Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. W końcu trafiliście do sali, w której był na ziemi namalowany krąg. Deli pisnęła ze strachu. Zakryła oczy kopytkami.
  2. Gryf poprowadził cię schodami w górę. Gdy przystawałeś, pokazywał ci małą. Delicate zaczęła odzyskiwać przytomność.
  3. Gryf zignorował twoje słowa. - Wyłaź - rozkazał i cofnął się z drzwi, trzymając Deli przed sobą. Jednak, gdyby próbowali go obezwładnić, mieliby szanse jakieś 40 %. Gryf był umięśniony, jakby jechał na dopingach.
  4. I uśmiech może ci zleźć. Gryf uniósł przed siebie to, co trzymał. Lub raczej kogo. Jego łapa trzymała Delicate za kark. Siła gryfów pozwoliłaby mu na rozdarcie jej skóry i zmiażdżenie kości w sekundy. Mała była nieprzytomna.
  5. - No wyłaź - powiedział gryf, stając w drzwiach. Może i cię nie widział, ale uśmiechał się, jakby to była twoja cela.
  6. Wszystko spoko. Są na proszkach usypiających.Usłyszałeś za sobą kroki gryfa.
  7. Cisza. W celi leżała Twi, śpiąc. Bolt leżał tuż obok. Oboje byli cali i zdrowi.
  8. W pewnym momencie gryf się zatrzymał i wrzucił jabłko z torby przez klapę do jednej z cel. Ruszył dalej i zniknął za rogiem.
  9. Strażnik miał słuchawki na uszach, więc was nie słyszał. Minął haczyki z kluczami, więc mogliście wziąć klucz i ruszył wzdłuż cel.
  10. Co jakiś czas są patrole, więc możecie na jednym zdobyć zbroje. Jednak... Możecie też pójść za strażnikiem do lochów... Na przykład, za tym, co to właśnie tam idzie.
  11. Raczej nie. Raczej jest pytanie, jak macie się dostać do lochów, po drodze zahaczając o wieszak z kluczami do cel.
  12. Gilda dziwnie się na ciebie gapiła całą drogę do zamku. Po chwili już tam byliście. There's something fishy... Czy jak to się pisało...
  13. W ten sposób po paru godzinach byliście już przed hotelem z ekipą i Velvet. Akcję ratunkową czas zacząć...
  14. Pokiwała głową. To czas na operację ratunkową! Zwołać ekipę i atakować.
  15. - Tylko jak? - zapytała. Widać, że martwi się o córkę. Ale w celi nie ma Lily ani Delicate.
  16. Twi jest w lochu gryfów z Boltem. Tylko z Boltem. Velvet pokłoniła się i wyszła. Twi jest w lochu gryfów z Boltem. Tylko z Boltem. Velvet pokłoniła się i wyszła.
  17. Król powiedział, że nic nie zrobi Twi ani dzieciakom, chodziaż wyczułeś nutę sarkazmu. Najwyraźniej matka Twi uznała, że mówi prawdę. Król powiedział, że ma do ciebie sprawę najwyższeh wagi, która wymaga takich środków.
  18. - Jasne - szepnęła. Udała, że szukała grzebienia, przeczesała grzywę i ruszyła dalej.
  19. Po paru minutach byliście w stolicy. Matka Twi uniosła torebkę, jakby czegoś tam szukała. - Co teraz? - szepnęła, wciąż grzebiąc w torebce. Właśnie, okazało się, że zostałeś szminką.
  20. Musiałeś zasnąć po tej podróży. Obudziłeś się, gdy pociąg dojeżdżał do stacji w stolicy gryfów.
  21. Matka Twi pokiwała głową. No to teraz kamuflaż i możecie ruszać. Na ratunek rodzince!
  22. Po chwili już tam byliście. Lucy się ujawniła, na co matka Twi zareagowała odskoczeniem.
  23. Pokiwała głową. No to ruszamy... Czas uratować Twi i dzieciaki.
  24. Fire wzięła swoje skrzydło. Musiała rozwinąć je łapą, bo była za słaba. Następnie przycisnęła je do rany. Ból... Jednak błoniaste skrzydło powinno zatamować krwawienie. Klacz rozejrzała się, by zobaczyć, czy jest może jakieś bezpieczne zejście z dachu.
  25. Słowo "pokraka" nie jest miłe. Od razu poczułam, że go raczej nie polubię. Stanęłam, by wyglądać pewnie i śmiało. Warknęłam na niego. Na pewno go nie polubię...
×
×
  • Utwórz nowe...