Skocz do zawartości

Arcybiskup z Canterbury

Brony
  • Zawartość

    5783
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Arcybiskup z Canterbury

  1. Arcybiskup z Canterbury

    Teorie spiskowe o sezonie IV

    A gdyby tak CMC zostały nowym mane 6? Wiecie, dodałoby się trzy postacie i byłoby... Ale to już nie to samo. A tak poza mane 6, na miejscu twórców dałabym więcej Luny.
  2. Arcybiskup z Canterbury

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Nie. Masz w domu żelazną dziewicę?
  3. Nie ma harmonii i nie ma równości. Luna sprowadza noc, Celestia dzień, Cadance sprowadza miłość, a co takiego robi Twilight? Może i jest wybitna jeśli chodzi o magię, ale dalej nie ma nic własnego. Nawet jeśli ta cała magia przyjaźni którą wynalazła, to wydaje mi się że cała mane 6 powinna stać się alicornami. Hate mode: Off. Teraz jest już tylko smutek.
  4. Zdjęłam iluzję i oparłam się o ścianę. -Za co? Bez przesady, walnięcie w ścianę to chyba nie zabójstwo... Coś o tym wiem. Chyba, że tu się inaczej widzi przestępstwa. -Użyłam mocy, żeby nie wsadzili mnie z powrotem do kajuty.
  5. Coś koło siedmiu godzin. Jak o 23 się pójdzie spać, to akurat tak jakoś wychodzi...
  6. Osłupiałam. Stanęłam tam i wpatrywałam się w pegazicę. Całe szczęście, że działała iluzja... Co wrażliwsi mogliby nie znieść mojej miny.
  7. Uśmiech ani na sekundę nie zszedł z jej twarzy. Odsunęła się od ściany i zbliżyła do środka areny, po czym ukłoniła się, nie spuszczając wzroku z przeciwnika. -Jak pan sobie życzy- odrzekła. Pstryknęła palcami, co spowodowało pojawienie się małego, zielonego, plazmatycznego wężyka, który spełznął na ziemię i zniknął. W miejscu którego dotknął zajarzył się pentagram. Wzięła jedną z sakiewek i wyjęła z niej garść białego, lśniącego piasku. Otwarła dłoń i zdmuchnęła piasek na mały pentagram, który wcześniej nakreśliła. Wzięła jedno z ostrzy i nacięła skórę na dłoni, po czym upuściła kroplę krwi na kopczyk. W jej rękach pojawiły się migoczące, pulsujące zielono-fioletowe światła. Ziarenka piasku zaczęły wirować tworząc wąską kolumnę, z której po chwili ukształtowała się duża, czarna postać. Nocturnal zbliżyła się do kolumny i kopniakiem zatarła pentagram, po czym szybko odskoczyła. W tym miejscu pojawił się oślepiający błysk, po którym na piasku wylądował duży stwór, aparycją przypominający panterę. Stworzenie pokryte było czarnymi łuskami, poprzecinanymi zielonymi, fluoryzującymi żyłkami. Miał dwie pary jarzących się na zielono oczu. Zwrócił głowę ku postaci z książkami i skoczył na nią, obnażając kły. Nocturnal Light czekała na ruch oponenta.
  8. (Aha. Olśnienie) Postanowiłam pomóc drzwiom i mocą zaczęłam rozkręcać zamek.
  9. (Że co proszę przepraszam? -,o) Otwarłam drzwi i nałożyłam iluzję. Ruszyłam w stronę, z której dochodził hałas.
  10. Na arenie panował gwar. Widzowie czekali na kolejny pojedynek, wymieniając między sobą głośne opinie dotyczące ostatniego, po którym pozostały ledwo już widoczne szkarłatne plamy zasypane piaskiem. W ciemności jednego z wejść pojawiła się zakapturzona postać ze świecącymi, żółtymi oczami. Po chwili dokładnego lustrowania otoczenia Nocturnal Light wkroczyła na arenę. Ubrana była w białą tunikę, poprzecinaną licznymi pasami zawierającymi różnej wielkości ostrza i sakiewki. Jej nogi okrywały czarne spodnie, od łydek zaś zaczynały się długie, skórzane buty, z ukrytymi kieszonkami - na noże. Nocturnal Light zdjęła kaptur. Oczom publiki ukazała się twarz z dużymi żółtymi oczami podkreślonymi czarną linią i złośliwym uśmiechem ukazującym spiłowane, równe zęby. Odrzuciła długie, rude włosy i oparła się o ścianę areny, czekając na przeciwnika. Rozprostowała długie palce jednej ręki i z dłoni uniósł się zielony, jaskrawy dym, z którego uformowała się wielka żmija. Kilka razy oplotła swoją właścicielkę, po czym rozwiała się. Z drugiej dłoni wystrzeliła druga dymna żmija, która wsunęła się po ścianie na widownię i rozwiała się po uprzednim ataku na kilku widzów - na szczęście dla nich była niematerialna.
  11. Zaczęłam intensywnie myśleć nad wydostaniem się. ___________________________________________ Mam nadzieję że wybaczysz mi długą nieobecność - właściwie nie wiem dlaczego nie powiadomiłam, ale nie zrobiłam tego specjalnie. Forgiw.
  12. Mam nadzieję, że wybaczysz zwłokę i mam jeszcze jakąś nikłą szansę. Co do nekromancji, to chodziło mi o to, że potrafi się komunikować i przywoływać martwych. Używać magii się nauczyła z książek, nie chciałam alicorna, a jednocześnie chciałam ciekawą postać. A co do wątku wodnego... jest faktycznie trochę nieprzemyślany i chyba z niego zrezygnuję.
  13. -Nie no, błagam. - Stanęłam koło drzwi i zaczęłam nasłuchiwać.
  14. Wyszedł? to znaczy, że... Wstałam z łóżka i otwarłam drzwi, po czym wyszłam na korytarz.
  15. -Pijawka powiadasz? - Powtórzyła Wiedźma. - Czyli że to teraz żywi się moją krwią? - Spojrzała na pijawkę, która chwilę później odczepiła się od ręki i upadła na podłogę, martwa najprawdopodobniej. Tym razem to nie pijawka okazała się trująca. -Jakieś kiepskie te pijawki. Chyba zepsute. - Rzekła Dearme, po czym wzięła zwłoki pijawki i z powrotem udała się na pokład, w poszukiwaniu rannych. Biada im.
  16. Ponownie wyskoczyłam z łóżka. Podeszłam do lustra i przejrzałam się w nim. Bandaże były wszędzie, na szczęście obeszło się bez bandażowania głowy. Zarzuciłam na siebie płaszcz i sprawdziłam kieszenie - nie wyczułam fałszywego miecza, za to prawdziwy wciąż tkwił na swoim miejscu.
  17. Zastanawiałam się, co to za planeta. Postanowiłam spytać Kevina, kiedy tylko wróci.
  18. Panzerkampfwagen Deutsche Waffel
  19. Wyszłam z łóżka i spojrzałam za okno.
  20. -Żartujesz sobie? Już naprawdę czuję się dobrze i mogę być przydatna. Sith oferuje ci swoją pomoc. Coś takiego nie zdarza się często, skorzystaj.
  21. Przeżułam, po czym wyskoczyłam z łóżka. Siły wróciły, choć ból pozostał. Mimo to nie dałam tego po sobie poznać. -No, to co mam robić?
  22. -Wiesz, Kevinie, czuję się już dobrze. Mogłabym zacząć być produktywna.
  23. "ja bym się cieszyła na jego miejscu." -Pomyślałam.
×
×
  • Utwórz nowe...