Przez większość czasu zatykałeś nos. Jednak przynajmniej nauczyłeś się jak przewijać. Twi po zmianie pieluszki odłożyła małą obok Bolta, który znowu wypluł gryzaka na podłogę i próbował zjeść jej ogon. Za co oczywiście oberwał.
(a Sonic to nie Echo?)
Oba śluzaki podskoczyły do ciebie i przytrzymały malucha. Hoverbug nie wyglądał na rannego, czy chorego. Za to na skrajnie przestraszonego.
- Pewnie dziąsła go swędzą - powiedziała Twilight i delikatnie oderwała malucha od kołdry i podała mu gryzaka z podłogi, najpierw magicznie wyczyszczonego. Bolt znowu zaczął go gryźć.
Nagle Echo podbiegł do hamulca mecha-bestii i mocno go nacisnął. Maszyna zatrzymała się w ostatniej chwili. Gdyby nie to, zmiażdżyłaby rodzinkę Fandango.
Echo rozłożył łapki, jakby latał. Hoverbug przeleciał jeszcze raz, a Sonic szedł za nim wzrokiem. Nagle odwrócił się do ciebie i pomachał łapkami z przerażoną miną.