Skocz do zawartości

Applejuice

Brony
  • Zawartość

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Applejuice

  1. Applejuice

    Zapisy do Draco Brae

    Było od razu zgłosić się tu a nie męczyć się ze mną Arjen Chciałem z Tobą mieć pierwszą sesje słodziaro.
  2. Podczas gdy razem z Cynamonką otwieraliście bramy nieba, ktoś bez wątpienia przebywał na dole. Od czasu do czasu dało się słyszeć odgłosy przesuwania jakiegoś ciężkiego przedmiotu, a w pewnym momencie Diamond Eye chyba opuścił coś szklanego - żadne jednak z tych odgłosów nie zakłóciły waszego błogiego wieczoru. Godziny mijały jak sekundy, a rzeczywistość wydawała się być zaskakująco odległa, aż w końcu wszystko minęło jak piękny sen... Wybudziłeś się z lekkiego snu. Słońce powoli wyłaniało się znad linii horyzontu, barwiąc niebo na delikatny odcień czerwieni, różu i błękitu. Cynamonka spała, wtulona w twoją szyję. Nastał kolejny dzień i teraz, kiedy wspólnie zejdziecie na dół, nie będzie już odwrotu...
  3. Klaczka przyglądała się twojemu skrzydłu z lekko otwartą buzią. Gdy nachyliłeś się ku niej, wreszcie okazała nieco strachu. Cofnęła się o krok, wpatrując się w twoje usta, zupełnie tak, jakby oczekiwała ujrzeć tam kły, lecz po chwili spojrzała ci w oczy... i ona także się uśmiechnęła. - Masz oczy jak moja jaszczurka - powiedziała i zaśmiała się. Była tak malutka, że przeszła między twoimi kopytami i zaczęła iść w przeciwnym kierunku. - Flavi! Piesek natychmiast za nią podążył. Klaczka odwróciła się do ciebie. - Idziemy do zamku, pójdziesz z nami? - spytała.
  4. Skoro nie szukasz i nie wiesz, co dzieje się w niektórych działach, nie wypowiadaj się. Fakt, uogólnić jest zawsze łatwiej, ale na początek może zapoznaj się z sytuacją, o której piszesz, bo w tej chwili obraziłeś nie tylko mnie, ale i również kilku MG, którzy jakieś pojęcie mają i nie piszą jednolinijkowych postów.
  5. - Chamunda! - wykrzyknęła klaczka i wyskoczyła zza krzaków, machając kopytami z podekscytowania, a jej oczy ani na chwilę nie spuszczały z ciebie wzroku. Klaczka prawdopodobnie miała około sześć lat. Jej umaszczenie było kremowej barwy, a długie włosy, spięte w warkocz, płonęły jaskrawym, pomarańczowym blaskiem. Nie widać było po niej ani najdrobniejszej oznaki strachu - przeciwnie, była niezmiernie zainteresowana twoją osobą. Podeszła nieco bliżej. - Wyglądasz jak Chamunda... - stwierdziła, tym razem już nieco mniej pewnie. - Ale raczej nią jesteś, chyba że od urodzenia masz takie skrzydła? Jeju, chciałabym mieć skrzydła - bąknęła i rozgniewana spojrzała na swój grzbiet.
  6. Klaczka pisnęła ze strachu, a piesek, wyczuwając zmianę w jej nastroju, zawarczał cicho. Pośród liści wyłoniła się para brązowych, zaciekawionych oczu. - Mówi! - wyszeptała klaczka z przejęciem, a potem dodała głośniej, zupełnie tak, jakby rozmawiała ze swoim rówieśnikiem i nie zdawała sobie sprawy z tego, z kim ma do czynienia: - Zawszę chodzę z Flavim po lesie. Klaczka przez chwilę tylko na ciebie patrzyła, a potem spytała ze zdziwieniem: - Skoro jest niebezpiecznie, to czemu jesteś sam?
  7. Szczeniaczek widząc to znów podnosi się na cztery łapki, podbiega do ciebie i zawzięcie pomaga ci kopać. Nie zdaje sobie sprawy z tego, co zamierzasz zrobić... Nagle podnosi wysoko uszy i staje wyprostowany, przyglądając się pobliskim krzakom bacznym wzrokiem. - Flavi? Szczeniak uradowany biegnie w kierunku krzaków i znika w ich gąszczu. Słyszysz cichy chichot, prawdopodobnie należący do małej klaczki. - Ciii, Flavi, bo mnie usłyszy! - szepcze. - To Chamunda...
  8. Znów położyłem się na stole, zawiedziony tą odpowiedzią. - Mhm - mruknąłem tylko. Może powinienem był jej poszukać i z nią porozmawiać. Za każdym razem, gdy chciałem w jakiś sposób podnieść ją na duchu, wszystko kończyło się porażką. Skuliłem się nieco bardziej i zamknąłem oczy. Nie wiedziałem już, co powinienem zrobić. Od początku tego nie wiedziałem. Przypomniałem sobie widok płaczącej Lyriel. A jeśli teraz też płakała z mojego powodu...? - Chyba... Chyba pójdę się położyć - powiedziałem i wstałem. Spojrzałem na Tisę i uśmiechnąłem się. - Gdyby Lyriel wróciła... - No właśnie, co wtedy? - Gdyby Lyriel wróciła, daj mi znać. Potem odwróciłem się i skierowałem się do swojego pokoju.
  9. Szczeniak rezygnuje z cichego i złowrogiego warczenia. Próbuje zbliżyć się do ciebie niepostrzeżenie i jak najciszej. Rozglądając się nie dostrzegasz, że pies już jest koło twoich nóg... i to właśnie nie obrał za swojego przeciwnika. Radośnie skacze dookoła ciebie, szczekając i nawet próbuje cię lekko ugryźć, ale ostatecznie nie potrafi się na to odważyć. Doskakuje do twoich kopyt i szybko się cofa, powracając do swoich "podchodów". Wkrótce, jakby znużony, kładzie się na trawie brzuchem do góry, patrząc na ciebie brązowymi oczami.
  10. Jeden z głazów, który zablokował jaskinię, wydaje się być najbardziej odpowiedni. Jest nieduży, gładki i okrągły, biały. Umieszczasz go na grobie w miejscu, gdzie powinna się znajdować głowa zmarłego ogiera. W lesie jest wyjątkowo cicho - nie słychać porannego świergotu ptaków, a wiatr jest tak słaby, że niemal nie porusza liśćmi na ogromnych drzewach. W powietrzu można wyczuć atmosferę śmierci. Pozostała ci jedynie dalsza wędrówka. Rozłożyłeś skrzydła i zamierzałeś się wbić w powietrze, gdy nagle... Głośne i piskliwe szczeknięcie gwałtownie przerywa ciężką ciszę. Odwracasz się i dostrzegasz małego, kremowego szczeniaczka, który dzielnie obnaża przed tobą jeszcze mleczne ząbki. Puszysty ogon ma uniesiony do góry i macha nim na wszystkie strony. Warcząc powoli zbliża się do ciebie, choć widać, że traktuje to "polowanie" jako zabawę...
  11. Tym razem tylko westchnąłem w odpowiedzi. Ułożyłem głowę na swoich kopytach i nieco przymrużyłem oczy. Oddałbym wszystko, żeby przespać się bez świadomości nadejścia kolejnego koszmaru. - Ciekawe czy to działałoby na ciebie dzięki mnie... - mruknąłem, ale szybko porzuciłem tę myśl. Uniosłem głowę i spojrzałem na Tisę. - A... Gdzie jest Lyriel? - spytałem.
  12. W milczeniu kończyłem jeść swoje śniadanie, zastanawiając się, co mogę powiedzieć Tisie i w jaki sposób mógłbym ją zmotywować. Namawianie ją do wyjazdu do Ponyville było idiotyczne. Może po prostu na siłę próbowałem naprawić dzięki niej swoje błędy... Gdy skończyłem jeść, odniosłem talerz, umyłem go i wytarłem. Potem usiadłem obok Tisy i ułożyłem się w takiej samej pozie jak ona. - Przede mną już się nie gotujesz - zauważyłem i uśmiechnąłem się. - Po prostu musisz go jeszcze nieco poznać... Na pewno będzie dobrze.
  13. Wysokie na kilka metrów języki ognia pną się ku czarnemu niebu. Płonące domy stają się więzieniem dla wielu niewinnych istot. Słyszysz ich krzyki przepełnione cierpieniem, którego umysł nie potrafi pojąć. Słyszysz krzyki każdego rannego, płonącego żywym ogniem. Widzisz, jak istoty podobne tobie - być może nawet twoja rodzina - próbują uciec przed nieuniknionym wyrokiem, oczywiście na próżno... Przyglądasz się temu, nie mogąc nic zrobić. To także część twojej "kary" - ból płynący z bezsilności. Te obrazy powtarzają się w twoim umyśle już nieskończoną ilość razy, mimo to zawsze jest w tym coś, co mimo wszystko przeraża cię na nowo... Wtem dostrzegasz element, który jeszcze nigdy wcześniej nie pojawił się w twojej świadomości. Kucyk w lśniącej zbroi, dzierżący broń i przenikający pomiędzy jednym budynkiem a drugim... Jego sylwetka zamazana jest przez czarny dym... Pojawiają się następni. Dostrzegasz ich tylko na ułamek sekundy - chwilę potem natychmiast znikają. Przemykają niczym złowrogie cienie, a wszyscy wyglądają tak samo. Lśniąca zbroja i broń... Budzisz się nad ranem. W nocy znów padał deszcz - ziemia stała się jeszcze bardziej wilgotna, a z twojej sierści zniknęły wszystkie plamy krwi. Przez liście drzew leniwie przedzierają się pierwsze promienie słońca. Wejście do jaskini jest kompletnie zablokowane przez głazy.
  14. Applejuice

    Tezy i herezje EmoTacoZ'a

    Nieco pesymistyczne podejście. Po co coś naprawiać jak to i tak się zepsuje, nie? Szkoda że tych chęci brak. Chyba u wszystkich tak jest...
  15. Odnajdujesz odpowiednie miejsce, gdzie ziemia nie jest twarda. Niedawno musiał tutaj padać deszcz, bo wszędzie dookoła obrastają mchy, a grunt jest nieco wilgotny, toteż kopanie nie sprawia ci trudności. Gdy grób jest już odpowiednio głęboki, umieszczasz w nim ciało. Dopiero teraz możesz zobaczyć twarz nieszczęśnika, na której o dziwo gości spokój. Zupełnie tak, jakby podczas śmierci nie odczuwał żadnego bólu - wygląda on po prostu tak, jakby zasnął. Zasypujesz ciało wcześniej wykopaną ziemią. Jesteś poplamiony krwią zmarłego. Jego ostatnie życzenie zostało spełnione, choć nie do końca...
  16. Również nie odzywałem się, w milczeniu dokańczając swoje kanapki. Zastanawiałem się nad tym, czy Cameron także czuł to samo do Tisy, co ona do niego. Jeśli tak, na pewno cierpi teraz jeszcze bardziej niż wcześniej. I to znów moja wina. Trapnest miało tydzień urlopu, a potem wyruszało w trasę. Nie będą mieli możliwości spotkania się i wyznania swoich uczuć. Dlaczego przez cały czas byłem aż takim egoistą? Uniosłem głowę i spojrzałem na Tisę. - Powinnaś wrócić do Ponyville i z nim porozmawiać, zanim będzie za późno - powiedziałem.
  17. Zapomniałeś o czasie teraźniejszym _____________________________________________ Z każdą chwilą odgłos spadających kropel wody nabrzmiewa coraz głośniej. Gdy zbliżasz się do ciała, dusza ponownie się odzywa, głosem łamiącym się od rozpaczy: - Nie rozumiem... I nie chcę rozumieć. Bzdura? Być może... Ale to postanowienie jest tak naprawdę jedyną rzeczą, która pozwoliłaby mi istnieć spokojnie... Prawdopodobnie nie masz czasu na dyskusje i rozważania, więc po prostu dźwigasz ciało, które okazuje się wyjątkowo lekkie i opuszczasz jaskinię. W samą porę, bo ze sklepienia zaczynają odpadać pojedyncze kawałki ziemi i niewielkie odłamki skał. - Nikt nie może mnie znaleźć... To były ostatnie słowa, które wypowiada głos. Czujesz, jak ta niematerialna moc się oddala, niesiona przez łagodny powiew wiatru w kierunku nocnego nieba.
  18. Przysunąłem swój kubek z herbatą bliżej siebie i wbiłem wzrok w nieruchomą taflę napoju. - Nie wspomnę. Sama to zrobisz - powiedziałem. - Ostatnio z nim rozmawiałem. Jest samotny. Potrzebuje kogoś takiego, jak ty. Spojrzałem na Tisę i uśmiechnąłem się ponuro. - Powiedział mi wtedy: "Jakbym miał kogoś, kto mnie kocha, nie wahałbym się". Więc ty też się nie wahaj. - Uniosłem kubek bliżej ust. - Ja nie potrafię go wspierać, więc dobrze byłoby, gdybyś ty to zrobiła. Nie wiedzieć czemu, w tamtej chwili ponownie przypomniały mi się obrazy z mojego koszmaru. Przyłożyłem kopyto do czoła i na chwilę odłożyłem kubek, starając to z siebie wyrzucić. Szybko jednak opanowałem się i przejechałem kopytem po włosach, łudząc się, że to wyglądało normalnie. Skupiłem się na piciu herbaty i nie patrzyłem na Tisę. Przyszedł mi do głowy kolejny błąd do mojej kolekcji... Mogłem zabrać Camerona ze sobą.
  19. Ach, 17 maja! Pomyliło mi się, myślałam, że termin mija dzisiaj, przepraszam x3
  20. Mam pomysł i zaczęłam coś pisać, ale wątpię żebym wyrobiła się z tym dzisiaj... Może by tak przedłużyć termin o kilka dni?
  21. Dziewczyna z toną tynku na twarzy jest dla ciebie ładniejsza? Spoko... Wielkie dzięki za pomoc, Marti.
  22. Hejo. Mam do was wszystkich ogromną prośbę. Moja koleżanka bierze udział w wyborach na Miss i żeby wygrać, potrzebuje głosów internautów. Każde kliknięcie się liczy, zajmie wam to kilka sekund, a nam przyniesie dużo radości ^^ http://opiniotworczy.net/223,wiadomosci.html <- Tutaj oddajecie głos na Sylwię Wiśniewską. Byłoby miło, gdyby każdy kto kliknie, potwierdził to w poście w tym temacie. Bardzo tym pomożecie. Wielkie dzięki dla każdego, kto weźmie w tym udział!
  23. Toż korekta jest, ale nie odpisujesz na gg i nie mam jak ci tego wysłać...
  24. Eren Jaeger z Shingeki no Kyojin :3
  25. Applejuice

    Daj swoje foto :P

    Da, gimbusiarsko podrasowane w foto skejpie.
×
×
  • Utwórz nowe...