-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Rarcia już się obudziła, zjadła... Uśmiechnęła się, gdy wszedłeś do jej sali.
-
Obudziłeś się o tej siódmej. Deli nie wstała jeszcze i leżała obok. Turret pilnował drzwi.
-
Cudownie, że mamy uczestników konkursu Jednak... Bez urazy, ale... Czemu większość nazw ma łączność z robakami i innymi bezkręgowcami? ;_; Nie, żebym kazała wam zmieniać, nie. Ale tylko pytam.
-
Zasalutowała i poszła oglądać jakiś horror. No to tyle. Trzecia w nocy jest...
-
Ładny plakat. Sam fiolet. Lily powiesiła jeszcze sobie, Boltowi i Fire'owi na wszelki wypadek. Beak dostał z piór. Nie wiem, skąd ona to wzięła...
-
Lily zaczęła wyciągać szpilki. Problem. Dziurki po szpilkach dalej ukazywały ten napis... A mała pewno się wystraszy na śmierć.
-
Pokazała ci drzwi do pokoju Deli. Tam równiutko wbito w nie szpilki. "Jest moja" mówił napis ze szpilek wbitych w drewno.
-
Lily podeszłą do drzwi i pokazała, byś szedł za nią. Pewnie Deli nie chce obudzić.
-
Lily. Ma poważną minę. Deli śpi wtulona w ciebie. Jest około 3 w nocy.
-
Jęczała coraz głośniej. Szybko ją załatwisz. Poczułeś, jak ktoś potrząsa twoim realnym ciałe.
-
Zoofil. Shy jęknęknęła głośno. Zadrżała.
-
Zdziwiła się i lekko wystraszyła. Niezła praca... Żeby jeszcze płacili...
-
Zarumieniła się i cię przytuliła. Dobrze ci idzie. Ciekawe co będzie z AJ...
-
Jęknęła i zadrżała. Chyba z Ghostem rzadko to robi... Dalej, come on.
-
Drgnęła. Nie jest przyzwyczajona do ręki... Galax kiedyś się nią bawił...
-
Zamruczała i się zarumieniła. Ona nie robi TEGO często... Nie spodziewaj się entuzjazmu.
-
Tak siedzicie. W końcu Shy oderwała usta zawstydzona i spuściła wzrok.
-
Módl się by nie, bo Ghost zabije. Shy nieśmiało przytknęła swoje usta do twoich.
-
Jesteś z Shy. Ona wszystko ciągnie w godziny. Powoli cię przytuliła.
-
- Normalnie... - powoli się w ciebie wtuliła. Coraz bliżej. Ale ciekawe, czy się przełamie.
-
Usiadła obok ciebie zarumieniona i się przysunęła do ciebie.
-
- Może... Zostaniesz... Na trochę... ? - zapytała.
-
- Nic, nic... - powiedziała. - Dziękuję za lekcję...
-
Zarumieniła się i spuściła wzrok.
-
Wyszedł. Czerwony jak róża. Serio tylko tańczyć chcesz? Nie lubię tańca towarzyskiego...