-
Zawartość
463 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Kitsun
-
-
"Kitsune, patrz!" - Powiedział Kiti skręcając moją głową bym spojrzał w strone lasu, gdzie latały dziwne światełka, a rano to na pewno nie czas na świetliki.
"OK, Pinkie poczeka (mam nadzieję), idziemy to sprawdzić" Po czym poszedłem w stronę światła.
-
"いただきます!" Obydwoje powiedzieliśmy smacznego w naszym rodzimym języku i zabraliśmy się do pałaszowania.
Nie trwało to długo, gdyż zaledwie 15 minut. Piłem herbatkę i rozmyślałem co mnie dzisiaj czeka:
"Pinkie coś na mnie szykuję, więc muszę być na to gotowy. Jednakże, muszę sprawdzić skąd dochodziły te dziwne śmiechy."
"Jakie śmiechy?" - zapytał Kiti
"Nieważne, lecimy do Pinkie co nie?"
"Kyaaa~!" - wesoło wrzasnął Kiti i skoczył mi na głowe
Zaścieliłem sofę i wyszedłem z chatki.
-
"Kiti szybko wstawaj" - powiedziałem do śpiącego liska, który tylko się przekręcił.
Uśmiechnąłem się, bo wiem co dobrze na niego działa.
"Jest sałatka owocowa!"
Spojrzałem na łóżko, jednak nie było już w nim liska. Siedział już przy stole czekając na jadło. Jednak coś lisowi lekko nie pasowało.
-
Ja głosuję na Panzerschrecka, gdyż zna się na państwach jak nikt inny =3 (Patrz kucytalia)
-
Sam zacząłem się śmiać z tych śmiechów. Wiadomo śmiech, nieważne jak przeraźliwy jest zaraźliwy. Zacząłem przygotowywać sałatkę owocową na śniadanie i począłem parzyć herbatę.
Kiti już powoli się budził ze snu o babeczkach unoszących się na balonach z helem.
//5 edytów i każdy z failem
-
<---- Moja twarz gdy czekam na wyniki
-
/*
Na pewno? Ja tam pamiętam, że zapaliłem świecę =3Podpaliłem krzemykiem świecę i od razu zrobiło się jaśniej.
Dobrze, że już po czytaniu Potopu jestem, bo nam się miesza wszystko jak gramy nocą
*/
"Dziwne, nie było tych śmiechów, póki nie kupiłem sofy" - pomyślałem i zaintrygowany zajrzałem do wnętrza sofy, czy nie ma tam jakiegoś odtwarzacza, albo coś.
Kiti dalej słodko chrapał.
-
Pomyślałem, że śmiechy to tylko wytwór mojej wyobraźni. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Położyłem się na nowej sofie próbując zasnąć, Z głowy mi jednak nie wychodziła myśl:
"Nie mogę się doczekać, by spotkać się z Pinkie"
//Żeś mi lochy z chatki zrobił? Było ciemno, bo nie miałem zapalonego swiatła >w< A nie, że mi coś chałupę nawiedza
-
Zostawiłem zapaloną świecę i poszedłem sprawdzić czy gdzieś za chatką nie siedzi Pinkie z megafonem
-
"PINKIE WYŁAŹ WIEM, ŻE TO TY!" krzyknąłem na ten chichot.
Kiti nawet nie drgnął wyczerpany śpi jak kamień
Podpaliłem krzemykiem świecę i od razu zrobiło się jaśniej.
Ułożyłem Kitiego do snu w jego legowisko, a sam dociekałem źródła chichotu.
-
Jak skinęła jeszcze na mnie wzrokiem to pomachałem jej dodatkowo na pożegnanie. Jak zniknęła za horyzontem wtedy dopiero udałem się do swojej chatki.
W domu jednak było ciemno. Nie mam jakiejś świecy?
-
Tak wyglądam w prawie każdej sytuacji =3
-
/*
*/
Wziąłem od Pinkie liska i ułożyłem go na grzbiecie. Wykorzystując chwilę, że Pinkie była blisko to znienacka cmoknąłem ją w usta. Po czym powiedziałem : "Dobranoc Pinkie. Dziękuję za wszystko."
-
-" Ja bym się chętnie zgodził, ale nie wiem jak by zareagował gdyby się obudził " - zmartwiłem się trochę - "Widziałaś jaki z niego ognisty zwierz." - powiedziałem z uśmiechem na twarzy. Zmartwiłem się dodatkowo, bo byłaby to wtedy pierwsza moja noc bez Kitiego u boku, od kiedy przygarnąłem go do domu w Hoofon.
-
"No" - wyszło mi tyle z ust, bo żem się już zamyślał co mnie jutro czeka.
Spojrzałem jeszcze tylko na głowę Pinkie na której leżał nieprzytomny Kiti "Tylko jakbyś mogła mi lisa oddać"
-
//Wybacz mi Potop czytam, a tam nawet pary jeszcze nie mieli =3
*zieeeeeeew*
Zawsze lubię patrzeć jak Kiti zmienia się w żywy ogień, jednak była tak późna pora, że marzyłem tylko o przetestowaniu mojej nowej sofy.
"Trzeba będzie chyba już iść spać, by przygotować się na twoje jutrzejsze niespodzianki" - powiedziałem do Pinkie
-
Kiti i ja oniemieliśmy z wrażenia. I poczęliśmy klaskać, ja kopytkami, Kiki łapkami.
"A ja mogę się swoją umiejętnością pochwalić? Mogę, mogę, mogę?" - nagabywał mnie Kiti
Pomyślałem, że jest już późna godzina i sen już na powieki zaczął ściskać, więc skinieniem głowy przyzwoliłem mu na pokaz dla nowej przyjaciółki.
Zwróciłem się do Pinkie: "Spójrz! Kiti też chce się pochwalić tym co umie."
Kiti odbiegł na jakieś 25 metrów i zaczął swój pokaz.
Najpierw pomachał trochę rozrzucając ogniste iskry w stronę nieba.
Wyglądało to jakby nowe gwiazdy widniały na niebie.
Po czym skupił się trochę i jego ogon zmienił się w ogień, po czym zaczął nim kręcić niczym skrzydła helikoptera i tworzył ogniste wiry.
Następnie nadszedł czas na wielki finał. Przyjął pozycję bojową. Skupił się maksymalnie i ogień na jego ogonie wzmógł się. Mało tego zaczął mu też płonąć grzbiet i włosy. Kiti zaczął wyć i po chwili cały stanął w płomieniach.
Przyjął formę ognistego lisa, nawet nie. W tym lisie nie było nic oprócz żywego ognia.
Kiti oczywiście umiał nad tym wszystkim zapanować. Jednak przystanął na chwilę, bo nie wiedział co by tu zrobić. Swojej ostatecznej formy nie używał jeszcze w celach rozrywkowych.
Zaczął strzelać ognistymi kulami w powietrze, szybko się obracał tworząc wielką kulę ognia. Zaczął także turlać się po ziemi tworząc efekt płonącego koła. Na koniec podskoczył wysoko tworząc wieżę ognia. Po czym delikatnie wylądował.
Nagle Kiti zgasł zostawiając po sobie wielki kłąb dymu. Wrócił do swojej normalnej formy i ni z tego ni z owego padł nieprzytomny
//Wybacz za ten wall of text
-
-"KIIIITSUUUUUNE!" - szczeknął Kiti i biegł w stronę swojego przyjaciela
Spojrzałem w kierunku skąd pochodził szczek. Był to Kiti który biegł w moją stronę
-"KITI! Znalazłeś się!" - wrzasnąłem, po czym także pobiegłem w stronę przyjaciela
Zaczęliśmy biec na siebie. Chwila ta trwała długo, bo biegliśmy w Slow Motion.
Po drodze płatki kwiatów polnych poczęły latać tworząc tkliwą atmosferę.
W punkcie kolizyjnym Kiti przewrócił mnie i zaczął oblizywać moją twarz.
"Kitsune! Kitsune! Jak ja się bałem" - Mówił mi lis
"Co się stało? Gdzieś ty był?" - Pytałem się go.
Opowiedział mi cała historię, jak wiewiórka wystrychnęła go na dudka, jak został przybity górą żołędzi i jak nie mógł znaleźć drogi do domu.
"Ty, ale fajna z nich banda" - podsumowałem
" Na początku chciałem te wiewiórki spalić, ale uspokoiłem się przypominając twoje słowa "Czy warto?" - Nagle liskowi pojawił się chytry uśmieszek na twarzy - "A jak tam u was gołąbeczki? Strzałą amora was ugodziła?"
Zaczerwieniałem cały na twarzy i przeszedłem z tą rozmową na telepatię.
"Pinkie mnie zapytała czy chcę być jej Special Somepony" -odpowiedziałem cały czerwony
"I co? Zgodziłeś się"
Kiwnąłem tylko głową na tak
Kiti aż cały zaiskrzył. Zszedł ze mnie i tym razem biegł w kierunku Pinkie i z wielką radością lizał ją po twarzy.
-
-
Orzech wskazywał na to, że na Kitiego musiały napaść wiewiórki, albo po prostu orzech spadł z pobliskiego drzewa. Jednak obstawiłem pierwszą opcję, bo zauważyłem trop złożony z łapek Kitiego.
"Idę go szukać" - powiedziałem Pinkie
______________________________________
" Dziękuje wam! Dobra z was banda!" - Kiti podziękował gryzoniom przez które się zgubił. Zaczął zmierzać w kierunku wskazanej ścieżki. Zanim opuścił chmarę zwierzątek, rzucił w jedną orzechem, by także się trochę podroczyć
-
Eljonek może kojarzy się ludziom z Jelonkiem to myślą, że twój nick to po prostu Jelonek z zamienionym E i J.
-
"OK" powiedziałem krótko i uśmiechnięty. Zaczęła mnie trapić jedna sprawa. Zbliżała się późna pora i Kiti ciągle nie wracał do domu. Poszedłem wyjrzeć na dach, czy on tam przypadkiem nie zasnął.
__________________________________________________
"DO KITU TAKA ZABAWA!" wrzasnął Kiti, jednak przypomniała mu się pewna sytuacja jeszcze z czasów gdy go znalazł Kitsune.
*BOOM! Retrospekcja*
Ozaru - brat Kitsuna - zaczął go głaskać, by zdobyć jego zaufanie. Minął zaledwie tydzień od kiedy Kitsune uratował Lisa od Niedźwiedzia Polarnego. Niestety, Ozarowi poślizgneło się kopyto i pojechał Kitiemu pod włos. Co nie spodobało się Lisowi i rozwścieczony sparzył kucowi kopyto. Kitsune od razu to zauważył i zganił lisa: "Nie możesz się wściekać z byle powodu." - mówił - "Pamiętaj, że użycie twojej mocy bardzo cię męczy. Jeżeli coś się wkurzy to uspokój się i najpierw zapytaj siebie: Czy warto się wkurzać?"
*Ding Dong! Koniec retrospekcji*
Kitsune miał rację i lis sobie pomyślał, że nie ma co się wkurzać. Wiewiórki się nudzą i szukają kogokolwiek do zabawy. Tak samo jak Kiti gonił motyla.
Zgasił, więc swój ogień i zaczął przepraszać zwierzątka
-" Sorki, że się wkurzyłem. Zrobiłem to ze strachu. Goniąc za jednym z was figlarzy zagubiłem drogę do swojego domu. Wiem, że znacie te tereny jak własną dziuplę. Pokażecie mi może drogę do domu?"
-
A zukori mam jeszcze takie małe pytanko. (Chociaż wiem, że to lekki offtop i mi chyba Split wybaczy =3)
Czemu wszystkie twoje kucyki śpią?
-
Otrząsnąłem się już lekko z tych pieszczot i zapytałem Pinkie: "Właśnie! Wspominałaś, że masz już jakieś plany co będziemy jutro robić. Zdradzisz mi może co to będzie?" =3
_______________________
"GADAĆ MI CZEGO ODE MNIE CHCECIE!!!" powtórzył swoją prośbę rozwścieczony i zagubiony Kiti. Jego ogon począł się jąć żywym ogniem.
"Ja, mój lis i przygoda!" KitsunePl
w Archiwum RPG
Napisano
Dalej mnie światełko zaciekawiło, więc jako niejaki kot za laserem, podążałem za światełkiem.