Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Najważniejsze, to ją umyć. Jest cała czerwona od krwi, więc by się przydało. Powoli zapadała noc.
  2. Mała nie chciała cię puścić. Dużo piła. Zjadła po kawałkach gofra. Ale bała się, gdy się oddalałeś choćby na krok.
  3. Deli już nie spała. Gapiła się dookoła. Widać, że jest słaba. Papillon wyczarowała miseczkę. Delikatnie wyrwała pióro ze skrzydła Deli, tego które miała uleczyć. Mała krzyknęła i się skuliła. Pierwszy raz słyszałeś, by krzyczała. Następnie Królowa odkruszyła kawałek skrzepu i również wrzuciła go do miseczki. Magią zmieliła to wszystko na proszek. Dolała wody. Wyszła ciemnofioletowa galaretka. Podała ci ją. Do tego na szczyt dołożyła jakiś dziwny listek. - Podaj jej to do jedzenia jutro rano. Dzisiaj niech się naje i napije - powiedziała i... Zniknęła.
  4. Musieliście się przelecieć rydwanem. Potem już stanęliście w Domu Turkusa.
  5. Spojrzała na ciebie lekko podejrzliwe, ale wstała i gwizdnęła coś na poddanych. Wszyscy jej odgwizdnęli i się rozeszli. Papillon podeszła do ciebie. - Ruszajmy - powiedziała.
  6. Twojego tatunia tu nie ma. - Przynieś ją - powiedziała. I przypomniał ci się twój sen z rozcinaną Delicate w tamtej komnacie...
  7. Wszyscy się wystraszyli. W końcu nadeszła twoja kolej. - Witaj - powiedziała w pełni spokojna Papillon. No tak, widzi aurę, więc pewnie wie, że to ty.
  8. Milczał. Tam jeszcze ten tajemniczy władca nie dotarł. Jednak widać, że całe państwo szykuje się do walki. Wszędzie są uzbrojeni Crystalianie. Papillon siedzi na swoim tronie i podpisuje dokumenty.
  9. - Najprawdopodobniej w swoim zamku - powiedział Turkus. No to pędem po mamę.
  10. - Mi chodzi tylko o twoją odpowiedź. Czy weźmiesz Nanity, czy nie - powiedział.
  11. - Decyzja należy do ciebie - powiedział. Pudełeczko było otwarte. Musisz zdecydować.
  12. - Czekaj - powiedział i zamknął pudełeczko tuż przed twoją ręką. - Czy jesteś pewien, że chcesz wykorzystać nasze ostatnie Nanity na skrzydło małej klaczki, czy zachować je by w przyszłości podać je komuś innemu by uratować mu życie? - po tym pytaniu otworzył pudełko, dając ci wybór.
  13. Wyjął jakieś pudełeczko. - Nie jestem lekarzem, żadnego lekarza tu nie znajdziesz... Ale... Mam coś - powiedział i otworzył pudełko. Strzykawka z Nanity.
  14. Wyprostowane już. To już wiadomo, skąd się wzięły te obicia. Mała skrzywiła się przez sen. Do tego trzeba specjalisty. Te skrzydło nie jest zmiażdżone jak Ghosta, więc nie trzeba amputować... Na razie.
  15. - Lily powedziała... Gdy boli to wzmacnia... Boli, ale tata jest... - powiedziała cicho. Ojojoj...
  16. Nie ma na to zbytnich szans. Drugie skrzydło jest tylko obite. Deli obudziła się. - Wedziałam... Sposób Lily dzała.... - pisnęła cichutko.
  17. Nikt nic nie mówił, gdy przyniosłeś Delicate. Mała jakoś zasnęła. Zauważyłeś, że poszarpane skrzydło jest w kilku miejscach... Obite? Tak, jakby ktoś je bił. Kopytem. Małym.
  18. Deli z trudem otworzyła oczy. Uśmiechnęła się słabo. - Tata... Żyje... Wedziałam... - powiedziała cicho.
  19. Otworzyłeś. W tej szafce trzymaliście butelki z wodą, a także Twilight chowała tu ciastka. Między butelkami leżała mała, czerwona alicorn. Jej skrzydło było, krótko mówiąc, podarte na strzępy. dopiero po chwili zauważyłeś, że to Delicate, skąpana w jej własnej krwi.
  20. Skończyło się na tym, że wyważyłeś drzwi. W środku pusto. Jedynie coś wyglądające jak stara, zaschnięta krew prowadziło śladem do szafki pod zlewem.
  21. Usłyszałeś cichy głosik. Nawet nie zrozumiałeś, co powiedział. Jednak wiadomo, że ktoś tam jest.
  22. - Nie widać nikogo. Cały dom jest ograbiony, wszystko, co ma jakąkolwiek wartość jest zabrane. Jedynie drzwi do kuchni są zamknięte na klucz. Od środka. Wołaliśmy, ale nikt nie odpowiadał - powiedziała. Twój głos by poznali.
  23. Weszli do środka. Latałeś, latałeś i latałeś... Po godzinie wyszli. Sami. Nikogo z nimi nie było.
  24. Po paru minutach wylecieliście. Wkrótce potem lecieliście już nad waszym domem. Pewnie Turkus tak zrobił, że jego dom jest blisko tego miejsca, w które chce się lecieć.
  25. - Nic ci nie jest? - zapytała z troską. Po bólu nie został nawet ślad. Lepiej już tam lećcie.
×
×
  • Utwórz nowe...