kopytem wyważyły się, a w nich stała, Nightmare Moon, która momentalnie posłała w stronę Twilight jakiś ładunek. Jednorożec nie zdążył nawet zareagować, gdyż owa magia zdążyła ją dosięgnąć. Twilight odleciała kawałek, a następnie wleciała na regał z książkami i straciła przytomność. Po chwili pole siłowe, które ciebie otaczało znikło, a więzy, które były na tobie, powoli się rozluźniały, aż do momentu, w którym stałaś się wolna. - Wspaniale widzieć, iż nic ci się nie stało - rzekła Nighmare Moon, a następnie magią podała ci sznur. - Idź ją związać, a ja poczekam = rzuciła, a następnie zaczęła czekać.
-
- Cóż... nie chciałam cię zaskoczyć, tylko sprawdzić moje umiejętności, które widocznie są na... przeciętnym poziomie - klacz podeszła do ptaka, a następnie przyjrzała mu się. - Jak widzisz, to dostał on w skrzydło, a przy upadku prawdopodobnie skręcił kark. Nie trafiłam w głowę, co oznacz, iż dalej muszę się szkolić - powiedziała lekko zawiedziona, a następnie wręczyła ci kuszę. - Dobra kochaniutki, teraz ty - powiedziała, a następnie czekała, aż oddasz swój strzał.
-
Witajcie. Jako, iż grywam w Dotę od dłuższego czasu, to postanowiłem zebrać ekipę osób, które jako tako znam. Chodzi głównie o to, aby byli pochodzenia Polskiego, aby łatwiej się porozumiewało oraz objaśniało mniej więcej taktyki działania. Poza tym również oferuję drobną pomoc, w celu poznawczym. Mianowicie wprowadzę w podstawy gry oraz niektóre postacie, które udało mi się ogarnąć. Tak więc piszcie, jeśli wyrażacie chęć na wspólną grę, a ja jeśli znajdę czas, to z chęcią zagram z kilkoma osobami.
-
Głośno westchnąłem, a następnie udałem się wolnym krokiem w stronę wyjścia. Byłem prawie pewien, iż nie wszystko się skończyło, a poza tym... miałem mieć wreszcie spokój, który był mi obiecany. Twinkle mało mnie już obchodziła, chodziarz miło z jej strony, iż udała się za mną. Nie pochwalam tego, jednakże było to miłe. Nie zwracając już większej uwagi na klacz, postanowiłem opuścić dotychczasowe schronienie, i udać się gdzieś daleko, w głąb Equestrii, a może nawet poza nią. Miałem dość tej... krainy, na długi, długi czas.
-
- No więc... powiedz szczerze... Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytała się spokojnie. - Nie wiem, czy jeszcze mogę ci ufać, więc nie wypuszczę cię... to zbyt... niebezpieczne i ryzykowne - powiedziała cicho przepraszającym tonem. - Mam wielką nadzieję, iż nie żywisz do mnie urazy, za... nasze sprzeczki, sprzed kilku dni, które nie potoczyły się najlepiej dla nas.
-
- Jeszcze jeden lokator - powiedział cicho oraz z irytacją kuc, który resztkami sił wstał i zaczął zmierzać do "lokatora" na wysepce. Wolał nie ryzykować, gdyż trupy tego nie robią, gdy ofiara jest w pobliżu nich. Mkną do niej, jak kucyk na górę złota. Dlatego więc postanowił skrócić cierpienia owego szwendacza swoim własnym kopytkiem. Udał się do niego, a następnie spróbował zmiażdżyć głowę owemu zombiemu.
-
- Co do cholery? - pomyślałem, a następnie delikatnie się uniosłem. Nagle jednak zorientowałem się, iż coś, lub ktoś się o mnie opiera. Dlatego więc postanowiłem rozejrzeć się dookoła. Zauważyłem kilka stogów siana, oraz spostrzegłem, iż znajduje się w jakiejś stodole. - Gdzie ja jestem i... skąd się tu wziąłem? Wątpię, abym lunatykował, gdyż raczej mnie by nie wypuścili. Teleportowanie też w grę nie wchodzi, gdyż nie jestem jednorożcem - ponownie zalałem swoją głowę gradem myśli, a następnie zaryzykowałem i spróbowałem wstać i zobaczyć co takiego się o mnie opiera. Chrapanie wręcz nie dawało mi spokoju, a ciekawość lub niepewność mnie zalewała.
-
Twilight głośno westchnęła, a następnie magią przywróciła ci usta. Ponownie na ciebie popatrzyła, a po niewielkiej chwili milczenia ponownie się odezwała. - Więc... odpowiesz mi teraz? Proszę... ta odpowiedź wiele dla mnie znaczy, a ty nie możesz się obrażać o wszystko. Rozumiem, że dokonałaś wyboru, lecz był on zły, jednakże w pełni cię rozumiem... - powiedziała zrezygnowana.
-
< > Pinkie nie przestała się uśmiechać, a w odpowiedzi lekko zaśmiała się. Po tym jak pocałowałeś ją w policzek, to lekko się zarumieniła, a następnie zaczęła się wsłuchiwać w twoją dalszą wypowiedź. Gdy skończyłeś, to lekko się zamyśliła, a uśmiech na jej twarzy zastąpiła skupiona, jak na Pinkie mina. Wyglądała trochę zabawie, lecz nie na długo, gdyż zaledwie po chwili podniosła głowę, wyrywając siebie z zamyślenia i popatrzyła ponownie na ciebie. - To może... przejdziemy się po mieście... znowu, a ty poopowiadasz mi co robiłeś u Applejack... znowu - powiedziała, a następnie po raz który się uśmiechnęła, i zaczęła z niecierpliwością wyczekiwać na twoją odpowiedź.
-
< Nie napisałem, iż są tu jakieś owoce... >
-
- Nigdy nie słyszałeś o czymś takim jak rykoszet? - zapyta, a następnie głośno odetchnęła, a następnie szybkim, płynnym ruchem wycelowała w górę i pociągnęła za spust kuszy, uwalniając bełt. Przeszył on momentalnie powietrze, a następnie z błyskawiczną szybkością zmierzał do celu. Trwało to zaledwie... chwilkę, zanim trafił. Precyzja oraz celność strzału górowała, i Smoothy osiągnęła swój cel, którym okazał się... szybujący ptak, który spadł obok ciebie. - Jednak nie jest tak źle - uśmiechnęła się, i ponownie naciągnęła cięciwę kuszy.
-
I dwa moje ulubione arty ^ ^ \/
-
Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" Zapisy (Podejście drugie) - Applejack! - Rozległ się głośny, ale stanowczy głos ogiera. Po chwili ze schodów zeszła pomarańczowa klacz, ze zdziwieniem patrząc na czerwonego, masywnego kuca. Big Macintosh bez słowa podsunął Farmerce jakąś starą książkę pod nos. Jej oczy szybko zaczęły wertować tekst, rozszerzając się z każdą linijką. Usta Applejack lekko zadrżały, a gruba księga z hukiem upadła na podłogę stodoły. - Czyli... czyli to prawda? Jesteś pewien? - spytała cicho, w odpowiedzi słysząc tylko "Yeee-uuup" - Musimy... tak, musimy znaleźć ochotników. Wyruszamy już niedługo, braciszku... - nim jeszcze odwróciła się, wybiegając z pomieszczenia, przeczytała dokładnie tytuł księgi - "Mity wysp znad przepaści" *** - CIIISZA! - Big Macintosh spojrzał z góry na kucyki zebrane w ratuszu Ponyville - Słuchajcie! - Kochani... zebraliśmy was w tym miejscu, ponieważ wiemy na pewno, że Diamentowe Jabłko istnieje. - Powiedziała śmiertelnie poważnie Applejack, przesuwając uważnie wzrokiem po zebranych. Kucyki zaczęły szeptać między sobą, kilka z nich wyszło. - Ekhem, no tak... - odchrząknęła pani Burmistrz. - Proszę nie wychodzić i wysłuchać do końca! - Dziękuję - skinęła w jej stronę Farmerka. - Mam zamiar udowodnić, że Diamentowe Jabłko istnieje naprawdę. Legenda mówi, że znajduje się ono w Kryształowym Sadzie w Edenie. Objawia się tylko podczas pełni przesilenia letniego, a ja mam zamiar je znaleźć. Ale potrzebuję ochotników, którzy odważyliby się wyruszyć ze mną na tą wyprawę. Trasę podróży omówię po całych zapisach - głośno przełknęła ślinę. - Tutaj macie zgłoszenia, oraz taki... regulamin. Proszę wypełnić je, a wtedy rozstrzygnie się, kto wyruszy razem ze mną, na wyprawę swojego życia. Regulamin 1. W zabawie należy przestrzegać również regulaminu forum. 2. Trzymamy się uniwersum My Little Pony Frienship is Magic. 3. Kierujemy wyłącznie swoją postacią. 4. Osoba łamiąca regulamin może zostać wyeliminowana z zabawy. 5. Tzw. "Czynności trudne", w tym wszelkiego rodzaju ataki, piszemy w formie niedokonanej. Dopiero prowadzący grę opisuje efekt danej akcji, ruchu, "popycha" akcję do przodu. 6. Dłuższe nieobecności proszę zgłaszać na PW. 7. Na każdą turę obowiązuje tylko jeden post. Turą nazywamy okres od jednej z wypowiedzi prowadzącego, do drugiej. 8a. Dialogi, niewnoszące nic do akcji nie są "naliczane" jako post w turze. 8b. Tura będzie pojawiać się najczęściej we wtorek/środę i sobotę/niedzielę, najczęściej po południu lub wieczorem/w nocy - czyli będą dwie tury w tygodniu, by sesja była bardziej spontaniczna. 9. Przestrzegamy zasad ortografii, proszę pisać czytelnie, tak aby tobie się przyjemnie pisało, a innym przyjemnie czytało (nie chodzi tu o małe, ale o poważne błędy). 10. RPG prowadzie KreeoLe, Moonlight, oraz ewentualnie Ja, czyli Wizio. 11. Do gry przyjmiemy maksymalnie 10-12osób. 12. I oczywiście dobrze się bawimy! 13. Zgłoszenia do zabawy przyjmujemy do niedzieli, czyli w tym przypadku będzie to 16 czerwiec. Więc tak jak poprzednio, to jeśli nie masz czasu na wypełnienie karty i potrzebujesz jednego, lub dwóch dni? Proszę bardzo - pisz. Postaramy się zrobić co w naszej mocy. Dodatkowe informacje 1. Posty mają mieć od 3 do 5 zdań ZŁOŻONYCH, aby nie wyszła z tego sesja jednozdaniowa. Dla urozmaicenia możecie dać myśli lub postaci, którą sterujecie. 2. Piszecie w trzeciej lub pierwszej osobie, aby wyglądało to ładnie. Postarajcie się zarazem nie przeskakiwać "z kwiatka na kwiatek" jeśli chodzi o rodzaj osoby. 3. Proszę o zachowanie ortografię oraz w miarę możności interpunkcji. Proszę sugerować się słownikiem, który pomoże wam, uporać się z niektórymi słowami. (Tak napisałem to dla przypomnienia) 4. Posty piszemy w formie czasu przeszłego ( "Panu X po długiej pracy udało się w końcu ściąć to drzewo.") oraz teraźniejszego ("Pan X właśnie udał się ponownie do pracy.") 5. Jak już było wyżej (w regulaminie) kierujecie wyłącznie swoją postacią. Czyli piszecie tylko co ona: Mówi, Robi, Myśli i jakie odczuwa emocje. Reszta należy do GM'a. 6. Karty postaci, które nie dostosowały się do regulaminu, nie będą rozpatrywane. 7. Postacie, które są zbyt OP, muszą zmienić to, co jest przesadzone. 8. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia z obowiązku przestrzegania go. Imię: najlepiej klimatyczne, angielskie Wiek: w ludzkich latach Rasa: pegaz/kuc ziemny/jednorożec/zebra/gryf/(ewentualnie podmieniec) Płeć: chyba wiadomo o co chodzi? ^^ Wygląd: opisowo lub obrazkiem + cutie mark i krótki opis talentu Życiorys:+ powód udania się na tą wyprawę Charakter: cechy charakteru, jak zachowuje się w danej sytuacji, jakie ma nastawienie i do czego itd. Umiejętności: czy twoja postać ma umiejętność taką, która przyda się w podróży? Do obrony, ataku? A może jest to umiejętność zwykła? Maksymalnie trzy. ( Prosiłbym również, aby umiejętności te nie były przesadzone. Bo gdy widzę, iż prosty jednorożec rzuca bardziej zaawansowane czary od Twilight, która (zaraz po Wielkiej i Potężnej Trixie) jest najpotężniejszym jednorożcem (nie licząc księżniczek), to aż mnie krew zalewa, więc uszanujcie to.) Wyposażenie: czyli co postać zabiera ze sobą w podróż (proszę nie przesadzać i nie brać piętnastu walizek, tylko jakiś plecak) (Wcześniejsi uczestnicy sesji nie mają 100%-towej szansy na dostanie się, i muszą ponownie złożyć KP. Miło by było, gdyby była inna, niż wcześniejsza) (Tak jak wcześniej swoją KP (kartę postaci) dajecie w komentarzach do tego tematu. Pod koniec zostaną wyłonione osoby, które dostały się .) (Uwaga. Wasza Historia powinna zawierać przynajmniej 300 słów sensownego i spójnego tekstu, który da się bez problemu przeczytać. Jest to więc drobna przeszkoda dla leniuszków, których w poprzednich zapisach nie zabrakło.) Chyba wiecie o co chodzi? Applejack i reszta chcą znaleźć Diamentowe Jabłko, problem w tym, że jest ono w Kryształowym Ogrodzie, który znajduje się w... Edenie! Dokładnie! Trasa podróży będzie... nie zdradzę szczegółów, ale będzie na podstawie tej mapy. Jest to pierwsze RPG w dziale Applejack, więc może nie będzie rozegrane tak perfekcyjnie jak gdzie indziej, ale będziemy się starać. Do zabawy zapraszamy także Avatarów lub regentów, którzy chcieliby wcielić się w postaci serialowych przyjaciółek Applejack (ale kartę i tak wypełnić muszą).
-
Jeśli nie graliście w Dotę, to nie zrozumiecie
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Darknessowi po jakimś czasie udało się ściąć owe drzewo. Sam dokładnie nie wiedział, ile to trwało, lecz było to dość wymagające. Przez to, iż był w ciele pegaza, zmęczył się, od ciągłego machania toporem. - Macie tu kolejne drzewo - powiedział, dość głośno, aby osoby, które zajmują się deskami, mogły zabierać się do dalszej roboty. On natomiast usiadł pod innym drzewem, aby odpocząć. Cały czas nie dawała mu spokoju dzisiejsza próba samobójcza, jednakże wszystko skończyło się dobrze. Co jak co, ale Medyk i ładna klacz w jednym, przydadzą się na przyszłość, a nawet i na całą drogę. Ogier postanowił więc obserwować ową klacz i jej dalsze poczynania. Nie ukrywał, iż zainteresowała go trochę tą cała przedziwną akcją. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Darkness wstał z miejsca, a następnie przelotnie spojrzał na klacz, która udała się do Cloudsa oraz Moth. Puścił jej jeszcze niewielki uśmiech, z którym o dziwo się nie krył - Ciekawa z niej osóbka... ciekawe jak się to wszystko potoczy w przyszłości - pomyślał Darkness, a następnie wstał i wolnym krokiem udał się w stronę siekiery, która leżała gdzieś na ziemi, a następnie ją podniósł i zaczął rozglądać się po okolicy - Trzeba wziąć się do roboty - pomyślał, a następnie kontynuował oględziny miejsca. Po chwili natrafił na idealny cel, którym okazało się drzewo do ścięcia. Nie było ono duże, więc raczej poradzi sobie sam. Tak też pomyślał, to tak też zrobił. Podszedł więc do tego drzewa i raz za razem zaczął uderzać w nie siekierą, w celu ścięcia go.