-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
To kulka, która okazała się dzwonkiem owiniętym w papier. "Znajdę ją" - to było napisane.
-
I zdjęli mu opaskę. Zaczęli się wszyscy drzeć, bawić i drzeć. A ciebie coś uderzyło okrągłego i upadło na ziemię.
-
Deli siedzi ze swoim turretem, który chyba zastąpił jej tamtą kukłę. Przypomniałeś sobie dzwonki w nocy... I do restauracji przyszli Shy, Ghost i Storm z opaską na oczach. Wszyscy cicho siedzą. Nawet szmeru być nie może.
-
Już czeka. Turrety ustawione, dekoracje też. No to można zaczynać imprę.
-
Raczej obiadu. Wszystkie wieżyczki patrolują, ta Deli jest z Deli. Garniak... Nawet nieźle wyglądasz, ale jakoś nie w twoim stylu tak łazić na co dzień w tym...
-
Deli z turretem nie ma, pewnie się bawią. Czas wstać i jeść! Głodnyś.
-
Spałeś i spałeś. Dopiero o 15 się obudziłeś. Przepadł dzień pracy.
-
Cisza. Dzwonki sięnie powtarzały. Jest już trzecia w nocy. Cisza.
-
Znalazłeś turreta stojącego nad czymś w trawie. Dzwonek z masą dziur. Miał 5dzwonków na czapce...
-
Rozległ się odgłos strzelania. W ogrodzie. Chyba się pokazał.
-
Deli śpi, ale oba turrety są wywrócone na bok i wyłączone. - Odłóż mnie - powiedział turret Deli. A jednak działa.
-
Luna rozejrzała się, ale nic nie wykrywała. Tylko ty to "widzisz" no i turrety. - Ojoj! - usłyszałeś turreta Deli.
-
Luna ziewnęła. - Nic magią nie wyczuwam - powiedziała spokojnie. Ziew. - Jest tam ktoś? - powiedział turret.
-
Dzwonki ucichły. Podobno właściciel ich przeszedł... OBOK ciebie i poszedł dalej. dzwonki wznowiły się za zakrętem.
-
Właściciel wciąż krąży po domu, ale zawsze wraca w okolice twojej sypialni i pokoju Delicate.
-
Turrety co jakiś czas mówiły "Pokaż się, proszę", ale nie słyszałeś strzelania. Dzwoneczki odzywały się co chwila. Właściciel szybko się poruszał po domu.
-
Ledwie wróciłeś do domu, usłyszałeś znajomy odgłos. Taki, jaki wydawała lalka, gdy łaziła po dywanie. Taki dziwny. - Halo? - zapytał turret Deli.
-
Cisza. Nic. Zero. Null. Po prostu ucichło i nic tam nie było. Okaaaay...
-
Nie wiem, nie oglądałam. Dzwonki zaprowadziły cię do pokoju Delicate. W którym nikogo nie ma, bo Deli śpi u ciebie...
-
Pewno dobrze pójdzie. Ale dalej tak jakby wyobrażałeś sobie dzwonki... Wait... Ty na prawdę słyszysz dzwonki.
-
Po paru minutach leżeliście... I wydawało ci się, że słyszałeś dzwoneczki. Przecież Bubble był spalony, nawet zjadłeś kiełbaskę upieczoną nad jego ogniem.
-
To się kładziesz. I do sypialni po paru minutach przydreptała Deli... Z turretem w różowej spódniczce baleriny. Jako, że on nie musi spać, to stanął obok łóżka i pilnował jej snu.
-
Kiwnęli główkami. Ale dalej pracują... Po paru minutach byłeś gotowy do spania.
-
Deli się uśmiechnęła tylko. Falbanki, pasek materiału... To trochę przypomina spódniczkę baleriny...Jest... 20.30
-
Wait... Co Deli i ten Turret zamierzają zrobić z tym różowym materiałem...? Bo razem siedzą z nim w salonie...