-
Zawartość
5912 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
147
Wszystko napisane przez Cipher 618
-
Chcecie zobaczyć coś fajnego? Włączcie ten filmik:
SpoilerA w tle puśćcie to
Spoiler -
To była najgorsza wizyta u dentysty od... chyba od zawsze. Chodzę do gabinetu, w którym utalentowane małżeństwo przyjmuje po dwóch pacjentów na raz (oboje są dentystami). Oczywiście fotele przedzielone są parawanem i nie widać drugiej osoby. Widać za to po jakie narzędzia sięga lekarz. Siedzę sobie w fotelu i czekam aż znieczulenie zacznie działać. W pewnym momencie wchodzi jakiś bachor - wiek, na oko 10-11 lat. Matka traktuje go jak 4 latka ("syneczku, pan doktor wywierci tylko taką malutką dziurkę żeby ząbek przestał boleć"). Myślę sobie: "Ło matko... Będzie się działo". I miałem rację. Doktor Wiercisław posadził męczennika na fotelu,,, I się zaczęło:
- Lekarz użył "dmuchawki" na sprężone powietrze. Reakcja natychmiastowa - "aaa!" Doktor tłumaczy, że to tylko powietrze.
- Lekarz wziął "skrobako-haczyk" żeby wydłubać coś z zęba - "aaaaaaaaaaa!" Doktor wydał z siebie ciche "o Jezu". Wiedział co go czeka. Oczywiście troskliwa mamusia stoi obok i pociesza synka ("kochanie, to nie boli").
- Lekarz bierze strzykawkę żeby znieczulić męczennika. Ok... Przyznaję. Akurat w tej części każdy dzieciak ma prawo trochę pojęczeć. Przebijanie dziąsła trochę jednak boli. No, ale nie na tyle, żeby wydawać z siebie zrozpaczone: "AAAAAA!!!!!!"
- Po kilku minutach lekarz wziął narzędzie tortur zwane "wiertarką", włożył przyszłemu denatowi do gęby, włączył... "AAAAAAAAAAA!!!" Lekarz: "chłopie... ja nawet nie dotknąłem do zęba. Poza tym dostałeś znieczulenie. To nie ma prawa boleć".
Niestety męczennik kontynuował swój koncert i co chwila bełkotał: "aaaaaaaaaa...bołi" Na szczęście mój zabieg szybko się skończył. Jako pedagog uwielbiam pracę z dziećmi, ale temu jednemu powiedziałbym...
Spoiler- Pokaż poprzednie komentarze [1 więcej]
-
U niektórych bywa. Sama nie mam ani jednej plomby, ale niektórych pacjentów boli. W tym moich kolegów z grupy, a oni raczej nie przesadzają. Dotyczy to szczególnie głębokich ubytków, zależy też od obrotów i chłodzenia. Oraz prawdopodobnie jakiejś osobniczej wrażliwości. Fakt że pacjenci często histeryzują i potrafią jęczeć, kiedy się im wsadza lusterko do ust, ale nie należy ich lekceważyć.
Swoją drogą, to ostatnie też może wywoływać ból - niektóre bóle mają podłoże psychiczne.
-
Każdy ma jakieś swoje lęki. Już pomijając kwestie różnych technik znieczulania, nadwrażliwości - to po prostu dzieciak.
Sama miałam zęby wiercone niezliczoną liczbę razy, i jedyne znieczulenia jakie miałam to przy leczeniu kanałowym, a jakieś wiercenie, klejenie to z łatwością wysiedzę, co więcej uważam że jest to dosyć przyjemne gdy ktoś mi wierci w zębie, ale też rozumiem że inni mogą nie wysiedzieć. Często dzieciarnia ma w głowie obraz dentysty-rzeźnika, a sama myśl o tym że ktoś ci wsadza do ust jakąś "wiertarkę" nawet dla dorosłych jest jak z horroru. Może dzieciak był u dentysty pierwszy raz. Może kwestia nadwrażliwości. Może dzieciak był już wcześniej u "dentysty-rzeźnika" i stąd ten strach? Sama znam przypadek takiej "profesjonalistki" co potrafiła przy dziecku (o której wiedziała że panicznie boi się wiercenia w zębach itp.) powiedzieć "Tylko jak będzie trzeba wyrywać to będzie pan musiał trzymać bo nie dam rady wyrwać" (ząb na etapie leczenia, o wyrywaniu nie było jeszcze mowy) czym narobiła dzieciakowi strachu na długi czas. Może to jak matka traktowała syna było spowodowane tym, że chciała go chociaż trochę uspokoić?
10 lat to jeszcze dzieciak, wciąż siedzący w różnych dziecięcych wyobrażeniach, reagujący na wiele rzeczy jak dziecko właśnie. Dorosła osoba wysiedzi, ale dzieci patrzą na świat zupełnie inaczej niż dorośli, i trzeba to zaakceptować. Niech i dorosły drze się jak wariat gdy mu wiercą zęba - być może ma jakiś powód? :p