-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Problem. Gdy jedno kopyto Twilight było już wolne, przyleciał jakiś mutant. Zauważył to. Ale nie zauważył ciebie. Szybko odnowił więzy, dodatkowo je pogrubił i odleciał.
-
Dotarłeś do Twilight i Rarci. Kolejny problem. Ich więzy były strasznie mocne, nie było szans ich zerwać bez jakiegoś sprzętu, a latająca piła łańcuchowa raczej by przyciągnęła uwagę mutantów.
-
Jeden padł. Pozostałe dwa się odwróciły, ale cię nie zauważyła. Po chwili jeden podszedł do klaczy i obtoczył ich rogi dziwną mazią. Następnie zakleił im pyszczki. Twilight wyglądała, jakby zaraz miała się obudzić.
-
Robale nawet nie poczuły twoich kilku promieni ogłuszających. Stały do ciebie tyłem, więc cię jeszcze nie zauważyły. Ich ostrza na końcach łap mówiły, że nie najlepsza jest walka wręcz.
-
Było to piaskowe wzgórze. Pod nim była wielgachna grota, wypełniona po brzegi najróżniejszymi mutantami. Twilight i Rarcia były przyklejone do ścian. Pilowały ich trzy mutanty. Spomiędzy nóg obu ciekła krew.
-
Jest gdzieś pośrodku pustyni, unieruchomiona przy ścianie. Dookoła niej są jakieś formy życia.
-
Problem. Dowiedziałeś się od Faruka, że Twilight i Rarity wyszły pół godziny temu w pustynię, szukać kamieni. Do tej pory nie wróciły.
-
Mała pomachała do ciała pająka i uczepiła się ciebie. Po kilku sekundach wspinania znaleźliście się w jaskini. Przez otwór wpadało światło dnia. Wejście znikło, jak tylko je opuściliście. Obok stał Ghost z ciałem Capo i butelką. Zauważyłeś, że znajdujecie się niedaleko wioski.
-
Ghost powoli wlazł po linie na górę. Pająk rzucił się na szkielety, ale niewiele to dało. Po chwili polała się zielona maź z przebitego odwłoka pająka.
-
Lily zjechała na pająku z tunelu. Tym samym utworzyła wam linę do wyjścia. Szkielety były już praktycznie obok was.
-
Niestety. Ghost nie mógł unieść Capo ze sobą. Przy tym ie chciał was zostawiać. Lily gdzieś zniknęła.
-
Nie działa. Szkielety były coraz bliżej. Ghost spróbował was unieść, ale nie jest dostatecznie silny.
-
Problem. Wyjście jest kilkanaście metrów nad ziemią. Dokładnie nad wami. A ciało Capo raczej nie jest lekkie. Szkielety zupełnie zignorowały kule, które przeniknęły między ich kośćmi.
-
Po chwili uciekaliście z Ghostem, Lily, ciałem i butelką z błękitną cieczą. Za wami gonił szwadron szkieletów.
-
Lily pobiegła do ciebie, a Ghost popędził po ciało. Lily podrapała Cerbera za uchem. Piesek zrobił się słodkim szczeniakiem.
-
Postać upadła na podłogę. Ciało Capo leżało niedaleko. Postać już się zbierała z ziemi.
-
Postać w płaszczu pogłaskała psa i wyjęła nóż. Jeśli ciało zostanie za mocno uszkodzone, dusza nie wejdzie do niego.
-
Wszystkie dusze latały nieprzytomne. Po lewej zauważyłeś jakąś wysoką postać w kapturze. Podbiegł do niej Cerber z czymś na pysku. Patyk powiedział, że to ciało Capo.
-
Wylądowaliście na brzegu czarnej jak smoła rzeki. Staliście w ogromnej jaskini. Za rzeką fruwały dusze. Gdzieś z tyłu zobaczyłeś znajomą postać z uciętym rogiem.
-
Twilight westchnęła i opóściła głowę. - Dobra. Ale weźcie jakąś szklaną butelkę na duszę - powiedziała, wzięła Deli i Bolta, a następnie wróciła do domu.
-
Twilight pokiwała głową, a po niej Ghost. Liliy wskoczyła na grzbiet Ghosta. Wtedy coś ci się przypomniało. Przez te wszystkie obrażenia Twi stała się bardzo delikatna. Kilka ciosów ewentualnego wroga by ją zabiło.
-
- Idę z tobą - odparł. - Ja też - dodała Twilight. Lily podniosła kopytko. Mimo, że Capo leżał przed wami, była szansa by go uratować. Teraz iść samemu lub razem. Oto jest pytanie.
-
- To prawda - przyznała zaskoczona. Pies pojawił się znowu. Z domu wylazły maluchy. Bird się rozbuczała, Bolt się rozryczał, a Lily podeszła i położyła Capo kopytko na ramieniu. Przy tym przymknęła oczy.
-
Ghost był załamany jak ty. Z domku wyszła Twilight. - Co się stało? - zapytała widząc Capo. Będzie dużo tłumaczenia. Po niebie rozeszły się żółte i pomarańczowe błyskawice. Wydawało ci się, że zobaczyłeś w nich kształt trzygłowego psa.
-
Ghost był przy tobie pierwszy. - Co z nim? - zapytał natychmiast. Jeszcze nie xauważył tego faktu, że Capo nie żyje.