-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
No i po chwili miałeś. Do tego Turret już bawi się z Deli w chowanego... Jak słodko...
-
No to macie ładny zestaw rozpakowany. Turret poszedł z Deli do salonu, to poszli. Oglądają bajki.
-
- Delicate... - pisnęła cichutko, zerkając na Turreta. - Hejo. Zostańmy przyjaciółmi - powiedział. Mała lekko się uśmiechnęła.
-
Lily zaczęła wypróbowywać języki. Raz nawet Turret do niej powiedział za to Estas Muerto. W końcu nastawiła ten psi. - Hejo - powiedział słodki głosik. - Jak się nazywasz? - zapytał.
-
Angielski, niemiecki, hiszpański, psi... What? Nevermind... Jeszcze japoński... No i changelingowy. Gdzieś tam dogrzebałeś się do tego gwizdania motyli. Okaaay...
-
Deli podlazła i patrzyła się na Turreta. Ten się gapi na nią. - What's your name? - powiedział uroczy głosik i Deli odskoczyła z zaskoczenia. No tak, ale po takim czymś się takiego głosu nikt nie spodziewa..
-
Deli powoli podlazła do Turreta. - Hallo - powiedział uroczy głosik. I Deli znów za pudłem. Pewnie z wrażenia, że to gada.
-
Wszyscy przyznali, że to ciekawy pomysł. Turret Deli się włączył i zaczął rozglądać okiem dookoła. Deli się schowała za pudełkiem i wyjrzała ostrożnie.
-
Lily postawiła Turreta. Deli wręcz się do niego podczołgała, niepewna. Jej zachowanie można porównać do kota, który zobaczy coś nowego.
-
Kiwnęli głowami. Deli gapiła się, jak Lily (ona, bo dla bezpieczeństwa) rozpakowuje jej pudło.
-
I jakąś godzinkę później dojechaliście do domu. Deli przez całą drogę siedziała na tylnym siedzeniu i trykała kopytem pudło ze znakiem AperFuture.
-
Nie zapomnij, że są dopiero testowane. Po paru minutach dojechaliście tam.
-
Wysuszyła się i się zgodziła. Jest ciekawa, co to będzie... No to jadziem!.
-
- A co? - zapytała zaciekawiona. Może nawet zapomni o Bubble... Najpierw niech się dowie coś o tym czymś.
-
- A co to? - zapytała zaciekawiona. Jak ona nie wie, co to AperFuture...
-
Przytuliła cię i skierowała spojrzenie w stronę grilla, który stał w kącie ogrodu. Dalej tęskni...
-
Wylazła z basenu i usiadła cicho. Następnie skuliła się i wlepiła spojrzenie w kafelki. To chyba znaczy, że średnio...
-
Gteraz jest już o wiele lepiej. Deli nie tonie i płynie prosto. Lepiej ode mnie. Ale to nie jest wielki komplement...
-
Jutro powinien być garniak. A dla Deli macie śliczny, różowy kostium z pasami do trzymania skrzydeł.
-
Kiwnęła łebkiem. No to coś poróbcie i do krawca.
-
Jakoś pływa, ale skrzydła wyraźnie jej przeszkadzają. Jakiś strój do pływania, czy coś...
-
Machała łapkami w wodzie, plątała się w skrzydła... Ale nie tonęła.
-
Słoneczko jeszcze świeciło. Niedaleko przylazła Deli z kołem napompowanym i gotowym do pływania. I wlazła do basenu.
-
Cieszyła się jak Raracia na widok diaxa. W końcu je zjadła i cię przytuliła. So sweet.
-
Powiedziała, że było spoko. To wracaj do domu, do Delicate. Pewnie czeka. Masz dla niej ciastko?