-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Lily pomogła mu trochę z jedzeniem szaszłyka. Deli czeka aż Bolt zakopie ziemniaczki w popiele. Nie lubi cukinii.
-
Poszły trzy kiełbaski. Jedna zbyt surowa, druga spalona. Trzecia jadalna. Bolt wyniósł jedzonko. Czas piec!
-
Lily zaproponowała, by dać mu parówkę do jedzenia. "Ale nie parówkę Capo, bo się zatruje."
-
Wszyscy się uśmiechnęli, oprócz Beaka. Mały myśli, że chcecie go piec. Bolt poszedł robić szaszłyki.
-
To może zrobicie ognicho w ogródku? Dla wegetariańskiej części rodzinki ziemniaczki z ognicha i grilowana cukinia może być.
-
Siedział biedak obok Lily na kanapie. Klacz z wkurzoną miną oglądała z nim jakąś bajkę gryfów. Od Lucy dowiedziałeś się, że Bolt się załamał, bo ulubionym jedzeniem gryfów jest mięso.
-
Pokiwała łebkiem z uśmiechem. Chyba się zaczyna uspokajać. To czas na zabawę!
-
Mała siedzi u siebie w pokoju. Jednym kopytem dotyka karku. Tak, jakby wciąż czuła na nim uścisk gryfa...
-
- Dobra, nie szkodzi... Może... zajmij się Deli... - zaproponowała.
-
Spojrzała na ciebie. Widać, że nie sądzi tak. Ale jakoś się uspokoiła.
-
- Dobrze, ale... Nie zaatakuje? - zapytała i wlepiła w ciebie swoje wielkie ślepka.
-
Twilight wlepiła spojrzenie w podłogę. - Jeśli jakoś rozdzielisz go i Deli... To może zostać... - powiedziała cicho. Nie za ostro?
-
- Ją znała przed tym... wypadkiem... - powiedziała cicho. Nagle przez drzwi do piwnicy wylazł Pikuś. Chyba chce, byście zabrali tą fioletową kulkę uczepioną jego tylnej, prawej łapy.
-
- Czy to od razu znaczy, że ma zostać u nas? Tato, to przecież gryf - powiedziała, jakby to słowo było czymś okropnym. Bolt ie zrozumiał o co chodzi i poszedł sprawdzić, co jedzą gryfy. Twilight westchnęła. - Allan... Cieszę się, że wróciłeś, ale... Wiesz jak Delicate reaguje na gryfy... - powiedziała.
-
Lily chciała wpierdolić małemu. Bolt powiedział, że nie umie robić karmy dla ptaków. A Twi wykonała facehoof.
-
Delicate, gdy zobaczyła Sharpa, automatycznie uciekła z piskiem do piwnicy, do Pikusia. Wow... Nieźle się boi, że idzie do tego potworka...
-
Po paru minutach, dzięki teleportowi, dostaliście się przed drzwi domu. Zaraz wyważy je Deli...
-
Zgodził się. Macie wolne na trzy dni. Deli się ucieszy. Ciekawe jak zareaguje na "braciszka".
-
Kolejne zwycięstwo! Około piątej miasto było już zajęte.
-
Kiwnęła głową i zabrała malucha. Dust się pewnie wkurzy, że tyle cię nie było.
-
Kiwnął łebkiem, wylazł z kąta i przytulił cię. Szybko twoja sierść zmokła.
-
Mały dalej chlipał. - Chcę do mamy... - pisnął. Biedny...
-
- Sharp Beak - powiedział, chlipiąc. Dalej płacze. Chyba go nie uspokoisz tak łatwo.
-
Trudno... Zgodziła się. Mały ciągle płakał. Ciekawe, jak reszta rodzinki zareaguje...
-
Przygarnąć gryfa? Na pewno się dobrze czujesz? Chyba ten wieczorek wspólny nie zadziałał na ciebie zbyt dobrze...