Twoje strzały perfekcyjnie trafiły w głowy dwóch strażników. Po chwili gwardziści wystrzelili swoje strzały zabijając prawie wszystkie kuce w tym miejscu. Po kilku sekundach wszyscy zaczęli walkę na śmierć i życie. Z oddali Veritas patrzył na ciebie z drobnym uśmieszkiem.
Wszystkie kucyki zdjęły z pleców łuk po czym napięli strzały. Jeden z jednorożców wyczarował mały płomyczek, którym podpalił strzały. Gwardziści czekali na twój znak.
Wszyscy przytaknęli. Ruszyłeś pierwszy, a za tobą reszta oddziału.
Po chwili udało się wam przejść bez strat. Dało się już usłyszeć różne rozmowy żołnierzy Veritasa, którzy prawdo podobnie rozbili obóz w tym miejscu.
- Aż do ostatniej kropli krwi - krzyknęli żołnierze po czym zaczęli maszerować w stronę wyjścia.
***
Po godzinie marszu i przedzierania się przez Las Everfree nareszcie znaleźliście się przed ostatnim mostem prowadzącym do ruin świątyni.
Na zewnątrz zebrało się już około 15 gwardzistów. Widząc ciebie zasalutowali.
- Melduje, iż widziano kilka wojsk Veritasa zatrzymały się w starych ruinach. Jeśli wyruszymy teraz to zdążymy przed ich wymarszem - powiedział jeden z gwardzistów wychodząc z szeregu.
- Ciągle sprawia mi troszkę problemów, lecz wracając do zabawy Applejack prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie - odpowiedziała momentalnie.
- Załóż ten sam strój co ostatnio u mnie ci Rarity kazała ubrać i siedź w nim godzinę.
Applejack tylko burknęła coś pod nosem po czym wyszła.
Wróciła po chwili w stroju księżniczki.