-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
tylko zapomniałeś jej dodać do kolejności (ona założyła ten wątek)
-
Fluttershy zgrabnie uniknęła uderzenia i wgryzła ci się w nogę. Jej zęby były ostre.
-
Ale dalej jestem avem Chrys w tej zabawie?
-
Nie może być "Planeta Lauren Faust"?
-
Rainbow nie zwróciła uwagi na twoje słowa, wciąż na ciebie zmierzała, a jej ślepo-wyglądające oczy patrzyły w pustkę. Nie mrugała.
-
- Ta, możesz pomarzyć, ziemniaku! - trybuny zawrzały od obelgi, jaką RD cię obrzuciła pogalopowała ponownie, tym razem szurając kopią po ziemi. Następnie przeleciała nad tobą uderzając cię i powalając kopią w łeb.
-
To czemu mówicie "Equestria", "Podział Equestrii" itp.?
-
Jedna rzecz: CHANGEA NIE NALEŻY DO EQUESTRII!!! Czy każdemu to trzeba tłumaczyć?! Wszyscy sie zachowują, jakby to było jedno miasto, jak Crystal Empire, ale to jest całe państwo!
-
Rainbow padła na ziemię. Wstała i ponownie z piruetem wykonała serię ciosów kopią w klatkę piersiową.
-
Zowu to uczucie. Jakby kilka kucyków gapiło się na ciebie. W pewnym momencie cię otoczyli. Były to... Powierniczki Harmonii?! Nawet AJ. Wszystkie miały oczy wyglądające jak ślepe. Zaczęły się powoli do ciebie zbliżać, z każdej strony.
-
Pinkie obróciła się i cię zobaczyła. - Witaj, Deep! Jak się masz? Dzisiaj się dużo zdarzyło.Wiesz, że Twilight jest alicornem? Do tego księżniczką!
-
Może jeszcze powrót do głównego wątku wojny?
-
- Mi też, ale innego wyboru nie mamy. - Shadow zbiegł po schodach. Za nimi był kolejny tunel. Na ścianach wisiały pochodnie.
-
Rainbow podskoczyła i przekręcając się w powietrzu, zdzieliła cię kopią po łbie.
-
Mały patrzył się na horyzont. Gapił się na wszystkie strony. Kiedy się obudziłeś, Kate spała obok. Było ciemno.
-
W środku wszystko związane z Celestią i Luną było zniszczone. Poczułeś, że ktoś cię obserwuje.
-
Rainbow ponownie przeskoczyła nad kopią. - To jak, poddajesz się? - zapytała i nie czekając na odpowiedź ruszyła pełnym galopem.
-
Pasowała idealnie. Jednak straciłeś trochę czasu na wkładaniu nowej zbroi.
-
Proponuję post=godzina
-
Shadow wybuchł śmiechem. - To nieźle im dowaliłaś, siostrzyczko! Przed wami zaczynały się... schody. Normalne, kamienne schody.
-
Jedyną rzeczą, jaką mieli, były granatowe zbroje.
-
Tym razem Rainbow prześlizgnęła się z dołu. Tłumy szalały. RD znowu ruszyła galopem.
-
Maluch zakrył oczy kopytkiem i strzelił. W dziesiątkę.
-
Następne kilka chwil było ułamkiem sekundy. Kiedy wreszcie spojrzałeś na strażników, leżeli nieprzytomni na ziemi.
-
Niestety, żadnych przeszkód nie było, a ostrza były coraz bliżej.