Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. - Uspokój się już. Chodź - powiedziała. Wtedy znowu poczułeś ból rozrywanego skrzydła. Tym razem trwał trzy sekundy. Potem minął.
  2. - Dobra, idźmy już, skoro tak chciałeś - powiedziała. No tak, wy tu gadu gadu...
  3. - Dziwnie, spotkać ukochaną osobę po tylu latach i dowiedzieć się, że ma inną rodzinę - powiedziała. Helikopter już czeka.
  4. No to wróciliście do sypialni, by pogadać w cztery oczy. Niezręcznie jest.
  5. Nie ma jej. Już chyba zjadła śniadanie. No to czas ruszać...
  6. Nie do kuchni, tylko do głównej sali. Kanapki z dżemem, z szynką, z serem... Co chcesz, to weź. Do tego sok pomarańczowy.
  7. Po jakimś czasie się obudziła. Delikatnie wymknęła się z twoich objęć i wyszła z pokoju. Tobie nie chce się już leżeć. W przeciwieństwie do mnie.
  8. A jednak nie. Śpi. Kto o takiej porze się budzi?! Jednak ty się rozbudziłeś. Nie ma mowy, że zaśniesz.
  9. Obudziłeś się o piątej rano... Konkretniej obudził cię kolejny napad bólu w skrzydle. Minął w ciągu ułamka sekundy.
  10. U ciebie było podwójne łóżko... A w nim już śpiąca Milly. Tobie coraz bardziej chce się spać.
  11. - Niestety... Nic... - powiedziała, spuszczając głowę. Ujujuj... Ziew.
  12. Dalej gapiła się na ciebie jak na ducha, ale skinęła głową. Zacząłeś czuć zmęczenie...
  13. Wlepiła w ciebie spojrzenie. - Przecież... Ty... Nie żyjesz... - powiedziała cicho. W jej oczach widziałeś narastające przerażenie.
  14. - Witaj... Czujemy się... Ok... Faruk, tak? - zapytała matka. Zamknęła książeczkę i włożyła do szafeczki nocnej.
  15. Byli już w pokoju z podwójnym łóżkiem. Ojciec drzemał, a matka przeglądała jakąś książeczkę.
  16. Pomyślał przez chwilę, po czym kiwnął głową. Więc... Teraz na ratunek rodzince. Ale najpierw się najeść i spać.
  17. - Pewnie w waszym domu - powiedział. - Ale to też oznacza... Że wie, że żyjesz - dodał. - Inaczej nie marnowała by energii na wysyłanie tego.
  18. Kiwnął głową. - Wiesz, co to oznacza? - zapytał, spoglądając w twoją stronę. Wziął łyk soku.
  19. - Twoje dawne ciało przetransformowało się w obecne. Propo tych napadów bólu... Mogą to być odczucia innej istoty. Kogoś, kto znał cię na tyle dobrze i ma na tyle silną moc mentalną, by je przesłać - powiedział. Pomieszał łyżeczką w szklance soku pomarańczowego z lodem.
  20. - Dobrze. Milly pokaże wam pokoje - powiedział Turkus. Wciąż siedział zamyślony w gabinecie.
  21. Pokręcili głowami. Wszyscy są cali. I wtedy ponownie poczułeś ból rozrywanego skrzydła. Odszedł tak szybko, jak nastąpił.
  22. Wojownicy zaczęli się przedzierać przez ruiny pobliskiej piekarni. Niedużo czasu zyskaliście. Mech powoli się cofa do helikoptera.
  23. Wraz z mechem strzela do wojowników z daleka. Niedaleko już ląduje helikopter.
  24. - Nie ma sprawy - odpowiedziała Milly. Mała jednorożka zamknęła ślepka i zasnęła.
  25. Odetchnęli z ulgą. Dobra, teraz ich stąd zabrać i wiać.
×
×
  • Utwórz nowe...