Skocz do zawartości

Dolar84

Administrator Wspierający
  • Zawartość

    3975
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    110

Wszystko napisane przez Dolar84

  1. Dyskwalifikacja następuje jedynie gdy autor/tłumacz nominuje własne opowiadanie. Tylko i wyłączenie wtedy. Naturalnie, nie trzeba.
  2. No i pojawiła się kolejna inicjatywa w dziale, tym razem wymyślona przez naszego Irwina von Cretinnowitza. O co ma dokładnie chodzić? Spróbujemy to wyjaśnić - na początek kilka słów od pomysłodawcy: Irwin: Dolar84: Przejdźmy teraz do kwestii bardziej formalnej. Wypis kategorii, skład Jury oraz (co bardzo ważne) Regulamin możecie znaleźć TUTAJ. Proszę o zapoznanie się z tym dokumentem przed wysłaniem nominacji - naprawdę nie ma tam dużo do czytania a pozwoli to uniknąć wszelkich nieporozumień. W razie jakichkolwiek pytań naturalnie chętnie udzielimy wszelkich możliwych informacji. Naturalnie dla ułatwienia kategorie zmieszczam również w tym miejscu: Kategorie: 1. Najlepszy Fanfik: (wybierany spośród zwycięzców w kategoriach 2 i 3): 2.Najlepszy Wielorozdziałowiec: 3. Najlepszy Oneshot: 4. Najlepsze tłumaczenie: 5. Najlepsze opowiadanie komediowe: 6. Najlepsze opowiadanie z tagiem [slice of Life]: 7. Najlepsza fabuła: 8. Najlepsze opisy (styl i jakość): 9. Najlepiej stworzona postać niekanoniczna: 10. Najlepiej oddana postać kanoniczna: 11. Najlepsze tłumaczenie nieukończone: 12. Najlepsze opowiadanie nieukończone: Czas na oddawanie głosów to dwa tygodnie. Okres przysyłania nominacji kończy się 25 maja. Cytując niepobitego Johna de Lancie: Let the Chaos begin!
  3. Najpierw odniosę się do słów Ghattora, który ma rację. Ludzie czytający fiki fantasy (na przykład ja) nie lubią być uznawani za mentalną gimbazę. Po drugie odniosę się do słów Madeleine i się z nią zgodzę - przeprosiny i przyznanie się do błędu było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. A choć jak sam powiedziałeś zaszkodziłeś sobie atakiem, to jednak zdołałeś coś ocalić. Kolejną sprawą jest post Samir_Durana. Krytykować można, ale należy to robić z kulturą, która może być doprawiona pewną złośliwością czy ironią. To co Ty napisałeś jest po prostu chamskie. Zdecydowana dezaprobata z mojej strony. A teraz do meritum, czyli oceny opowiadania. Nie jest najlepiej. Nie powiem, iż to tekst, którego nie da się czytać, czy odrzuca od siebie czytelnika, ale naprawdę nie jest dobrze. W Twoich dłuższych zdaniach brakuje płynności w przejściach pomiędzy kolejnymi członami, występuje nieco błędów (w tym ortograficznych), nasiałeś sporo powtórzeń, no i czasami kuleje nieco logika - w sensie, jedno zdanie z drugim nie ma zbyt wiele wspólnego - Irwin wypunktował jeden z najbardziej rzucających się w oczy przykładów. Kolejną rzeczą, która wzbudziła moją irytację było zdecydowane nadużywanie zdrobnień. Zaczynała się jakaś scena, wyglądała na całkiem przyjazną dla użytkownika, a tu nagle BUM! i wpada zdrobnienie, które na dobrą sprawę nie ma tam czego szukać. To potrafi naprawdę zarżnąć klimat i jeszcze powiesić go na haku. Na dodatek sugeruje traktowanie czytelnika w sposób nie do końca poważny, ale akurat to może być moje prywatne przekonanie. W tej kwestii sugerowałbym pewne... opanowanie. Opisy - tu mam do zarzucenia ich nadmierną dokładność. I nie chodzi mi o to, że opisujesz każde źdźbło trawy podświetlane czerwonozłotymi promieniami zachodzącego Słońca, lecz o fakt, iż czasami opisujesz rzeczy, które jasno wynikają z tekstu i jako takie nie muszą być wspominane w osobym opisie. Kojarzy mi się to z twórczością niektórych amerykańskich pisarzy, którzy swoje rzeczy tworzą dla... niezbyt rozgarniętego społeczeństwa. Dla inteligentnego czytelnika tego typu opisy są zwyczajnie irytujące. Dialogi - były lepsze, były gorsze. Na pewno też przyda im się nieco pracy. Aaaa prawie zapomniałem o jednej rzeczy. Skoro użyłeś imienia pisanego po angielsku to się go trzymaj, a nie, broń borze zielony (przyznaję, iż to określenie bezczelnie zakosiłem - jest cudowne ), tłumacz go na polski. Nie dosyć, że wygląda to fatalnie, to jeszcze może wprowadzić zamęt podczas lektury, gdy czytelnik nie znający języka zacznie nagle zastanawiać się o co chodzi i kto mu się właśnie w tekście objawił. Pomimo wyszególnionych powyżej zażaleń stwierdzam, iż jest to opowiadanie, które czytało się zaskakująco lekko. Fakt - podchodziłem do niego jak pies do jeża, ale przebrnięcie przez nie nie było szczególnie trudne. No oprócz jednego czy dwóch momentów z gigantycznym nagromadzeniem zdrobnień. Przy niektórych scenach wybuchałem szczerym rechotem, ponieważ bardzo dobrze wprowadzały elementy humorystyczne - we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Jeżeli miałbym wybrać dwie najlepsze sceny to zdecydowanie rządzi przygoda z Celestią, a największym zagrożeniem dla przepony jest zdaniem z . Prawie się przy nim udusiłem ze śmiechu. Tak więc ogólnie rzecz biorąc nie jest najlepiej, ale warto żebyś pisał dalej. Posłuchaj rad Irwina i ulepszaj warsztat. Im więcej będziesz pisał, tym lepiej zacznie Ci to w końcu wychodzić. Może już całkiem niedługo. Jeżeli chcesz spojrzeć na naprawdę świetnie napisane opowiadanie i wziąć z niego przykład, to przeszukaj ten dział i rzuć okiem na "Pszczoły" Madeleine lub serię Cydr Ylthin. Od obu tych pań możesz się bardzo wiele nauczyć. No i pamiętaj, żeby nie rzucać się z zębami na konstruktywną krytykę!
  4. Merytoryczny i sensowny komentarz od Madeleine określić jako "hejt" i nazwać ją "hejterką"? Feather - Twoje przyjęcie krytyki (o ile można mówić o jakimkolwiek przyjęciu) jest absolutnie naganne, a Ylthin ma całkowitą rację - jedyną osobą, która tu zachowała się agresywnie jesteś Ty. Dostałeś konstruktywną krytykę, coś na co czeka większość autorów (szczególnie jeżeli pochodzi od Madeleine, która wielokrotnie już udowodniła, że jej oceny są obiektywne i po prostu dobre), a zareagowałeś wielkim oburzeniem, bo nie była to jedna wielka pochwała. Wstyd. Straszny wstyd. Cóż, "Wytrycha" w całości jeszcze nie czytałem, widzę, że pora to nadrobić i wyrazić stosowną opinię.
  5. To nie jest opowiadanie, ani żadnego rodzaju twórczość. Wraca do offtopu.
  6. Miałem przyjemność przeczytać i jest to bardzo fajna krótka forma. Jak na podjętą tematykę jest kompletna, a jednocześnie zostawia miejsce na możliwe rozwinięcie. Jestem ciekaw, czym jeszcze autor nas uraczy.
  7. Zegary i W Poszukiwaniu Dawnej Chwały. Oba Albericha.
  8. Nie ma jakiejść narzuconej z góry kolejności, jednak najlogiczniej zacząć do podstawy, czyli tego opowiadania, żeby zostać wprowadzonym w realia świata.
  9. Do limitu słów NIE wliczają się: 1) Tytuł 2) Nick 3) Tagi Cała reszta się wlicza, łącznie z przypisami, odautorskimi pierdołami i wszelką inną gadziną.
  10. Przeczytane. Naturalnie swoim zwyczajem zacząłem od oryginału, by później móc porównać jak sobie poradzi aTOM z rozlicznymi pułapkami . Mogę to ująć jednym sformułowaniem - tłumaczenie na poziomie mistrzowskim! Dosłownie. Samo opowiadanie lekkie i bardzo przyjemne w odbiorze. Na samym początku dostało już ode mnie znaczące plusy za obecność Winony, a dalej było już tylko lepiej. Pinkie i jej szalone pomysły, niewczone przez upartego pudla, co nie da jej zrobić strudla były opisane w taki sposób, że nawet nie zauważyłem, kiedy zakończyłem lekturę. Nie d się ukryć, że co chwilę wybuchałem serdecznym śmiechem (Verlax świadkiem), który się tylko zintensyfikował, kiedy zabrałem się za tłumaczenie. To jak został przełożony ten fragment: To po prostu poezja (dosłownie) smaku i aromatu. Jedna z tych rzeczy dla których wiem, że zawsze warto sięgać po teksty przekładane przez aTOMa. A nazwy drzew... coś cudownego. Czy opowiadanie się dłużyło, jak to stwierdził któryś z przedmówców? Nie zauważyłem. Czy mogło być lepsze? Pewnie! Każde (z jednym wyjątkiem) może być lepsze, ale choć bunkrów nie ma to i tak jest zaczepiście. Plus mistrzowskie tłumacznie. Bezwzględnie polecam! (Już nawet wyjątkowo nie będę się czepiał pewnych nazw własnych )
  11. I właśnie dlatego temat zostaje... nie. Nie usunięty. Przenoszę go do archiwum - ku przestrodze.
  12. Nie, nie zostanie przyjęty. Został na dobre usunięty i już się w tym dziale nie pojawi. Koniec, kropka.
  13. Generalek - taka opcja istnieje od zawsze. Po prostu dotychczas nie trafiło się nic, co aż tak namolnie biłoby po oczach brakiem poziomu. Zandi - nie załamuj mnie. od kiedy to błędy mają "nadawać polskiego charakteru"? Chyba żyjemy w innych krajach. Ale tu nie chodzi głównie o błędy - tu chodzi o brak sensu, logiki i poziomu.
  14. Nie. Po prostu nie. Nic nie uległo poprawie - NIC! Ten tekst jest obrazą dla fandomowej, co ja mówię! - dla jakiejkolwiek twórczości pisanej. Błedów - od groma. Logiki - brak. Poziomu - brak. Poprosiłeś o drugą szansę i jej nie wykorzytałeś. To opowiadanie po raz drugi zostaje wyrzucone z forumowego działu opowiadań i już do niego nie wróci. Najpierw poczytaj opowiadania, popracuj nad tym jak piszesz a dopiero potem cokolwiek zamieszczaj. Fakt - pisać każdy może. Ale każdy ma też obowiązek dbania o to, by jego teksty prezentowały sobą jakikolwiek poziom. Tutaj tego po prostu nie ma. Temat zostanie wkrótce usunięty.
  15. Przeczytane. Po pierwszę dzięki za podziękowanie (ale to brzmi). Nie zaprzeczam, iż do rzeczonej... "pogadnaki" doszło, ale jak widać delikatne pchnięcie kogoś halabardą zirytowania (potrojna na dodatek) potrafi dokonać cudów. Dlaczego tak twierdzę? Ponieważ Duch Ponyville to kawał doskonałego tekstu. Chociaż jak mówiłem, Twoje kreacja Pinkie Pie nie do końca przypada mi do gustu, ale nie znaczy to, iż nie została zrobiona wspaniale. Zdecydowanie została. Wszystko, od jej zachowania na początku, po późniejsze rozterki jest takie... naturalne. Na dodatek dostaliśmy więcej historii, że tak się wyrażę, ogólnej o otaczającym kolejne bohaterki świecie. No i Wyrd. Ten nieszczęsny Wyrd... Liczę, że nie każesz nam długo czekać na kolejne opowiadanie z tej serii, tym bardziej, że jak na razie mamy wyraźną tendencję zwyżkową. Oby tak dalej!
  16. Ściany tekstu! Widzę ściany tekstu! Dolar kontent Cieszę się, że "Eternal Father" się spodobał - moja radość jest wręcz niezmierzona Teraz tak - co do pozbywania się "skarbów", owszem mogłem to opisać. Miałem nawet kilka wymyślonych, ale się na to nie zdecydowałem. Dlaczego? Szczerze mówiąc nie byłem pewny, czy byłbym w stanie opisać to odpowiednio dobrze. Z tego samego powodu w opowiadaniu nie pojawił się zaplanowany wcześniej sztorm - nie czułem się na siłach do zmierzenia z majestatem szalejącej burzy - może w przyszłości. Co do pisowni niektórych słów dot. Królewskich Sióstr z wielkiej litery, to rzeczywiście jest to coś, co przejąłem z angielskiego. Spodobało mi się to, ponieważ czasami idealnie podkreśla majestat Władczyń. A czy w kolejnym opowiadaniu pełnokrwista wojna? Może tak, może nie . Już mam wybrane kilka utworów, które będą tytułami kolejnych opowiadań (mam zamiar utrzymać ten zwyczaj) i tak naprawdę stricte wojenny tam jest jedynie jeden. Jednak wierszy i piosenek dużo znam i słucham, więc na pewno dobiorę coś odpowiedniego PS: Nikt nie zauważył nawiązania do Szekspira? Szkoda... (Alb, Ty się nie liczysz, Tobie powiedziałem ) PSS: Ejże! Nigdy nie pisałem, że haremu nie chcę
  17. Z przyjemnością przedstawiam drugie opowiadanie z serii o starszym sierżancie Razor Drillu. Nosi tytuł "Eternal Father strong to save", a wszelkie szczegóły na jego temat znajdziecie w pierwszym poście tego tematu.
  18. Wolałbym, żeby to był utwór faktycznie istniejący i nagrany. Wtedy mogę taki wyszukać i się do niego odnieść.
  19. Jaskółka... <ślinotok mode on> Wystawiasz naszą cierpliwość na próbę SPIDI... Ale poczekamy A tak z innej beczki - jak się ma zapowiadane niegdyś opowiadanie z U-Botami?
  20. 1. Jeżeli chodzi o postaci, to nie ma obowiązku by główny bohater był kucem. Jeżeli będą same gryfy/smoki/etc, to też zostanie uznane - ważne by występowały takie, które są kanoniczne w świetle serialu. A oprócz nich mogą być inne - na przykład ludzie. 2. Absolutnie nie.
  21. 1. Oczywiście że mogą być zmienione na potrzeby utworu lub zupełnie nieznane (źródło mile widziane). Nawet nie muszą znajdować się bezpośrednio w tekście, wystarczy, że będzie do nich jakieś nawiązanie. 2. Naturalnie, że tak.
  22. Rozdział uroczy. Elokwencja Pulsara powala, fabuła zyskuje nowy zakrętasy, a to co pojawiło się na pustkowiu... miód malina. Idziemy więc dalej - trot, trot, trot, trot.
  23. Witam Was serdecznie po wyjątkowo długiej przerwie. Co prawda zajęło to dłużej niż początkowo planowałem, ale w końcu udało się wrócić z ideą konkursów literackich. Zamysł był taki, żeby wydać edycję specjalną na Wielkanoc, ale skoro ona już za nami, to tym razem sięgniemy po coś... innego. Zainspirowany przewalającą mi się za oknem burzą ogłaszam edycję "Wiosna, ach to ty..." 1. Limit słów - Tym razem nie będzie wysoki - 3000 słów. 2. Tagi i Temat - Tagi są dowolne zarówno w rodzaju jak i liczbie (naturalnie z wyjątkiem gore i clop). Jedynym zastrzeżeniem jest trzymanie się tematu ogólniej pojętej wiosny (choćby jako pory roku w czasie której dzieje się akcja fanfika). A teraz niespodzianka - za użycie w opowiadaniu nawiązania do jakiejkolwiek piosenki związanej z tą porą roku można otrzymać jeden dodatkowy punkt (jeżeli zostanie to zrobione zręcznie i ze smakiem). 3. Opowiadanie musi być w klimacie MLP. 4. Limit oddawania prac: 23:59:59 11.05.2014 5. Każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno opowiadanie. 6. Po zamieszczeniu pracy nie można dokonywać w niej żadnych poprawek. Dla uniknięcia takich sytuacji, każda z nich jest kopiowana na moją prywatną listę i jest to jedyna wersja jaka będzie poddawana ocenie. 7. Przed przystąpieniem do pisania proszę zapoznać się z Regulaminem. 8. Dla uściślenia - prace, które przekroczą limit słów, nie będą prawidłowo otagowane, lub zostaną poddane korekcie przez osoby trzecie ulegają natychmiastowej i nieodwołalnej dyskwalifikacji. 9. Przystępując do konkursu autor/autorka zgłoszonego opowiadania akceptuje w całości powyższe postanowienia oraz załączony regulamin. Mam nadzieję, że po tak długiej przerwie czujecie się na siłach, by wysłać tu całą masę doskonałych tekstów. Let the Chaos begin! PS: Standardowe edycje też wrócą, jak uda mi się skompletować skład sędziowski
  24. Przeczytane. Widząc nick autora spodziewałem się wysokiej jakości i to właśnie zostało dostarczone. Dodatkowo całość trafiła idealnie w mój gust - kwestie handlu, polityki, intrygi... raj Napisane po angielsku - trochę szkoda, że nie zdecydowałeś się na symlutaniczne pisanie obu wersji - niby dlaczego zachodni mają być uprzywilejowani? Na plus zaliczam fakt, iż jest to pisane językiem prostym, lekkim i przyjemnym w odbiorze. Żeby nie było - nie jest to w żadnym wypadku język prymitywny. Po prostu dobry. Ilość bohaterów nieco przytłacza, ale w sumie nie można było raczej tego zrobić inaczej. Na uwagę zasługuje ich kreacja - każdy wypowiadający się ma w sobie coś odmiennego - nie są kalkami innych a to olbrzymia zaleta. Mam nadzieję, że zostaną... odpowiednio wykorzystanie w dalszych częściach. Pierwszy i drugi rozdział czytałem z szybkością zbliżoną do światła - pierwszy Hanstag i kolejne perturbacje prawdopodobnej głównej bohaterki zostały oddane świetnie i lektura była czystą przyjemnością. Następnie wziąłem się za rozdział trzeci - o ile listy wyszły doskonale, to strasznie zawiodłem się na przedstawieniu Puddinghead. Ujmując rzecz krótko, zrobiłeś z niej cofniętą w czasie Pinkie Pie. Mówiąc szczerze tak kreacja w ogóle do mnie nie przemawiała - stworzyłeś postać, którą nawet w najlepszym razie trudno jest brać na poważnie. Całość wystąpienia mogę ująć w dwóch słowach - totalna błazenada. Nie powiem, iż jest to słabe - po prostu zupełnie nie trafiło w mój gust. Ostatnia wymieniona rzecz to poważny minus, ale i tak czekam na kolejne rozdziały łaknąc dalszych przygód nowej Hanzy.
×
×
  • Utwórz nowe...