Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5909
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Posty napisane przez Cipher 618

  1. No dobra... nawet nie wiem od czego zacząć. Część z Was wie, że mam w domu alkoholika. (Zmuś do pracy resztki szarych komórek zanim pomyślisz "lol/omg ale ból zadka" :fluttercry:) Próbowaliśmy wszystkiego, wyczerpaliśmy wszystkie "łagodne środki perswazji". Bezskutecznie. Przyszła pora na coś, czego chcieliśmy uniknąć. 

     

    ######

     

    To był dzień pełen zdziwień... a czekają nas tygodnie walki. 

     

    Byłem niemal pewien, że ojciec poszedł do prawnika czy coś, aby dowiedzieć się, co należy zrobić, aby ubezwłasnowolnić pijącego. A tym czasem przyszło do nas dwóch panów z fundacji...  Arka Noego  :rarity5:  Owszem mili, ale WTF, po co nam jakiś Artur? "Ojciec chce pomóc synowi czy wysłać go do zakonu?" Słysząc nazwę fundacji "wiedziałem", że czeka nas wykład o pokochaniu Boga, bo On kocha nas i bla bla bla... Ku mojemu zdziwieniu terapeucie w ogóle nie zależało na poglądach brata ("Ale twoje poglądy nie mają nic do rzeczy"). 

     

    ######

     

    Nagle "Artur" przedstawił się z imienia i nazwiska  - "Artur Amenda.  Założyciel i szef fundacji, gość programów Rozmowy w Toku, Warto Rozmawiać, wielu audycji radiowych, gość w kilkunastu TV regionalnych..."  Opowiedział o swojej fundacji, sobie etc. Początkowo myślałem - przylazł jakiś ściemniacz łasy na kasę i będzie pierniczył głupoty. Myliłem się. Zwrócił się do brata i powiedział: "a teraz streszczę Twoje pijackie życie w kilka minut i opowiem o tym, co się stanie jeśli nie przestaniesz pić" 

     

    Miał 99% racji. Moja reakcja -  :wat:  "Medium czy co?"

     

    ######

     

    Każdy z nas miał powiedzieć bratu od serca, bez wyrzutów i osobistych żali co robił pod wpływem alkoholu i do czego mógł doprowadzić. Rozmowa była długa, ale w końcu dał dojść do głosu swojemu "kompanowi". Po prostu posłuchajcie  historii człowieka, która zwaliła mnie z nóg. Dlaczego? Ponieważ "jego twarz wygląda znajomo". Każdy z naszej rodziny gdzieś go kiedyś widział. Na 80% wiemy gdzie i wiemy, że w tamtych czasach za kołnierz nie wylewał.

     

    Amenda zapytany gdzie znajduje się główna siedziba fundacji (Warszawa? Kraków? Wrocław?) odpowiedział... Mońki. Moja rodzinna miejscowość. Powód jest oczywisty, tutaj ma najwięcej "pacjentów"... co gorsza coraz to młodszych. 

     

    Na koniec powiedział do nas: "pierwsze dwa tygodnie będą mordęgą, dla niego i dla was". Miał rację. To dopiero drugi dzień, podawanie leków, sprawdzanie czy je przyjął, chowanie pieniędzy, wartościowych rzeczy... po prostu koszmar.

     

    PS. Zanim ktoś spróbuje napisać coś o Bogu i jego ewentualnej pomocy czy modlitwie w intencji brata... szkoda klawiatury. Serio.  :bemused:

  2. No dobra... nawet nie wiem od czego zacząć, ale chcę być z Wami szczery. Tak z "szarymi" użytkownikami jak i Administracją. Zależy mi na tym dziale, będę go prowadził, chcę to robić, ale chwilowo muszę zwolnić. Powód jest poważny. Część z Was wie, że mam w domu alkoholika. (Zmuś do pracy resztki szarych komórek zanim pomyślisz "lol/omg ale ból zadka" :fluttercry:) Zgłosiliśmy się o pomoc do fundacji Arka Noego i nie mamy lekko. Szczegółowy opis w tym wątku

  3. Uwaga... Triste Cordis się ujawnia...
     

    2cdvntl.jpg


     
    Jako recenzent gier, przebywa również w świecie wirtualnym, towarzyszy bohaterom, obserwuje ich, ale nigdy nie jest sam. Ma ochroniarza i to nie byle jakiego...
     

    2w1zb5t.jpg



    Jakość przedpotopowa ponieważ Sony dała do konsoli PS Vita takie a nie inne aparaty  :burned:

     

    "Materiały":

     

    -Tandetne, "rynkowe" okulary (ledwie zmieściły się na nosie)

    -Jakieś "coś" dodane do edycji specjalnej gry Ghost Recon kupionej za 60zł w bankrutującym sklepie

    -Czapka

    -PS Vita + gra Little Big Planet

     

    Założenia były proste: "te coś", czapka, okulary. 10 min i gotowe.

     

    Tja... pół godziny z tym walczyłem. Jak nie światło, to "to coś". które jest śliskie i raz miałem rysunek pod kątem, raz na policzku. Całość jest długa, bo ma ok 30cm. Po wywróceniu i schowaniu "czachy" do środka zamienia się w idealny szalik nakładany przez głowę. Warstwa na szyi jest gruba, a do tego góra zakrywa nos. Niestety w tym przypadku miałem niezłe przeboje. Pomijam non stop spadające z nosa "rynkowe" okulary. Ale po nastu próbach się udało... 

  4. Aktorstwo, aktorstwem. Co do ujęć - zabieg celowy. Film miał sprawiać wrażenie kręconego "z ręki". To samo tyczy się muzyki, która najczęściej pojawia się tam gdzie jest źródło dźwięku! (są wyjątki, ale mimo to...)

     

    Dla mnie najważniejsza była kwestia zacofania i nietolerancyjności otoczenia wobec homoseksualizmu co sprawiało,

    że ta starsza (wybacz, ostatni raz widziałem film kilka la temu) spotykała się z chłopakiem, a nawet wbrew swoim uczuciom dokuczała tej młodszej. Gdy byłem w LO również panowała moda na "kto ma większego..." telefona komórkowego (pisownia celowa). Byłeś z nimi, albo sam. W filmie nietolerancja otoczenia a co gorsza rodziców (scena gdy matka poznaje prawdę) dolała oliwy do ognia. Koniec, końców doprowadziło to do próby samobójczej... A scena w aucie to prawdziwe mistrzostwo (Foreigner w tle...). Końcówka była świetna, gdy uczniowie zachowywali się jak banda szympansów wyjąc i drąc gębę pod ubikacją. Gdy te wyszły trzymając się za rękę powiedziały coś w stylu "przepuścicie nas? Idziemy się terefere"...

    Brawa dla reżysera i filmu, który w swoim kraju pobił Titanica...  

     

    Ale gusta są jak pośladki. Każdy ma swoje  :ajawesome:

  5. Słuchawek szukam czysto do słuchania muzyki. Nie gram w gry na słuchawkach, chyba, że te horrory. Dzięki za rady, na pewno wykorzystam przy zakupie :D

    -Jak znaleźć sobie pracę na wakacje ? /)-(\

    -Dlaczego każdy mój kolega którego znam ma fajną nauczycielkę od Polskiego a ja mam potwora ? >:c

     

    Do słuchania muzyki i horrorów? W takim razie TYLKO i wyłącznie DJskie. Doskonale tłumią odgłosy otoczenia i oddają najdrobniejsze szczegóły. 

     

    1. Z tego co mówił Triste to np. w DUP...

     

    VINYL! PUPie - Powiatowy Urząd Pracy

     

    Sam mówisz na D  :rarity5: 

     

    Ale nie publicznie :burned:   Ech, poza tym internet, ogłoszenia lokalne (na sklepach i takie tam), a najlepiej po znajomości 

     

    2. Cudze chwalicie, swego nie znacie... a tak na serio. Tak już bywa. Moja "histeryczka" to istny Slender. Odwrócisz się na sekundę do koleżanki, a po "powrocie" ta stoi przy tobie. I ten wzrok... :chrysalderp:  Serio!

  6. Najgorsze z tymi słuchawkami jest to, że zniszczyłem ponad 5 par firmowych, takich jak Sony, Phillips, Panasonic :C Może nie umiem słuchać muzyki :C Ale cóż, kupię ponownie drogie według Twoich rad. Mam nadzieję, że tym razem nie pójdą jak krew w piach.  :flutterage:

    Nutka na dobranoc świetna /)*3*(\

    -Jak to jest być Dj'ką ? Dużo śpisz, czy urywasz nocki?

    -Grałaś w grę na komputer ,,osu!'' ? 

    -Co sądzisz na temat ,,bajki'' ,,South Park'' ?

    -Jaką mp4-órkę byś radziła mi zakupić ? Szkoda mi telefon niszczyć milionami piosenek, a ja na takich rzeczach jak mp4 się zbytnio nie znam .__.

  7. Wróciłem ! (Chyba) A więc:

    -Dlaczego tak mocarnie słuchasz muzyki, gdy idziesz przez miasto ? >:C

    -Jaki utwór polecasz na dobranoc ? :D

    -Lubisz historię ? :C

    -Dlaczego, odkąd słucham dubstepu, co tydzień muszę wymieniać słuchawki ? :I Cały czas mi się jedna psuję i muszę kupować nowe.

    1. Po prostu lubię. Poza tym, przy głośniejszym słuchaniu da się wyłapać więcej szczegółów. Moja przyjaciółka Octavia twierdzi, że za kilka lat będzie musiała do mnie krzyczeć, ale moim zdaniem przesadza. Hmm... nie wiedzieć dlaczego nauczyciele mówią tak cicho.

    2. Na dobranoc? Oczywiście coś spokojnego i kojącego... (<<< to link) Aha, ustaw jakość na 720p, polecam słuchawki. I nie żałuj sobie decybeli. 

    3. W pewnym sensie tak... Lubię historię muzyki elektronicznej  :aj5: 

    4. Nie obraź się, ale jedną z rzeczy na których nie można oszczędzać są słuchawki. Dobre zniosą wszystko. Nawet mashup heavy metalu z dubstepem, a słabe pójdą w diabli przy ambientach. Rada? Podstawa - nauszne! Marka robi swoje (Reloop, Pionieer, Numark, Technics...), a z ceną poniżej 6XXzł nie schodź. No chyba, że chcesz stracić słuch. I słuchawki w dwa miesiące. Wiem coś o tym.  :ajsleepy: 

  8. Ostatnio grałem w Speljunky. O ile się nie mylę wydano ją PC (STEAM) i konsole. LIMBO to przy tym spacerek w parku. Mówiąc krótko: główny bohater (kilka postaci do wyboru) penetruje jaskinie w poszukiwaniu skarbów. Za znalezienie zagubionej duszyczki jaką może być niewiasta lub... pies otrzymujemy dodatkowe punkty. Problem? Gra jest PIEKIELNIE trudna. Po pierwsze: na palcach jednej ręki można policzyć rzeczy, które nie chcą nas zabić, po drugie po jakimś czasie pojawia się duch który - tak - też nas zabije, jeśli nie uciekniemy do wyjścia, po trzecie za każdym razem poziomy są tworzone losowo i wreszcie po czwarte po śmierci tracimy wszystko i zaczynamy od początku... Raj dla miłośników męczarni. :crazytwi:   

  9. Cóż, ja wydałem 100zł na składankę (5CD) A State of Trance 600 i drugie tyle na ASOT 550 (doskonała inwestycja). Cieszy mnie, że wrzucili RAMelię, ale z drugiej strony brakuje Dash Berlina (Jar of Hearts), W&W, Hardwella (Armin wkurzył się, że przegrał z nim w Top100 DJ?), czy ATB. Żałuję też, że nie ma utworu "This what it feels like w&w remix" (sam Armin puszcza go w trakcie swoich setów bo jest lepszy od oryginału) :lol:. Nie ma ani jednego mashup(a/u?), a utwory są w wersji radiowej  :burned:  Sorry Armin... Mojej kasy nie dostaniesz.

  10. Jest mi źle, bo nic mi się nie chce, Jest mi źle, bo jestem ciągle zmęczona. Jest mi źle, bo jestem chyba aspołeczna. Jest mi źle, bo nie mogę znaleźć prawdziwych przyjaciół. Jest mi źle, bo mam zaniżoną samoocenę. Jest mi źle, bo mam beznadziejny charakter i nikt nie chce ze mną rozmawiać. Jest mi źle, bo jestem w gimnazjum, więc wszyscy myślą, że jestem tzw "gimbusem". Jest mi źle, bo nie umiem nikomu wyznać uczuć. Jest mi źle, bo nic mi nie wychodzi. Jest mi źle, bo otaczają mnie homofoby. Jest mi źle, bo nikt nie chce mnie przytulić. Jest mi źle, bo każdy mi gada formułki, zamiast mnie pocieszyć łagodnie. Jest mi źle, bo zaraz będzie "masz jeszcze całe życie!". Jest mi źle, bo się sobą brzydzę. Jest mi źle, bo nie umiem siebie zaakceptować. Jest mi źle, bo każdy ważniejszy dla nie, mnie w końcu zostawia. Jest mi źle, bo upadłam nisko. Jest mi źle, bo mam chyba depresje. Jest mi źle, bo zaraz ktoś powie, że wymyślam i teraz "każda nastolatka" ma depresję.

    Jest mi źle.

     

    Ej... dlaczego piszesz o mnie? No z dwoma wyjątkami, ale reszta się zgadza :sab: Swoją drogą fajny wierszyk(?) wyszedł... Od siebie powiem tylko tyle. Walcz, żeby cokolwiek osiągnąć, olej "przyjaciół" czekających aby wbić Ci nóż w plecy, a homofoby niech sobie gadają. Sam mam w domu jednego. Uszy więdną. Musisz z kimś pogadać, w cztery oczy, rzucić mięsem jeśli trzeba, ewentualnie się wypłakać w ramię. Jak nie w przyjazne ramię to w poduchę. A teraz coś tandetnego: "po każdej burzy wychodzi słońce i widać ładną tęczę"  :squee:

  11. Ale wiecie że on już ma instrument.... . No cóż, Discors jak Pinkie będzie wymiatał na kilku instrumentach naraz. Fortepian Fancypants Coroni

    Racja, ale nigdzie nie napisałem, że forumowicz może posiadać tylko i wyłącznie jeden instrument  :squee:  Oczywiście nie oznacza to, że nagle forumowicz X zostanie zasypany masą instrumentów i pod tym względem przebije Pinkie. Jeśli nagle ktoś będzie dostawał każdy instrument będę interweniował. 

  12. Mimo, że boję się igieł, pobierania krwi, zastrzyków (zawsze odwracam głowę w drugą stronę) to w takiej sprawie pomógłbym od zaraz. Niestety ze względu na epilepsję nie mogę oddawać ani krwi ani szpiku. A chciałbym.

     

    Wszystkie koszty podróży pokrywa fundacja, to raz, a nie obchodzi mnie, ile za to zapłaci NFZ, taka ich psia dola, żeby płacić za takie rzeczy.

    Poznałem NFS z najgorszej strony... bo dobrej nie ma. Nie raz usłyszałem od lekarza "bo NFZ" (Need For Zarobek). Obecny minister zdrowia namieszał do tego stopnia, że... a z resztą przytoczę słowa mojej rodzinnej: "20 lat leczę ludzi, ale takich jaj jak teraz to ja jeszcze nie widziałam". Pomijam fakt incydentu w którym lekarz z karetki pogotowia odmówił podania zastrzyku bo to, bo tamto. Rodzinna wytłumaczyła, że po prostu ze wszystkiego są rozliczani. Także z NFZtem to ja bym uważał.

×
×
  • Utwórz nowe...