- Nie jesteś winny... To nasza grupa polazła tam jak głupia... Gdyby nie ten Brute... - powiedziała. Zdjęła kamuflaż. Pokazała ci pas łusek. Przechodził przez kilka miejsc z łuskami. Szedł przez bok i kończył się na brzuchu.
- Nie ma jakiegoś lekarstwa? - zapytała w końcu Twilight. To by było najlepsze rozwiązanie. Wtedy jej wygląd wróciłby do normy. Znów byłaby zwykłą Księżniczką... O ile księżniczki mogą być zwykłe.
- Powiemy im... Nic się nie stanie... - upierała się. Ona po prostu nie chce swojej tamtej wersji. Niby nie żałuje przemiany, ale już nie chce tych dodatków, które jej dała przemiana.
Zachichotała i zarumieniła się.
- Może i jakimś dziwnym cudem nie żałuję tego wyboru... Wolę wyglądać tak... Zwyczajnie... - powiedziała. Wy tu siedzicie w korytarzu... Nie lepiej się przenieść do sypialni?
Lekko się uśmiechnęła i cię przytuliła, wciąż płacząc. Biedna... Tuliła cię, jednak nie na tyle mocno, by przykleić. Płakała wciąż, jednak tym razem też z ulgą.
- Ale... Nie wiem czemu... Nie żałuję... I to jest straszne... - powiedziała, szlochając. Po chwili znowu wyglądała jak dawniej. Pamiętasz, co mówiłeś w komnacie, w której leczyli Delicate...?