-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Nie jest napisane, by coś jej było... - powiedział najbliższy lekarz. W środku Deli zakaszlała przez sen. Maszyna nie wykrywa żadnego uszkodzenia czy choroby.
-
Szok. Zatrzymanie akcji serca. U ciebie. Według maszyny Deli jest zdrowa.
-
Reakcja zerowa. Po prostu się zgodziła. Jest zbyt zmęczona chorobą. Weszła do środka. Obsługujący lekarze zaczęli badać, co się dzieje.
-
Mają jedną. Deli wtuliła się w ciebie. Znów pisnęła, że jej zimno. To nie jest naturalne.
-
Mała jest strasznie rozpalona. - Zimno... - pisnęła, wtulając się w ciebie. Zdecydowanie coś jest nie tak.
-
Reszta bawi się mackami tak, jak lubi. Obudziłeś się... I zobaczyłeś Deli wchodzącą do pokoju. Szczęście wywołane przez konfę wyparowało. Mała mimo leków wygląda coraz gorzej.
-
Nad ranem uśmiechnęła się do ciebie. Tego jej było trzeba...
-
Wydawała stłumione jęki. Powoli wy i podłoga wokół pokrywała się bielą. Też powiększyła twoje członki.
-
Słyszałeś ich jęki. Rarcia szepnęła "jeszcze...". Ona na serio to uwielbia.
-
Pisnęła, ale z uśmiechem. Pojękiwała przy każdym ruchu. Macki zajęły resztę.
-
Zarumieniona pokiwała głową. Reszta woli łagodniej, jedynie Luna lubi oba.
-
- Wiesz... - szepnęła z uśmiechem. Luna przeniosła was wszystkich do sypialni.
-
Gapiła się. Jednak po chwili skoczyła na ciebie i cię przytuliła. Wow...
-
Spojrzała na ciebie zaskoczona. Chyba nie zrozumiała o co chodzi z tym mężem. Resztę przyjęła z rumieńcami.
-
Podłączyła się. Rarcia rozglądała się. Spojrzenie zatrzymała na tobie i zarumieniła się.
-
Właśnie, robicie konfę dzisiaj w nocy? Dawno nie było... Łóżko już kupione. A Lucy wprowadziła zasadę, by w jej dawnym pokoju wszystko było różowe.
-
Jakieś dwadzieścia. Wyleczona była już przy dwunastym. Nieźle... Byłeś już zmęczony tym wszystkim.
-
Nie mówiła, że dość. Wciąż powtarzała "jeszcze...". Dopiero po dłuższym czasie straciła przytomność. Była cała biała, sporo białego było też na ścianach. Nie ma co, dużo tego.
-
Nawet wtedy jakoś wyjęczała jedno słowo. Jedno, krótkie słówko. - Jeszcze... Lucy powiadomiła cię, że lek zaczyna działać.
-
Jęczała głośno. Powiększyła twoje członki tak mocno, jak się dało. Teraz to już nie wiem, jak je wyjmiesz. Ledwo nimi możesz poruszać.
-
Pojękiwała. Ale jeszcze bardziej powiększyła twoje członki. Tej jeszcze mało? Musisz się bardziej postarać.
-
jęczała głośno. Poczułeś, że twoje członki jeszcze bardziej się powiększają przez jej zaklęcie. Dla niej jeszcze mało.
-
Pisnęła. Jednak po chwili uśmiechnęła się szeroko. Przymknęła oczy. - Taaaaak... - jęknęła.
-
Kiwnęła głową, patrząc na ciebie z pożądaniem. Położyła się na stole, zapraszając cię gestem.
-
Odwzajemniała pocałunki. Poczułeś, że magią powiększyła znacznie twój członek. Przez tą chorobę chce ostrej zabawy.