- A może... ci pomóc? Gdziekolwiek teraz idziesz. Z tego co widzę to... chyba dalej nie pociągniesz - powiedział po czym spróbował zabrać cię na grzbiet. Może nie było to jakieś specjalne, a łatwo też nie było, lecz po jakimś, niedługim czasie mu się udało. - To gdzie się wybierałaś? - zapytał po chwili.