Ogrody wyglądają pięknie. Usiedliście przy białym stoliku.
- Dobrze idzie. Jest cudowny - powiedziała Violet z uśmiechem. Ma ogrodowe kopytkowiczki. Chyba polubiła prace w ogrodzie.
Śpi sobie smacznie. Lucy i Luna zaniosły ją do domu, do łóżka by się wyspała. Pewnie myślą, a przynajmniej Luna, że się zmęczyła przez sen konfą. Po chwili stanąłeś przed drzwiami do ich domu.
Deli. Chyba się obudziła, zobaczyła, że was nie ma, to poszła poszukać. Mała jest śpiąca. Rozłożyła sobie ręcznik obok twojego leżaka, zwinęła się w kłębek i zasnęła.
Dzięki temu, że trzymasz konfę, wyczułaś, że Rarity... się brzydzi. Ona brzydzi się Twilight. Brzydzi się węży. Czyli Twilight też. Alicorn siedziała na ławce. Rarity próbowała do niej podejść. Zobaczyła ogon, skrzywiła się i się cofnęła.
Uśmiechnęła się do ciebie. Wtuliła się w ciebie. Nic nie powiedziała. Powoli robi się wieczór... A ty głodny jak nie wiem. I wyszło, że nie spędziłeś z Deli czasu.