Też dyszała. Otworzyła oczy i patrzyła na ciebie z uśmiechem. Następnie cię przytuliła. Ktoś, pewnie Turkus, był tak miły, że cię poinformował, że Deli się obudziła i idzie w stronę waszej sypialni...
Ujuj... Teraz, o ile mi wiadomo, minął tydzień, odkąd się dowiedziałeś, że jest Vindicuską... Nieciekawie... Milly zaczęła pojękiwać. I przypomnienie automatyczne o zabezpieczeniach, chociaż już pewno za późno...
Na razie wszystkie kraje są terroryzowane, więc raczej nie pochodzi do szkoły... Mała krzywiąc się zjadła do końca dziwną galaretkę. Zauważyłeś, że zdjęła krzywiąc się bandaż. W miejscach pociętych zaczynały powoli rosnąć mięśnie, skóra i pióra.
Śpi u was. Po swojej stronie łóżka. Już robi się ciemno... To czas spać. Jutro trzeba Deli podać dziwną galaretkę i modlić się, że uratuje jej skrzydło.
Powoli pod warstwą szkarłatu pojawiało się futerko. Przy skrzydle się krzywiła, ale jakoś pozwoliła je umyć. Pocięte i pogięte. W końcu je obandażowałeś i Deli wreszcie wyglądała jak Delicate.