Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Nie zatrzymali się. Wciąż biegli, a ich rogi połyskiwały. Byli gotowi do rzucenia czarów, zgodnie ze swoimi zamiarami.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Jednorożce jakby nagle ożyły. Dostrzegły klacz na granicy lasu i ruszyły w jej kierunku. Ruffian pomyślała, że nie mają pokojowych zamiarów i tym razem będą mniej uprzejme.
  3. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    W chwili zaświecenia kuli z rogu za półką dobiegł pisk. Małe, czarne stworzonko o niewielkich oczkach z trwogą przyglądało się intruzowi, jakim była Somada.
  4. - Jestem tu już kilka dni, a i za życia mieszkałam niedaleko. Te skały to istny labirynt. Są jak twierdza, ale trzeba dobrze je znać. Potrafią obrócić się przeciwko każdemu, kto nic o nich nie wie. Jak już dotrzemy na miejsce, powiem ci o miejscach, gdzie ustawione są pułapki. I jak się tu odnaleźć. Często tu bywałam, jako dziecko. Mój ojciec był strażnikiem lasu, a mama zielarką. To było świetne miejsce na zabawę, dopóki się nie zgubiłam. Zresztą, zgubiłam się tu nie raz. Ale nie chciały mnie zabić, tylko chyba nauczyć pokory... Inaczej nie byłoby mnie tutaj. - Powiedziała.
  5. Darkness zasnął szybko i nie przyniósł ze sobą koszmarów. Mimo to, nie spał twardo. Drzewo nie dawało zbyt wiele wygody, a wręcz uwierało. Niosło to za sobą pewnego rodzaju bezpieczeństwo. * * * Noc minęła spokojnie i bez rewelacji. Pod drzewem przetoczył się jeden tylko szwendacz, który zmierzając w tylko sobie znanym kierunku nie zauważył czarnego kuca śpiącego na drzewie.
  6. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Po otwarciu drzwi momentalnie pająki różnych rozmiarów uciekły w popłochu. Kilka dni wystarczyło im, żeby na nowo pomieszczenie zarosło pajęczynami. Był to pewnego rodzaju dowód na to, że nikt materialny nie dostał się do środka.
  7. - Ta. Mhm. A potem się nami pożywią. Tacy to nasi kibice. Nie ma co gadać, ruszajmy dalej. - Podsumował i ruszył szybkim krokiem. W tej chwili nikt już nie pilnował szyku oddziału. Wszyscy chcieli tylko dotrzeć na miejsce.
  8. Kot marszczył nos, próbując wyglądać groźniej. Nie cofnęła się jednak i nie ruszyła za Fluttershy. Po chwili była spokojniejsza.
  9. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Życie w biegu

    Po wyjściu z wody Ruffian poczuła się lepiej. Chciała przez chwilę odpocząć, ale krzyki dochodzące z groty zmusiły ją do biegu. W takich okolicznościach jeszcze nie trenowała.
  10. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Już nie śpią. Przeszukują teren na zewnątrz. Idź do zielarni i do ogrodu. Ja pójdę do piwnicy, sprawdzę... Musimy sprawdzić wszystko, żeby jak najszybciej pomóc Twirael. - Po skończeniu zdania alicorn odwrócił się i ruszył do piwnicy. To tam przechowywane były mikstury różnego rodzaju.
  11. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Wiem tyle samo, co ty. Pojawiłem się tutaj, bo usłyszałem krzyk. I poczułem zawirowania energetyczne, a to oznacza, że mieliśmy nieproszonego gościa. Intruza. A teraz mamy o jedną postać mniej. Kimkolwiek był, musiał zostawić jakieś ślady. Muszę to dopiero sprawdzić. Liczę na twoją pomoc. - Powiedział.
  12. - Boi się. Jej rodzice nie żyją. - Zbliżyła się do Fiury'ego. - Zwierzęta bardzo się przywiązują. Pomóż jej, a ona kiedyś pomoże tobie. - Wyszeptała pegazica, po czym mrugnęła porozumiewawczo i oderwała panterę od swojej sierści.
  13. - Widzisz... za normalności była sobie taka mała... - Urwała nagle. - Chodź, uciekajmy! - Wyszeptała i ruszyła między najbliższe skały. - No, na co czekasz? Błagam, choć już! - Powiedziała.
  14. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    - Schowaj sztylety, Somado. Już go tu nie ma. I jej także. - Z mroku wyłonił się Veritas.
  15. - Ładnie. Po szorstkim spotkaniu powinniście zacieśnić więzi. I ona i ty potrzebujecie przyjaciela. - Zakończyła.
  16. - Księżyc cudnie oświetla lśniące błoto, kruki i wrony wesoło kraczą, a smród rozkładu niesamowicie pięknie miesza się z powietrzem. Daruj sobie. - Odburknął. - Pierwszy raz coś takiego widzę. Uwierz mi, nie jest mi do śmiechu. - Dodał.
  17. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Dolna część pokoju spowita była czarną mgłą. W środku nie było Twirael ani intruza. Łóżko było w nieładzie - jakby klacz próbowała walczyć, albo przynajmniej utrudnić oponentowi wykonanie... Celu?
  18. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Cień powoli i ostrożnie opuścił salę, w której niedawno była Somada. Podpełzł do pokoju Twirael i wlał się do środka. Rozległo się rytmiczne stukanie, jakby zmaterializował się i kroczył. Po chwili zaś rozległ się krzyk. Nagły, powodujący chwilowe zatrzymanie się akcji serca.
  19. - Jestem żywą. Teraz tylko to ma znaczenie! Chyba że chcesz znać moje imię... Możesz je poznać. Jeśli chcesz. Pewnie chcesz. O to się w końcu pytałaś. Na imię mi Inflorescence. Ale nazywaj mnie Florence, tak wszyscy mnie nazywają. Nazywali - poprawiła się.
  20. - W końcu to ty pierwszy ją znalazłeś. To ona. Ponieważ jeszcze przez jakiś czas będzie nam towarzyszyć... Nie mogę jej w końcu zostawić samej. Jest jeszcze mała, i została porzucona... Tobie zostawiam nadanie jej imienia.
  21. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Dopiero po wyjściu z cienia jednego z kątów zaświeciły się żółte ślepia. Rozejrzały się po pomieszczeniu, prawdopodobnie w celu sprawdzenia czy aby na pewno są same. Potem stwór o skrzydłach nietoperza sfrunął na ziemię i zakrył się owymi skrzydłami, zmieniając się w cień. Somada tymczasem ruszyła na zwiad pomieszczeń, nieświadoma obecności intruza.
  22. - Nie wierzę! - Ryknęła klacz i rzuciła się na bohaterkę. Uścisnęła ją tak mocno, że przez chwilę Saggita straciła pewność co do jej przyjacielskich zamiarów. - Ty jesteś żywa! Zupełnie żywa! - Dla pewności dotknęła kopytem czubka jej głowy, z miną wyrażającą skrajne skupienie. - Haaa! Tak! Żywa! - Krzyknęła z triumfem w głosie. Zaczęła podskakiwać w miejscu z radości.
  23. Twilight uśmiechnęła się i odeszła. Fluttershy tymczasem podeszła do źrebaka chwilę po tym, kiedy skończył składać namiot. - Umm... Nie przeszkadzam ci? - zapytała. Czarne kociątko uczepiło się jej nogi.
  24. Arcybiskup z Canterbury

    Equestria: Ucieczka łowców

    Mimo iż wystrzały rozbrzmiewały echem w całym, ogromnym pomieszczeniu, gwarantowało ono ciszę poza nim. Było dźwiękoszczelne. Niekoniecznie była to zaleta.
×
×
  • Utwórz nowe...