Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Posty napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Klaus odwinął się, uderzył Lee w twarz i strzelił do niego dwa razy. Pociski uderzyły o klatkę piersiową demona i przebiły ją, odrzucając go na kilka metrów. Może i nie poczyniły strat w jego ciele, ale bolały cholernie. Grimalkin zwinnie podbiegła do mieszańca i korzystając z okazji wbiła mu w drugie ramię ostrze. Było srebrne, toteż wywołało ból i Klaus nie mógł go wyjąć. Sama wiedźma nie mogłaby tego zrobić. Wbijając broń miała na dłoniach rękawice.

  2. Klaus wykonał szybki ruch ręką, wyciągnął swoją broń będącą małym pistoletem i wystrzelił w stronę Kateriny. Jej pistolet w momencie rozkruszył się i w postaci smutnej, smętnej kupki pyłu wylądował na ziemi.

    Grimalkin rzuciła sztyletemw stronę mieszańca. Po kilku obrotach w powietrzu nóż został odrzucony przez oponenta, w przeciwieństwie do drugiego, który utkwił w jego ramieniu. Klaus zaśmiał się i wyszarpał broń z ciała.

    - Rozgrzewka - mruknęła wiedźma. - Proszę, demonie. Twoja kolej.

  3. Gwydril odwrócił się w stronę maga. Na jego twarzy jak zwykle widać było tylko i wyłącznie spokój, czyli zupełne przeciwieństwo myśli. Doceniał Valthara, nie odważyłby się zignorować jego potęgi, która również budziła jego niepokój. Elf wiedział, że mimo nienaturalnego jak na człowieka wieku Valthar wciąż posiada pewną siłę... I to było główne źródło niepokoju. Mag czemuś zawdzięczał lata swojego życia i Gwydril był pewny, że nie trwa ono tyle dzięki przyzwoleniu Valarów.

    - Jestem stary, nie jasnowidzący. Na wszystko, co tylko może być poszlaką. Wszystko, co może zdradzić tę rzekomą grozę kryjącą się w ruinach - odrzekł. - Przede wszystkim musimy być czujni.

×
×
  • Utwórz nowe...