No dobrze, wrzucam jeszcze swoją kartę, bo w końcu jest gotowa, chociaż mogłem popisać jeszcze więcej.
W każdym razie, sesję zacznę skoro tak niedługo (pewnie jeszcze dzisiaj). I wpadłem na pomysł, że temat z zapisami, będzie też służył do zbierania wszelkich informacji, które będę na bieżąco podawać w sesji. O co chodzi? O to, że jakby ktoś zechciał się dopisać w trakcie, nie będzie musiał przeglądać wszystkich kart, tylko dostanie tu zbiór informacji, które już były opisane.
Karta, którą miałem urozmaicić rysunkami (wygląd postaci i innocence) i może zrobię to na dniach jeszcze:
Imię: Finn
Nazwisko: Lambert
Wiek: 18 lat
Innocence: Typ wyposażeniowy.
Nieaktywowany przyjmuje postać miniaturowego, mieszczącego się w dłoni patyczka o dwóch stożkach z obu stron, przymocowanego do bransolety wokół nadgarstka prawej dłoni. Kiedy użytkownik aktywuje Innocence zmienia on rozmiar i kształt – owe stożki ulegają spłaszczeniu i przekształceniu w ostrza typowe dla kosy, które mają długość około 50 cm, a drążek może być wydłużany lub skracany przez egzorcystę, w teorii bez żadnych ograniczeń. Ale tylko teoretycznie. Oczywiście, im będzie mierzył on więcej, tym utrzymanie go w takiej formie pochłania więcej energii, a co za tym idzie zazwyczaj właściciel nie wykracza poza maksymalne cztery metry, po prostu ze zdrowego rozsądku i ryzyka osłabienia w takim stopniu, że nie byłby zdolny do dalszej walki, czy poważnego spadku poziomu synchronizacji (co przy dalszym użytkowaniu innocence mogłoby już poważnie zagrażać egzorcyście).
Użytkownik może też aktywować Innocencie w ten sposób, że jedna strona broni pozostanie bez przekształcenia w ostrze, wtedy przypomina ona trochę zwyczajną kosę. Zazwyczaj jednak używa opcji, gdy oba końce mogą służyć mu do walki.
Wygląd: Chłopak o jasnej karnacji, a wręcz mlecznej cerze, z dość sporą, podłużną blizną przechodzącą przez twarz, zaczynającą się w okolicach prawej skroni i kończącą na lewym policzku. Poza tym, jego rysy są raczej delikatne, typowe dla nastolatka, na pewno nie wygląda na starszego niż w rzeczywistości, a wręcz można go wziąć za młodzika. Ma duże, szare oczy i równy nos, a owal jego twarzy bardziej skłania się ku v-kształtnemu. Twarz otacza czupryna w odcieniu, który najbardziej oddaje określenie „słomiany blond”, z przydługą grzywką, opadającą na czoło, zaczesaną bardziej na lewą stronę. Kosmyki jego włosów często sterczą pod różnymi kątami, pozostając w nieładzie, poza drobnym warkoczykiem z tyłu, lekko bardziej po prawej stronie – jedyny dłuższy kosmyk włosów, który ostał się po tym jak chłopak stracił podczas jednego starcia z Akumą swoje wtedy sięgające do łopatek włosy. Ma lekko krzywe zęby, co można zauważyć, gdy szeroko się uśmiecha.
Chłopak jest przeciętnej budowy i na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie niespecjalnie nadającego się do walki z akumami. Dlaczego? Około metr osiemdziesiąt wzrostu przy smukłej sylwetce, bez mocno wyraźnego zarysu mięśniowego nie wygląda przekonująco dla niewtajemniczonej osoby. Mimo to, jest raczej zwinny i dzięki temu dobrze sobie radzi. Gdyby się przyjrzeć, można zauważyć, że wbrew ogólnemu wrażeniu chudzielca, jego ramiona są dobrze zbudowane, głównie ze względu na fakt, że chłopak posługuje się kosą. Nie rzuca się to jednak w oczy, bo chłopak ma naturalnie szersze biodra, a co za tym idzie, właśnie dlatego góra jego sylwetki wydaje się być w całokształcie raczej wąska przy pierwszym wrażeniu.
Charakter: Finn sprawia wrażenie bardzo pogodnej osoby, ponieważ na jego twarzy bardzo często gości uśmiech. Nawet podczas walki z akumami potrafi rzucić jakimś głupkowatym tekstem, szczerząc przy tym wesoło zęby, jakby w ogóle niczym się nie przejmował, co często irytuje starszych egzorcystów, szczególnie tych, którzy wyruszają z nim na misję po raz pierwszy i jeszcze nie zdają sobie sprawy z usposobienia chłopca. Tak naprawdę w sporym stopniu jest to po prostu jego sposób na „rozluźnienie” sytuacji. Walcząc świetnie zdaje sobie sprawę z powagi danej misji i tego, co może się zdarzyć, gdyby coś poszło nie tak, jednak po prostu nie daje po sobie tego poznać, chcąc w ten sposób w dużym stopniu odciągnąć ponure myśli od towarzyszy.
Rzadko mówi o sobie i swojej przeszłości, po prostu uważa, że to co jest tu i teraz, a także przyszłość są istotniejsze niż to, co ludzie mają za sobą. Czasem ma problemy z panowaniem nad emocjami, przykładowo w złości zaczyna działać instynktownie, zamiast chwilę dłużej pomyśleć przez co łatwo może dać się złapać w pułapkę. Mimo to ćwiczy charakter, by unikać wpadek tym spowodowanych i radzi sobie coraz lepiej.
Historia postaci: Finn pochodzi ze zwyczajnej rodziny, która żyła spokojnie, niczego nieświadoma w Niemieckiej Kolonii, zresztą jak znaczna większość ludności, która nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak akumy i nie zdająca sobie sprawy z tego, co ma na celu Czarny Zakon. Wczesne lata dzieciństwa spędził głównie ze swoją starszą o trzy lata siostrą Laurą, do czasu, kiedy skończył siedem lat i na świat przyszedł jego młodszy brat, Otto. Dość rzadko widywał się z rodzicami, ponieważ oboje byli mocno zapracowani, jego ojciec prowadził pobliską gospodę, w której zresztą matka również pracowała. Nigdy nie narzekał na to, w jakich warunkach się wychowywał, nie były to jakieś niesamowite luksusy, ale najgorzej też nie było.
W wieku dziesięciu większość swojej uwagi poświęcał zajmowaniu się młodszym braciszkiem, podczas gdy siostra coraz częściej pomagała w rodzinnej gospodzie, żeby odciążyć nieco rodziców. Czując się odpowiedzialny za małego Ottona, Finn nigdy się z nim nie rozstawał i zabierał ze sobą praktycznie wszędzie. A co się dzieje, gdy na obrzeżach miasta znajduje się dom w którym rzekomo straszy, a ciekawski dzieciak przypadkiem usłyszy o tym od jakichś przechodniów? Oczywiście obowiązkiem będzie sprawdzić, czy plotki są prawdziwe.
W ten oto sposób, jedenastoletni już Finn, z czteroletnim Ottonem, któregoś dnia wybrał się do owego domu, uzbrojony raptem w mały nożyk i od razu zrozumiał, że faktycznie coś z tym miejscem jest nie tak. Czemu? Sam fakt, że jego brat nie był w stanie wejść do środka był podejrzany. O tyle o ile Finnowi nie sprawiało większego problemu przejście przez drzwi, tak młodszy nie był w stanie pokonać jakby niewidocznej ściany. Z tego powodu chłopak kazał poczekać czterolatkowi na zewnątrz, samemu wchodząc do środka.
Wewnątrz uznał, że nic nie wygląda tu nadzwyczajnie. Ot zwykły, zniszczony dom. Mimo to, brnął dalej, aż wreszcie na końcu korytarza jego uwagę przykuło zielone światełko. Skierował się więc w tamto miejsce, a gdy był w środku, wyciągnął dłoń w stronę tego „przedmiotu” który tak się świecił. I wtedy właśnie zaczęło się wszystko.
W jednej chwili w pomieszczeniu pojawił się dziwaczny potwór i mężczyzna z kataną w ręku, w czarno-białym mundurze. Finn poczuł tylko, jak owy nieznajomy zabiera go i Innocence z miejsca, w które po chwili leciały pociski wystrzelone przez akumę.
Podczas gdy egzorcysta walczył z demonem, mały Finn wciąż nie do końca świadom, co się w ogóle dzieje, zapragnął być przydatny. Wyciągnął swój scyzoryk i chciał zaatakować kumę, rzucając nim w nią. W normalnych warunkach nie zdałoby się to na wiele, jednak wtedy wydarzyło się coś, czego blondynek w ogóle nie zrozumiał. Owa zielona „rzecz” została „wchłonięta” przez scyzoryk, który zmienił swój rozmiar i sam polecał w stronę akumy, niszcząc ją w ten sposób. Egzorcysta był równie zdziwiony, co dzieciak.
Mężczyzna wytłumaczył chłopakowi co właśnie miało miejsce i czym był owy potwór, a także, czym jest Innocence, z którym, jak się okazało, Finn był kompatybilny. Uświadomił go, że jego przeznaczeniem jest być egzorcystą i że musi udać się do zakonu wraz z nim.
Na zewnątrz okazało się, że Otto na szczęście widząc dziwnego potwora znalazł kryjówkę, więc nic mu nie było. Jednak, gdy wraz z owym przedstawicielem Zakonu i młodszym bratem, udali się do gospody, poinformować rodzinę Lambert o tym, że ich starszy syn od dziś zostaje przetransportowany do siedziby, do Finna dotarło, że nie będzie mógł zabrać ze sobą swojego braciszka, przez co z początku odmawiał wyjazdu z domu. Jednak jeśli chodzi o Innocence i kompatybilność, Zakon ma swoje reguły, więc ostatecznie i tak blondyn musiał zostać zabrany, wbrew jego woli.
Na miejscu oswoił się już z faktem, że nic nie wskóra buntowanie się, a pracownicy Oddziału Europejskiego przyjęli go raczej najsympatyczniej jak to było możliwe. Jego scyzoryk został przez dowódcę przerobiony na broń bardziej nadającą się do walki z akumami (forma, która jest opisana w podpunkcie Innocence). Do ukończenia piętnastego roku życia był szkolony w siedzibie zakonu, później zaczął być wysyłany na różne misje, jak wszyscy pozostali egzorcyści. Bliznę na twarzy zarobił właśnie na swojej pierwszej wyprawie. Gdy zrobił unik przed pociskiem akumy, owy nabój trafił w ścianę mocno oszklonego budynku, a co za tym poszło, wszystko rozsypało się na kawałki. I tak wyszedł z tego całkiem nieźle, bo poza rozciętą twarzą miał jeszcze jedynie głęboką ranę na łydce, a poza tym raczej drobniejsze obrażenia. Podczas tej misji stracił też swoje długie blond włosy i od tamtej pory nie zamierza ich już zapuszczać, twierdząc, że w krótszych jest mu wygodniej walczyć, ale jeden dłuższy kosmyk, który się po nich ostał, zaplata w warkoczyk, jak twierdzi „zostawił go sobie na pamiątkę”.
Kiedy przebywa w siedzibie zakonu, czekając na kolejne misje, często pomaga tutejszemu kucharzowi, dla zabicia czasu. Raczej unika za to mieszaniu się w papierkową robotę. Często wysyła listy do młodszego brata, który, gdy będzie starszy pragnie zostać poszukiwaczem, lub pracować w siedzibie zakonu.
Informacje dodatkowe: Mimo, że jego Innocence to typ wyposażeniowy, to chłopak potrafi mieć naprawdę wilczy apetyt, co też jest przyczyną tego, że często pomaga w kuchni. Gdy jeszcze nie miał zielonego pojęcia o tym, czym są akumy i o całej tej historii związanej z Milenijnym Earlem, chciał zostać kucharzem, więc często żartuje, że jak już uporają się z tym wszystkim i pokonają Hrabiego Tysiąclecia, to zaprasza na otwarcie swojej restauracji.
Dobrze. To ja się zabieram za pisanie rozpoczęcia. Ale tak, nasze postaci się znają, a przynajmniej wiedzą kto jest kim, więc proszę o to, byście w miarę ogarnęli karty pozostałych, żeby nie było na początku zapoznawania się. Co do misji, mogli zarówno być już wysyłani wcześniej gdzieś razem, jak i z innymi egzorcystami z Zakonu, więc może być tak, że np. kojarzą się, ale nie mieli jeszcze okazji walczyć u swojego boku. To już wedle waszego uznania.