Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Saggita szybko opadła w objęcia Morfeusza. Śnił jej się jej ukochany. Leżał przed nią na trawie, po czym wstał... I jego oblicze zmieniło się. Z pustych oczodołów sączyła się ropa, a zęby wystające z nierównej, przegniłej twarzy dążyły do rozszarpania tętnicy klaczy...
  2. - Tych przykazań? Jedenastu? To dość zabawne. Jeden bóg, a tyle samo imion, inne tradycje... - wypowiedziała Zmora, po czym schowała się przed kolejnymi promieniami słonecznymi bezlitośnie zabierającymi jej cień.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Arrow podniósł się z ziemi gwałtownym ruchem i stanął stabilnie na nogach. Był osłabiony chwilowym brakiem dopływu powietrza, jaki zaprezentowała srebrna żmija.
  4. - Człowiek. Zwykły człowiek. Kupiec igiełek śmierci. To tutaj - pokazał Krusskowi urządzenie - namierzy twój cel. Cel ma mikrochip pod skórą, o którym nie wie. Ach... Apeluję o ostrożność. Lubi strzelać, używa przestarzałego, ale wciąż sprawnego blastera. W chwilach kiedy nie jest nieprzytomny przez narkotyki ma całkiem celną rękę. To dość rzadko się zdarza... Ale się zdarza. Wolałbym ciebie biorącego moje pieniądze, niż jego na nogach.
  5. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Lokatorzy dyżurki mieli szampańskie nastroje i nie stronili widać od rozrywek. Co chwila wybuchali śmiechem. I kiedy Midnight podsłuchiwał nie przyszło mu do głowy, że któryś może zdecydować się na wyjście z pomieszczenia, co też się stało. Drzwi otwarły się lekko, nie na całą szerokość uderzając w Midnighta. Ten na szczęście stał po bezpiecznej stronie drzwi, a pijany kozioł nie zwrócił uwagi opór, skupiając się na szybkim powrocie do zabawy. Drzwi zatrzasnęły się, a ruszył wgłąb korytarza.
  6. Przez całą podróż panował spokój i bardziej przyjazna atmosfera. Prawie spokój... Bo przez dwie noce Fiury'ego dręczyły sny z Mirage w roli głównej. Matka przychodziła i pokazywała swoje niezadowolenie, jednocześnie zaznaczając, że Fiury ma jeszcze szansę poprawić się, bo test nie dobiegł końca. Ale wraz z pojawieniem się miasteczka na horyzoncie Fiury'ego napadły wątpliwości. Co, jeśli Królowa Podmieńców zaatakuje właśnie Ponyville, zanim księżniczka Celestia zdoła zabezpieczyć Equestrię?
  7. Nocturne spojrzała na ogień. - Po co jest wam to teraz? - zapytała. Po twarzy przebiegł jej wyraz braku akceptacji i zdziwienia. Fakt, byli dziwniejsi niż jej się zdawało że będą.
  8. Zmora spojrzała na Sophie. - Widzisz, wampirzyco... Chętnie bym ci pomogła z narwaną przyjaciółką, ale obawiam się że ta wroga mi gwiazda oświetlająca ziemię odcina mi dojście. Musisz radzić sobie sama. Jestem teraz zbyt słaba na zamianę... Żadnemu z was nie śnił się koszmar. Tej nocy sama będę musiała je wywołać... - rozległo się echo.
  9. - No, to ja idę do domku - powiedziała Florence i tak też zrobiła. Chwilę później dołączył do niej brat przyrodni i na polanie zapadła cisza.
  10. - Tym prędzej musimy wracać do Ponyville. Muszę poinformować Celestię. Equestria powinna być w gotowości do ataku - powiedziała Twilight i uśmiechnęła się lekko. - Dobra. Czas na nas. Im szybciej znajdziemy się w Ponyville, tym lepiej. Naprzód, drużyno! - Powiedziała Applejack.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Ostatnie drzwi po tej stronie korytarza. Na drzwiach napisane było "Dyżurka lekarska". Ze środka dochodziły śmiechy i głosy, najprawdopodobniej koźle.
  12. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Światło rozwiało się i na kamiennej podłodze leżało teraz... Coś zawinięte w zżółkłe ze starości płótno. Ignis rozwinął płótno i na podłodze leżała teraz błękitna klacz jednorożca o długiej, czarnej grzywie. Klatka piersiowa wskazywała na to, że oddycha, ale nie poruszała się. Była nieprzytomna. Ignis podszedł i węże trzymające dwóch łowców puściły. Arrow i Somada upadli na podłogę.
  13. Zmora siedząca pod drzewem wyszczerzyła szeroki na całą twarz uśmiech. Włosy nagle poruszyły się. - Och... Nowa postać, jakże miło mi widzieć nowe źródło pożywienia - wyszeptała. Nie słyszał tego nikt, prócz Sophie.
  14. W końcu przejście stało się zamknięte. Wszystkie kuce dyszały ciężko. - Teraz chyba warty nie potrzeba - powiedział Violet. - Lepiej się prześpijmy i odpocznijmy. Nie wiem, co czeka nas jutro. - Mam nadzieję że nie zatykanie korytarzy - mruknęła klacz.
  15. - Dziękuję bardzo. Wielu mówiło mi różne rzeczy, ale raczej nie były to pozytywy i zawsze odnosiły się obraźliwie co do mojej aparycji - powiedziała zmora spod drzewa. Wąska strużka światła przebiła się przez gałęzie, a zmora zasyczała gniewnie. Promienie widocznie nie były jej miłe. Spojrzała jeszcze na Locę. - O cóż chodzi? - zapytała.
  16. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Już nie masz - powiedział Ignis. Srebrna żmija oplotła Somadę uniemożliwiając jej mówienie i ruch. Kątem oka mogła zobaczyć Arrowa. Żmija już go nie dusiła, ale wciąż trzymała na uwięzi. Pegaz nie mógł się ruszyć, ale w przerażeniu wpatrywał się w Ignisa i Hammera. Alicorn z trudem odsunął klapę grobowca. Kamień z hukiem opadł na podłogę, a Hammer uniósł się nad niego. Granatowe światło zamigotało i zawinęło jego ciało całkowicie, po czym przelało się do środka sarkofagu. Hammer zniknął, ale kula wciąż lewitowała nad grobem. Po Ignisie widać było zmęczenie, jednak zdołał unieść pokrywę i z powrotem nasadzić ją na otwarty grobowiec. Kula opadła na podłogę i zaczęła się rozwiewać.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    W tym panował mrok. Zaraz po wejściu Midnight potknął się o jakąś szczotkę. Pomieszczenie było ciasne i bez okien. Miało w środku środki czyszczące i narzędzia do sprzątania. Nie znajdowało się w nim nic pożytecznego... Ani też Nightmare Moon, co bez wątpienia było pozytywem.
  18. Kuce w momencie ucichły i przypatrywały się z różnym wyrazem twarzy na Fiury'ego. Twilight westchnęła i wszystkie klacze spojrzały po sobie. - Było blisko - mruknęła Applejack. - No - poparła ją Rainbow. - Fiury, przepraszam że tak się na ciebie rzuciłam. Nie powinnam była. Wyczuwam tutaj magię Discorda. - Och, nie - powiedziała cicho Fluttershy. - Nie, nie ma tu Discorda. Wiem to, nie okłamałby mnie.
  19. - No to ruszcie się obie i do roboty! Choćby niewielkimi kamieniami odetniemy im dostęp tutaj - zarządził. - Okej - mruknęła Florence i magią zaczęła przekładać kamienie aby zatkać korytarz.
  20. Nocturne, swoim zwyczajem - nie widząc niczego ciekawego do roboty - usiadła w cieniu drzewa i przyglądała się znudzona reszcie watahy.
  21. - Uwięzienie w jednym ciele... To musi być takie okropne i niesamowicie nudne - powiedziała, przyierając postać mary. - Świt - syknęła, po czym przesunęła się w cień drzewa. Teraz widać było tylko jej oczy.
  22. Po wejściu na ląd okazało się, że katana wciąż jest przy ciele Darknessa. Z wysepki widać było też poskręcanego trupa o kręgach, które przebiły skórę na szyi. Całe ciało pokryte było sinymi i bladymi plamami. Zwłoki - bo zwłokami były i nawet zachowywały się jak na zwłoki przystało - były opuchnięte, nabrzmiałe i wydawały z siebie nieznośny odór. Były najwyraźniej jedynym lokatorem na wysepce.
  23. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Tak jak kiedyś zraniono moją towarzyszkę. Szczęście, że zdążyłem wymyślić coś aby zapobiec straceniu jej... I teraz już chyba wiem, co powinienem zrobić. - Ignis uniósł ciało Hammera i umieścił je przy grobowcu. - Tak samo jak kościana pułapka Veritasa, ten sarkofag nie wypuści niczego za darmo. Zamiana jest kluczem. I zaraz pomoże mi otworzyć tę pułapkę.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Od nowa

    Nie pozostało nic innego, jak zwiedzać kolejno sale mając nadzieję na znalezienie Księżniczki w normalnym, mniej agresywnym stanie, albo poinformowanie o zniknięciu Luny Twilight trzymającej wartę przy wejściu. W następnej sali postawione były trzy łóżka, na których leżały nieprzytomne kozły. Coś złego musiało je spotkać... Czyżby przy ataku na Ponyville? W niewielkich szafkach nocnych przy łóżkach stały szklane, małe słoiczki z kapsułkami i fiolki z syropami.
  25. *Nocturne - Nie jesteś organicznym bytem. Czuję to. Skoro jesteś bratem Śmierci, powstałeś z umysłów. - Nocturne zmieniła postać i wyglądała teraz jak klon Jacoba. Wyszczerzyła się szeroko. - Ile setek lat masz nosisz ten sam wiek?
×
×
  • Utwórz nowe...