Popatrzyłam po wszystkich, ale nikt nie wydawał się chętny do odpowiedzi. Odchrząknęłam więc.
- Księżniczko...może ja zacznę - powiedziałam nieśmiało, nie wiedząc, czy wstać, czy też wciąż siedzieć. W rezultacie wstałam, ale zaraz usiadłam, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. Ale jak już zaczęłam mówić, to musiałam dokończyć.
- Nazywam się Ignis Calamity. Urodziłam się w Appleloosie, gdzie mieszkałam bardzo długo, dopiero niedawno przybyłam do Canterlot usłyszawszy o Uniwersytecie i możliwościach, jakie oferuje. Gdy byłam mała pomagałam trochę w sadzie w miasteczku, ale wiedziałam, że nie to jest moim powołaniem. Jestem wynalazcą i konstruktorem, to moja pasja i talent, którego staram się korzystać i wciąż go rozwijać - tu przerwałam na chwilę, by zastanowić się, co dalej powiedzieć. - Cieszę się, że przyjęłaś mnie do swojej klasy. To wielki zaszczyt, móc uczyć się u jednej z Księżniczek.