Kasy, którą wziąłeś, starczyło na dwa pudełka gryzaków. Gdybyś wziął jeszcze połowę tego, co zostało w domu, byłyby jeszcze ze dwa kontenery. I tak sprzedawca gapił się na ciebie dziwnie, gdy wychodziłeś z tymi zapasami jak dla sierocińca w mieście, gdzie właśnie pomarli wszyscy rodzice.