-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- To ma sens, ale też milczenie sprowadza wiele do pytania, które też niekiedy są złe.
-
< Dziękuje. > - Ale znasz Equestrię lepiej ode mnie, więc musisz wiedzieć, gdzie warto się udać. Nie zapomnij, że mamy ze sobą źrebaki, a Oni nie zawahają się zjeść nawet ich.
-
< Weź pisz jaki kucyk mówi, gdyż nie ogarniam trochę ._. > - Jeśli taka jest wasza wola - skwitowałem. - Tylko... gdzie chcecie teraz iść. Ja będę się błąkać po Equestrii bez celu, a wy chyba chcecie się dostać też do określonego miejsca.
-
- A powiesz mi dlaczego? Trochę mnie to ciekawi - zapytała z uśmiechem.
-
Po chwili przyszedł kucyk konduktor. Po kolei sprawdzał bilety, aż doszedł do ciebie. - Bileciki proszę - powiedział znudzonym głosem, ziewając przy tym.
-
- Mam pytanie. Ty zawsze jesteś taki małomówny?
-
- Po prostu... nie lubię jak ktoś głaszcze mnie po grzywie - powiedziała z wymuszonym uśmiechem.
-
- Sama nie wiem co powinnam teraz zrobić - głupio się uśmiechnęła i zarumieniła.
-
Po jakimś, niedługim czasie przyszła Applejack z niedużymi kijkami. Z uśmiechem zabrała kilka jabłek i wbiła je na kij, po czym zaczęła piec jabłka.
-
Applejack w milczeniu pozwalała dotykać swojej grzywy. Nie przepadała za tym, wręcz tego nie znosiła, ale dawała ci to robić.
-
- To mówię ci to po raz kolejny. Kocham cię - powiedziała z uśmiechem kładąc ci głowę na brzuchu.
-
Zignorowałem ją przynajmniej teraz i udałem się dalej do kwiaciarni.
-
Nie znałem klaczy, lecz szkoda mi się jej zrobiło. Przez cały tydzień zrobiło się coś tak okropnego, że martwi wstawali. - Hej... wszystko będzie dobrze - przytuliłem ją. - Nie zrobili mi nic i tobie też nic nie zrobią.
-
Wstałem po czym przeciągnąłem się. Postanowiłem iść do kwiaciarni, więc zabrałem moje juki oraz jabłko i wyszedłem z domu.
-
Teraz mnie to średnio obchodziło i postanowiłem tylko położyć się spać.
-
Byłem zmęczony całym dniem, więc wszedłem do środka i postanowiłem się położyć.
-
- Wybór należy do was. Możecie zostać tutaj albo... iść ze mną, lecz do tego was nie zmuszę.
-
Westchnąłem i udałem się do domu. - Kupie jej coś jutro w kwiaciarni - pomyślałem wchodząc do swojego domu.
-
- Nie nazywaj mnie tak - zrobiła złą minę. - A właściwie to co ty sobie wyobrażasz? - zapytała ze złością podchodząc do ciebie. - Sama lepsza nie jesteś. Powiedzmy sobie szczerze... jesteś tylko rozwydrzonym bachorem, który polega na innych. Nie dasz sobie sama rady. Beze mnie jesteś nikim - z każdym jej słowem skierowanym do ciebie, dawała upust swojej złości, która bardziej się nasilała.
-
- Dobra teraz poczekaj chwilę, a ja przyniosę kilka kijków abyśmy mogli upiec jabłka - powiedziała Applejack wychodząc ponownie z domu.
-
- Czy mówiłam ci już, że cię kocham? - zapytała Applejack przerywając pocałunek i poddając się drapaniu.
-
Trzeba odświeżyć ten temat! Dnia 23.03.2013 kupiłem sobie na Pyrkonie 2013 sweet koszulkę z "najbardziej lubianym" kucykiem: Jest tam napisane słowo "Alicorns" jakby ktoś miał problem z przeczytaniem.
-
Po chwili przepychane i innych rutynowych czynnościach pociąg ruszył. Zapowiadała się nudna podróż do Canterlotu.
-
- A ty kim do cholery jesteś? - to było jedyne zdanie jaki przychodziło mi na myśl. - I co to były za stwory?
-
<._.> - Ten marny jednoróg nawet nie dorasta mi do kopyt - parsknęła w odpowiedzi.