Meh, cóż.
-W domu w którym się znajduje nie mają prawa być niedomknięte szafki, wyczuwam to z drugiego pokoju [zawsze działa!], nawet milimetra nie odpuszczę. Wyjątkiem jest jak się nie domyka przez coś, np. ubranie, wtedy nie chce mi się wpychać.
-Nie interesują mnie rzeczy mało ważne, jak ktoś się mnie pyta "Ej, co była w szkole", to mówię "nic" nie dlatego, że nie chce powiedzieć, po prostu nie słucham ich
-Lubie muzykę folkową.
-Nie lubie zwierząt, a przynajmniej 98%. Bardzo rzadko mówię do mojego psa po imieniu, a moich szczurów [nawet mojego ukochanego, chociaż to była chamska kupa] w ogóle nie przeżywałam.
-Jestem bardzo samolubna. Nie obchodzi mnie to, że dzieci w Arfyce głodują, że psy cierpią, że ktoś umarł, ale jak mi bułkę zabrali to ryczałam jak małe dziecko. I rzadko się z kimkolwiek dziele, a jak bierze za dużo, to mam ochotę go uderzyć.
-Jak jestem sama w domu, to gadam sama do siebie, przemyślenia i takie tam. W sumie nie byłoby w tym niczego dziwnego, tylko, że ja rozmawiam ze sobą po angielsku, zawsze.
-Nie lubie się opalać, nie założę krótkich spodni, nawet jak są trochę powyżej kostki, to już czuję się nie komfortowo. Bluzki zawsze szerokie, długie i z krótkim rękawem, z długim nie ubieram już od... co najmniej 5 lat.
-Gardzę państwami znajdującymi się przy morzu Śródziemnym, Latino i krajami arabskimi. Są straszne, ohydne, brutalne i brzydkie.
-Zapamiętuje 99% informacji związanych ze Skandynawią, a szczególnie Islandią. Ja się tego nie "kuję", wystarczy, że raz przeczytam/usłyszę i pamiętam dokładnie. Ale już jak się trzeba nauczyć o Polsce, czy coś w tym style, to ile bym nie czytała, ni uja się nie nauczę
-Nie lubie rocka proszę, nie bijcie.