Nigdy nie możecie się wyspać. Twilight obudziła cię szturchaniem.
- Allan, może się tak obudź? - powiedziła z nutą paniki. Gdy otworzyłeś oczy, zobaczyłeś trzy swoje kopie idące w stronę łóżka. Nie mieli tęczówek. Twi kopnęła najbliższego gipsem w twarz. Klon zatoczył się, wypluł ząb i ruszył znowu. Każdy miał na szyi miniaturową fiolkę, taką, do której wlałeś swoją krew, tylko małe. Wypełniała je czarna ciecz. W powietrzu czuć buło zgniliznę.