-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Kitsun
-
-
Z nowych gier to na razie zbieram na Sim City. Kolega mówi, że gra wciąga jak bagno, tylko najgorsze, że by grać w Single'a trzeba być Online (to samo co z Diablo 3 było). Tak co gram z indyków. To gram w Dungeon Defenders, Binding of Isaac (jeden z najbardziej wciągających singli jakie grałem), Recettear (Takie RPG na odwrót. Zwykle w RPG jesteś jakimś podróżnikiem zabijasz stworki, zbierasz expa i golda, po czym wydajesz kasę na lepszy gear. Tutaj jesteś sprzedawczynią w sklepie. Wynajmujesz najemników, by zbierali dla ciebie loot, który możesz sprzedać podróznikom. Głównym celem tej gry jest spłacenie długu ojca =3), Castle Crashers (jesteś rycerzykiem, rozwalasz stworki. Wszystko w fajnej kreskówkowej formie) i dla naszych małych strategów, którzy kochają rage'ować polecam DOTA 2 =3 (mam 6 giftów, kto chce może się zgłosić na mojego Steama =3)
-
//Ludzie by to chyba nazwali okresem =3
-Co się dzieje jak zaczyna się drżeć? I dlaczego miałaby wrzeszczeć? - zapytałem zaintrygowany i nie ukrywam lekko przerażony Applejack
-
-Bo widzisz - zacząłem - Ja znam Pinkie zaledwie od dwóch dni. Ty na pewno znasz ją o wiele dłużej niż to. Dlatego chciałem się zapytać. Czy jest coś o czym muszę wiedzieć o Pinkie? Oczywiście oprócz tego, że jest nieskończonym źródłem energii radosnej i niespodziewanej.
-
-Heh, przy takiej klaczy pozostaje tylko żyć - powiedziałem wesoły, jednak jedno pytanie zagościło mi w głowie:
-Applejack mogę się o coś zapytać?
//Dobra to nie jest to pytanie, to wstęp do pytania
-
Na myśl o Pinkie lekko się zarumieniłem.
-No cóż, zanim jeszcze przybyłem do Ponyville to już byłem w miarę pozytywnie nastawiony do życia. Jak się żyje tylko z lisem i praktycznie z dnia na dzień, to trzeba mieć przynajmniej nadzieje, że kolejny dzień będzie lepszy od poprzedniego. Jednak nigdy nie mogłem śnić, że pewnego dnia spotkam taką klacz jak Pinkie. - Tutaj jeszcze bardziej się zarumieniłem i gorący uśmiech zawitał na mojej twarzy - Ta klacz to czysty wulkan radości. Po jednym dniu spędzonym z nią uśmiech nie może mi zejść z twarzy. Poznanie w Cupcake Corner, poszukiwanie wymarzonej sofy, superowa impreza i pierwszy pocałunek. Każdy ten moment zapamiętam do końca życia. - rozmarzyłem się mówiąc o klaczy, którą kocham
-
-Przzyznam się. By pociąć jabłek użyłem pewnej chaotycznej techniki. Jednak nie wziąłem pod uwagę niezwykłej soczystości twoich jabłek i większość soku, który wytrącił się w wyniku cięcia znalazł się na tej oto ścianie którą wycierałem. - powiedziałem jednym tchem, po czym pokazałem na ścianę którą wycierałem. Po czym złapałem oddech.
-
-Ciekawe, czy widzi? Nie obrazisz się, że rozlałem trochę soku? ^^" - zapytałem
-
OK, nie ma co ukrywać tego faktu. Sok jabłkowy na farmie pełnej jabłek nie musi być czymś specjalnym. Postanowiłem, więc ujawnić.
-Praktycznie już skończyłem. Możesz przyjść i zobaczyć efekt tego krojenia. Uważaj! Trochę jest mokro. - powiedziałem jeszcze wycierając sok ze ściany.
-
-Tak, kończę kroić jabłka - Kurcze czemu ja to powiedziałem? Mogłem sobie kupić czas. No cóż po długim szukaniu udało mi się znaleźć jakąś ścierkę i zacząłem powoli wycierać sok jabłkowy ze ściany.
-
//W wyniku skroplenia wody? To ja tak szybko nawalałem, że te jabłka się gotowały i potem ta para się skraplała w postaci soku?=3
-Oh Shoot! - powiedziałem gdy spojrzałem na ścianę całą w soku. - Celestio, gdzie jest ścierka? - powiedziałem szukając chaotycznie po całej kuchni. Zwykle do tych celów używam Kitiego. On włącza ogień i wszystko się pięknie wysusza, ale teraz nie było jak go obudzić.
-
-Nie śpieszy mi się zbytnio. Zwolnię tempo^^ - powiedziałem do AJ zanim wyszła do salonu. Jak już byłem pewien, że nikt nie mnie nie widzi postanowiłem spróbować pewnej techniki.(Jak wiadomo, wszystkie fajne rzeczy wychodzą jak nikt nie patrzy^^)
Wziąłem swój kochany nóż do kopyt (nie pytaj jak:rainderp:), przyjąłem pozycje bojową -:
-MUGEN: Sennohana no Kiru! - (Technika ostateczna: Ostrze Tysiąca Kwiatów - wymyślone na poczekaniu=3) wykrzyknąłem i pociąłem jednym cięciem całą górę owoców (Roll:70)
-
-OK AJ! To mamy jabłuszka obrane. Co teraz? - zadałem ponownie pytanie klaczy
-
-Ooooh, dlatego nie lubi opowiadać początków moich przygód. Każdy po tej opowieści smuta - powiedziałem, bo nie lubię widzieć smutnych kucykowych mordek. Dlatego zszedłem na inny temat - OK, widzę wszystkie jabłka mamy obrane. Co robimy teraz partnerze? A może szefowo?
-
-No cóż. Nie martwię się tylko o siebie - pokazałem na liska - To głównie przez....nie...dzięki niemu opuściliśmy Hoofon. Nie mogliśmy żyć w tak dużej grupie, dlatego ktoś musiał ruszyć w świat. Wypadło na najmłodszego i z liskiem - zaśmiałem się lekko - Uwierz mi przez całą swoją podróż chciałem wrócić. Gdybym tylko wiedział gdzie iść to bym poszedł. A nie chcę wracać póki czegoś się nie dorobię, by pomóc rodzinie.
-
Nie ma takiej =3
Każdy jest brony na swój sposób.
Są osoby, które kolekcjonują kuce. Niektórzy piszą fanfikcje. Niektórzy pieczą babeczki. Wiele osób rysuje. Niektórzy tworzą muzykę. A niektórzy tacy jak my dyskutują o kucach na forach. Są jeszcze tacy spotykający się na meetach. A niektórzy po prostu herpią i derpią.
Jest wiele różnych sposobów do udzielania się jako brony, jednak wszystkich łączy jedna rzecz. Miłość do show.
-
-Może jak coś się będzie działo w okolicy to spróbuję odnaleźć Hoofon. Jednak na razie muszę skupić się na sprawach teraźniejszych. A na razie moim priorytetem jest naprawienie chatki^^ - powiedziałem do AJ
-
-Problem jest taki...-zacząłem i zrobiłem długa przerwę dla zbudowania dramatyzmu - ...,że zapomniałem jak tam dojść TT^TT. Na północy ciągle pada śnieg, więc tylko oddaliłem się na kilka kilometrów i nie było już widać Hoofon, a ścieżki zostały zmazane. Dodatkowo Hoofon jest takie małe, że nie widnieje na mapach. - wytłumaczyłem moją sytuację AJ
-
-Niestety nie mogę - zrobiłem smutną minę
-
//OK, powiedzmy, że tamte przemyślenia powiedziałem =3
-No cóż, nie był to nasz wybór. Musieliśmy odejść. Nie mieli jak nas utrzymać - płynna duma spłynęła mi po policzku, którą szybko starłem - Ale i to wyszło nam na dobre. Mało jest kuców którzy zwiedzili tak duży kawał Equestrii jak my. - Uśmiechnąłem się szeroko
-
//Ya got me
-No troszkę. Powiedziała mi kilka "ludzkich" powiedzonek. - zawstydziłem się trochę- Chodzi po prostu o to, że jak tylko wyruszyliśmy z Hoofon to radziliśmy sobie sami - Spojrzałem na swoje czerwone opaski, która mi uszyła rodzina i trochę się rozczuliłem. Niby już 3 lata jesteśmy w "trasie", a dzień rozstania pamiętam jak wczoraj (czasami mnie piecze miejsce gdzie przytulał mnie rozpalony Kiti)
-
-Przepraszam - zwolniłem tempo - po prostu nie przyzwyczaiłem się do bycia obsługiwanym^^. Zwykle muszę sobie radzić na własną i Kitiego rękę - powiedziałem z lekkim uśmiechem na ustach
-
-Ej no, miałem ci pomóc przy kolacji =3=- powiedziałem do gospodyni, po czym wyciągnąłem swój zaufany nóż survivalowy i obierałem z łatwością jabłka
-
-No to dobra to bierzmy się za te jabłka - powiedziałem do zarumienionej AJ. Czemu była zrumieniona? Nie wiem. Może miała gorączkę albo coś =3. W każdym bądź razie zaczęliśmy wnosić jabłka do kuchni.
Kiti już powoli się budził, jednak był jeszcze zbyt zmęczony by łazić. Dlatego po prostu leżał i przyglądał się całej sytuacji.
-
-Spokojnie AJ. Ja po prostu nie mam wprawy w zakładaniu koszyków na grzbiet. Nosi się je łatwo, najtrudniej jest je zarzucić. - tłumaczyłem się - A pożytek ze mnie będziesz miała^^. Będę starał się ze wszystkich sił by godnie zarobić na remont mojej chatki.
PS1 najlepsza platformówka.
w Archiwum gier
Napisano
Małysz. Bandicoot to po angielsku Jamraj![:pinkie4:](https://mlppolska.pl/uploads/emoticons/default_6AbfW.png)
Ja się wychowałem na wszystkich Crashach na PSX. Chociaż z czasów dzieciństwa nie pamiętam bym dużo grał w pierwszą wersję. Po wielu latach dowiedziałem się dlaczego. Zapisanie było wtedy nagrodą i można było to zrobić jak zdobyło się gema
. Moją ulubioną wersją, nie licząc CTR, jest część trzecia. Strzelanie z bazooki do arabów miało wtedy jakiś magiczny urok ![:rainderp:](https://mlppolska.pl/uploads/emoticons/default_CCUKmsW.png)
Z innych platformówek, które pamiętam to bardzo chętnie grałem w Spyro oczywiście. Do tego dochodził też nasz mały Krokodylek Croc (był też jedną z pierwszych gier jakie grałem na PC =3) i gekon GEX.
Przyznam się, że do Mario to się przekonałem dopiero w podstawówce, gdzie na czarno-białym monitorze graliśmy w niego. (Nawet do Bowsera nie dało się przejść
Co do innych platformówek to nie jestem pewien w jakie grałem i czy w jakiekolwiek grałem. Na PSX grałem głównie w Gran Turismo, Bloody Roar, Tekkena i Wormsy