Pokemon: Shield
Udało mi się ukończyć kampanię, co było dość wymagające, i to z dwóch powodów. Po pierwsze - żeby pokonać mistrza trzeba zebrać dobrą "ekipę" na 65-70 poziomie doświadczenia oraz dobrać odpowiednie zdolności. Po drugie - finał gry jest strasznie przeciągnięty i dość nudny. Największą wadą gry jest zdecydowanie fabuła. Twórcy sami chyba nie wiedzieli kto ma być złoczyńcą: pewien człowiek, czy pewne "człowieki"? W sumie to chyba każdy po trochu? "Fuj" ich wie. Na szczęście fabuła to tylko dodatek do znakomitej całości, który można kompletnie zignorować.
Może i gra ma paskudną grafikę oraz słabe audio, ale nadrabia to grywalnością. Wiele osób narzeka: "po co twórcy marnowali czas na te biwaki? Są bezużyteczne! ". Oj, nie są... Organizowanie biwaków jest bardzo fajne. Jak dla mnie, to jest to jedna z najlepszych rzeczy w tej grze. Tak się bowiem składa, że skuteczność naszego podopiecznego w walce zależy od relacji z trenerem. Innymi słowy, im bardziej nas lubi, tym bardziej przykłada się do starcia (częstsze uniki oraz ciosy krytyczne). Najlepszym sposobem na budowanie silnych więzi są właśnie biwaki, a konkretnie to gotowanie (przez żołądek do serca ). Najważniejszym składnikiem dania są "jagody", których używamy w formie przyprawy. Te najsłabsze rosną na drzewach, ale szału nie robią. Do przygotowania wyjątkowego dania potrzebujemy wyjątkowych "jagód", a te dostajemy w nagrodę za ukończenie "rajdu" (4 graczy vs. 1 gigantyczny pokemon). Jak widać jedna aktywność zachęca do drugiej. Co ciekawe, do biwaku mogą dołączyć się inni gracze, dzięki czemu nasze dania będą jeszcze lepsze. Niestety biwaki zrobione są na odwal się. Jedyna forma zabawy to piłka oraz jakieś "piórko z dzwonkiem na patyku". Przydałoby się coś więcej.
Jednym z najbardziej absurdalnych zarzutów jest fakt, że po ukończeniu gry nie ma co robić. No nie wiem... Walki z innymi graczami, kooperacyjne rajdy, uzupełnianie pokedexu oraz pojedynki rankingowe to mało? Czego oni oczekiwali? Budowy własnego domu oraz podrywania innych trenerów? Tak czy inaczej, spędziłem przy tej grze ponad 45 godzin oraz ukończyłem kampanię, a mimo to nadal bawię się znakomicie. Postanowiłem wytrenować Eeevee do maksymalnego 100 poziomu i brać udział w rajdach. Ech... Chciałbym zobaczyć minę gracza, który pomyśli sobie: "eevee na rajd? Chyba go poje,,,", a po chwili zauważy, że spotkał prawdziwego weterana.
Spam obrazkami:
Komplet odznak
Legenda schwytana!
To mówi samo za siebie
Prawie finałowy boss - spoiler
"So, we meet again... brother. I've used to love you but now... Now you're my mortal enemy! So burn!"
"In my restless dreams I see that town... Wild Area"
Ech... Marnie (to imię ). Jedna z tych, co to "nie lubi go, ale wzdycha do niego po nocach"
Ja nadal nie wiem czy mam go przytulić, czy spalić?