-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Nie mogłeś teleportować Twilight. Dookoła niej pojawiło się coś ala półprzeźroczysta, ciemna zasłona. Ona sama również wydala się być nią zaskoczona. Żołnierze ludzi gdzieś zniknęli. Tymczasem grupy zbliżały się pod takim kątem, że mimowolnie odległość między tobą i Twi się zwiększyła. Oni próbują was rozdzielić.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Poke w końcu wstała z ksiąg. Uznała, że naczytała się już dużo. W końcu ile można siedzieć i się uczyć? Odłożyła książki, wzięła ze sobą jedynie jakąś z lewitacją i wyszła, przywracając przy tym sobie normalny wygląd, czyli odbierając kontrolę nad ciałem od Alter. Rozejrzała się, szukając jakiegoś znaku, gdzie może być reszta grupy. Przy tym wykiełkował jej w głowie pewien pomysł... W końcu wojny nie polegają tylko na otwartych atakach. Nightmare Moon może i z zewnątrz ma twardą skorupę chroniących ją zaklęć i Podmieńców, ale w środku jest miękka i bezbronna. Może by tak... Hmmm... Wiem... Alter zaproponuje jej przyłączenie się do straży królewskiej. Będzie to wyglądało, jakbym opuściła tę grupę, ale trudno. Na wszelki wypadek może powiem komuś od nas, że jestem ta dobra, jedynie udaję tą złą. To musi być ktoś godny zaufania, ktoś, kto nie wypaplał by od razu wszystkim, bo wtedy nie próbowaliby mnie atakować, wręcz unikaliby mnie, a wtedy NMM przestałaby mi wierzyć... Nie znam wielu kucyków tutaj, więc nie wiem, kto... Co do Nightmare Moon, to nie mam wątpliwości, że przyjmie propozycję, w końcu nieczęsto spotyka się alicorny. Tylko komu powiedzieć, by wiedział, kiedy zdradzić prawdę reszcie? Następnie, idąc w stronę, która wydawała się najbliżej głównej sali, rozmyślała, kto może być tym godnym zaufania kucykiem, który pozna prawdę... (naszło mnie. Kursywą są myśli. Jednocześnie proszę cię, Kapi, o ocenę pomysłu i może jakieś sytuacje, które wprowadziłyby go w czyn. ) -
Niestety, nie miałam przyjemności zagrać w pierwszą i drugą część. Obecnie zacięłam się na mechu w trójce, ale dalszą część znam z filmików Madzi. Moja pierwsza reakcja na tego krwawego bossa z 7/8 misji: Ale słodziak! ^^ Nie wydaje mi się to specjalnie straszne, ale przynajmniej jakoś rozumiem fabułę, w przeciwieństwie do BF3 i 4 lub Call of Duty. Do tego dzięki tej grze zaczęłam przynajmniej zapamiętywać nazwy broni... Briggs SMG... Nie mam, gdzie kupić jedynki, a także z powyższych recenzji wywnioskowałam, że raczej się przy niej posikam niż zabawię. I jeszcze takie spaczenie, które posiadam przez tą grę: W szkole mam gaśnicę. Za każdym razem, gdy ją widzę, chcę się odsunąć, poczekać aż ktoś do niej podejdzie i strzelić. I jeszcze jedno: szkoda, że przy pierwszych próbach w przejściach poziomów nie można być Fettelem. Nudzi mi się ten Point Man. I jeszcze jedna, ostatnia, najważniejsza i epic rzecz. Tak się wciągnęłam w oglądanie i granie w Fear 3, że sprawiłam sobie bluzę (CupSell) z napisem "Keep calm and play F3AR". Z tyłu zaś patrzą się na świat Fettel I Point Man. Musiałam się pochwalić Myślałam nawet nad przesłaniem swojej fotki w niej na forum, ale nie wiem...
-
Głupkowaty avatar i tytuł
-
Twilight pokiwała głową. Za to od strony wybrzeża zobaczyłeś wielką grupę zarażonych. Rozdzielili się na klacze i ogiery. Ogiery, rzecz jasna, ruszyły na Twilight, a klacze na ciebie. Twilight mimowolnie się cofnęła. Na czele grupy ogierów biegł Capo.
-
Rarcia weszła, ale Twilight wciąż chciała iść z tobą. Jej mina wskazywała, że się nie podda. Tymczasem zarażeni dopływali do brzegu...
-
Twilight odłożyła maluchy do kwarantanny, ale sama odmawiała wejścia tam. Chciała zostać z tobą. Ghost i Shy weszli bez gadania.
-
Lekarstwo trochę zapiekło, ale ponoć za godzinę przestanie i będziesz zdrowy. Pierwsi zarażeni byli kilkanaście metrów od brzegu. Jak się dostaną, to za dobrze nie będzie.
-
- No to idź, my się przygotujemy - powiedział Faruk i wyszedł. Zostałeś sam.
-
- To skocz tam do naukowców, oni ci podadzą - powiedział. Jednocześnie wyczułeś, że coś się zbliża do Persji drogą wodną. Konkretniej jakaś setka zarażonych kucy.
-
- Powinno zadziałaś za jakąś godzinę. Dostali. Lepiej zrobimy to my - powiedział i się uśmiechnął.
-
- Dobra. Jak grupa wróci, to wyślę ich tam. Właśnie, miałem ci przekazać, że już naukowcy wynaleźli lekarstwo. Teraz pracują nad rozpylaniem - powiedział.
-
- Jeszcze nie, ale pracujemy nad tym - powiedział. Rzeczywiście, wyczułeś, że grupa ludzi chodzi po pustyni i szuka.
-
- Spoko, nic większego się nie działo - uśmiechnął się uspokajająco. Nie wyglądał na kogoś, kto został niedawno zaatakowany przez własnego brata.
-
- Nie, tylko zadraśnięcie - powiedział na luzie. Uśmiechnął się i rozluźnił. Widać, że mu ulżyło.
-
- Eee... Wszystko ok? - zapytał, gdy ciebie zobaczył. Wyglądał na zszokowanego.
-
Leżał na łóżku i jadł kanapkę. Widać, że wyjdzie z tego. Do wesela się zagoi.
-
Nie możesz. Całe królestwo zostało otoczone tarczą. Niedaleko tarczy czuwały kucyki.
-
Kuce nie kierowały się w tamtą stronę. Najwyraźniej nie miały ochoty na Gryfy. W końcu ta choroba działa tylko na kuce...
-
Gadali sobie z gryfami przy herbatce. Dziwne, fakt, ale prawdziwe. Nie mogłeś ich podsłuchać, bo mieli jakąś tarczę magiczną.
-
Siedzą gdzieś w królestwie gryfów. Nie wyglądają na zniewolonych.
-
Nie wiadomo. Nie mogłeś ich namierzyć w Equestrii.
-
Skończyło się na chlebie z dżemem. Może i w domu miałeś pełną spiżarnię, ale tutaj nie była, ani pełna, ani pusta.
-
Lily wlazła do pokoju z figurką Almy. Storm wciąż chrapał. Bolt podobnie.
-
Obudziłeś się w południe, następnego dnia. Twilight spała obok ciebie, tuląc cię.