-
Zawartość
1391 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Ukeź
-
Jak dla mnie - Applejack.
- 203 odpowiedzi
-
- kucyki
- dopasowywanie
- (i 1 więcej)
-
"A teraz pojawi się słońce i księżyc! Patrzcie!"
-
N: Riddle. Tom Marvolo Riddle. Voldemort tak bardzo. Ogółem - właściwie specjalnie oryginalny nie jest właśnie przez to, z drugiej strony, na forum więcej takowych nie widziałem. A: Dużo tam się dzieje. Jest Luna i Krysia. Lubię je obie, tak na dobrą sprawę. Ale nie podoba mi się, że aż tyle tego na tym avatarze jest. S: Nienajgorszy cytat. A grafika ma nawet całkiem fajny klimat. Ogółem - może być. U: Szczerze mówiąc - chyba pierwszy raz w życiu na oczy widzę. O ile to nie jest osoba, która zmieniała swój nick, czy coś. A z profilu też się dużo nie dowiedziałem, więc no, nie znam, po prostu.
-
"Patrz i podziwiaj prawdziwą dostojność."
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
"Defak? Co do ma być?"
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
"Zgwaucę cię." Tak mi się skojarzyło.
- 9146 odpowiedzi
-
- 1
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
N: Taki... Iście ekologiczny i te sprawy. Ale w sumie to oryginalne, mieć nick od drzewa. Ogółem podoba mi się, tak w sumie. Sosen więcej nigdzie nie widziałem, w każdym razie, haha. A: Podoba mi się sceneria i kolorystycznie ogółem prezentuje się fajnie. Ale jakoś tak... nie lubię takich "dokładnych" avków. Ale to chyba tylko moje personalne odczucia. Nawet nie umiem ich wytłumaczyć </3 S: W spoilerze nasrane dużo rzeczy. Zdecydowanie za dużo jak dla mnie. I Nie lubię, bo ledwo wyłapałem w tym link do rysunków, najpierw myślałem, że same tam obrazki, poza cytatem na górze. Zaraz tam zajrzę. Za to art z Luną ładny. Podoba mi się. U: Właściwie to widywałem często w tematach w tym dziale. Ale jakoś nigdy nie było okazji pogadać, poznać usera jakoś lepiej.
-
Glizdogon to jednak musiał mieć niezły biceps, ot tak przeciął sobie jednym machnięciem ostrzem rękę z kością.
- Pokaż poprzednie komentarze [3 więcej]
-
Ja oglądałam w sumie tylko po to żeby czytać sobie komentarze XD
Oglądałam i płakałam + młodsza siostra obok i jej teksty...
"A widziałeś Draco??" XD
-
Popłakać można się z dubbingu. "Misczostfo". Jest tylko jeden gorszy dubbing - Gwiezdne Wojny (film)
-
(( Jo tam nie wiem, róbta co uważacie ))
-
(( Ja nieogarniam totalnie co się w ogóle dzieje, za szybko to poleciało. Dunno.)) Sonny przyszedł na zajęcia do szkoły następnego dnia. Średnio wypoczęty, bo w końcu dość długo sobie popływał. Ale co poradzić? Najwyżej w końcu ludzie zaczną brać go za jakiegoś zombiaka. Szare cienie pod oczami nijak nie pasowały do jego delikatnej urody. Udał się pod salę, w której mieli mieć lekcję. Spojrzał na dziewczynę notującą coś w jakimś zeszyciku. - Hej - przywitał ją krótko. - Chyba kojarzę cię ze sklepu? - zagadał pytająco.
-
Oh, nie napisałem. Za 100 złocisza oddam, ale na upartego można się targować, może coś.
-
A ja moją kucową kolekcję ostatnio trochę odchudzam i jakby kto był zainteresowany, to na wydaniu mam pluszową Pinkie Pie i Twilight, takie około 25 cm wysokości. Sprzedam, bo miejsca na półkach mi braknie i nie mam pojęcia co już z nimi robić i gdzie ustawiać. A nie chcę upychać po pudłach no.
-
A ja tak z klasycznych odmóżdżaczy.
-
(A ja się zmywam, nic po nim.) Gdy wilk zawrócił syren uznał, że nie ma sensu pchać się do grupki możliwe że obcych mu ludzi. Albo jeszcze natknąłby się na więcej wilków. Poprawił więc swoją torbę na ramieniu i zawrócił tak, by najkrótszą możliwie drogą wyjść z lasu.
-
Właśnie zamówiłem 3 metry dzianin na zabawki płacąc za to 100 zł. Moje fundusze są smutne. Ale czego się nie robi dla milutkiego futerka zamiast oklepanego już polaru? Żeby jeszcze tylko ten materiał był w porządku.
-
No ale to widzisz, ja też nie zawsze mam kociałki przy sobie, niestety. Chociaż Leoś to ze mną i w akademiku urzędował przez jakiś czas. Ale męczył się. Jeden dwuosobowy pokój to jednak mało przestrzeni. A oglądanie gołębi za oknem cały dzień nie mogąc za nimi poganiać dla kota, to też, ile można. Dlatego potem go już nie ciągałem ze sobą. I myślałem nad parką szczurków, z adopcji najlepiej gdzieś. W ogóle te moje oba koty są przygarnięte i też nie są rasowe. Malagę chcieli dać na wieś do łapania myszy, to żeśmy ją wzięli. Wyglądałaby jak jeden wielki dred z tą swoją sierścią jako kot tylko nadworny... I tak mimo że ją czeszę to czasem muszę jej wycinać kołtuny </3 Ale wiesz co, to od raz Ci powiem, żebyś dwa kotki lepiej brał. Bo się lepiej chowają. I w ogóle, finansowo i w obowiązkach niewielka różnica, a korzyści więcej, bo i koty się nie nudzą jak właściciela nie ma. Ano i nie niszczą tak otoczenia, bo np. zamiast atakować firankę, atakują swojego kociego towarzysza.
-
N: Po prostu uwielbiam to mówić. Zabijając jednorożce. Wiesz co? Jak możesz. Na forum MLP masz nick, którego przeczytanie na głos sprawia, że giną jednorożce. Wstyd, haha. A: Ogółem byłoby fajnie... gdyby nie te "poszarpane" brzegi. Wrrr. Nerwica natręctw mówi, że to mnie drażni. Chociaż nie jest źle, tak czy tak, mogło być gorzej! S: A sygnatura to mi się podoba, bardzo. Ten komiks jest fajny, serio. A i cytat w porządku. W ogóle, serio, sygna jest super. Ano i jeszcze nienachalny link. Zajrzę sobie. U: Właściwie to... chyba pierwszy raz na oczy widzę, więc za wiele nie powiem </3
-
Koty to w ogóle kręgosłupów nie mają, ja Ci to mówię! Ale serio one zawsze się wyginają w dziwny sposób. Ale mój Leoś to w ogóle wybitny jest, bo jak on usiądzie normalnie to jest święto. Praktycznie zawsze siada tak, że chociaż jedna noga jest wywalona do przodu i wyprostowana, haha.
-
Wonsz Węże są fajne. Ale za mną bardziej chodzi żeby sobie gekona kupić. Ale jakoś.. przeraża mnie opcja karmienia go świerszczami. Mączniaki luz, ale coś co skacze... nełp. Mam koty i tak. Tylko że kota w roku akademickim przy sobie nie mam i smutno mi wtedy bez zwierzątka. Ale no. Mój Leoś za to złożył się na pół ostatnio </3 A Malaga człowieka udaje, menda jedna, haha. A w sumie, Leoś zawsze siada jak pokraka. Kociambry moim życiem bardzo. Kocham te parówki.
-
Chłopak ujrzał wilka. Zatrzymał się, grzebiąc w kieszeni. Ach te rzeczy jak gaz pieprzowy na zwierzęta. Cóż, nie żeby miał zamiar to stosować, ale na wszelki wypadek wolał mieć coś do swojej obrony. - Nie radziłbym ci mnie atakować - mruknął w stronę zwierzyny.
-
(Ach te dzikie romanse wszędzie ) Sonny uznał, że wystarczy mu tego moczenia się na dziś. Co prawda z chęcią siedziałby tak i do rana, ale biorąc pod uwagę fakt, że gdzieś w oddali słychać było plączących się ludzi, wolał nie ryzykować. A że teraz w pobliżu nikogo nie było to tym bardziej. Wypełznął więc sobie na brzeg, obok swojej torby i zaczął starannie się wycierać swoim zapasem ręczników. Trochę to trwało, ale w końcu zamiast ogona znów miał swoje chude nóżki. Teraz zastanawiało go to, czy pójść sprawdzić, cóż to za grupka ludzi się tam zebrała, czy sobie darować i iść do domu, najzwyczajniej w świecie. Ale ciekawość była silna. Ruszył więc mniej więcej w stronę skąd słyszał te szmery.
-
Syren słyszał, że ktoś przebiegł koło jeziorka, ale na szczęście nie zwrócił na niego uwagi. Zresztą, o tej porze przez taflę wody ciężko byłoby dostrzec brak nóg, a zamiast nich ogon. Mimo wszystko coś było nie tak. Dziwne "miauknięcio-warknięcie" w oddali. I jakieś szmery. Pewnie rozmowa. Jednak ktoś tu się plącze. W tych godzinach? No cóż, rzadkość w lesie, ale jednak. (Ej Heheszu, powiedz Ty mnie, czy mogę poza ogonkiem dla syrena dać jakieś inne ciekawe dodatki? Np błony między palcami u rąk. czy te takie płetwy na głowie (jak ma moja postać na jednym arcie, co był w wyglądzie), bo to fajne, jak syrena nie ogranicza się tylko do ogona, cnie.)
-
Sonny usłyszał gdzieś w oddali wycie wilka. Zmarszczył brwi. Czy to na pewno był zwykły wilk? Cóż, może ktoś inny wybrał się do lasu na przechadzki. Jednak dźwięk był na tyle daleko, że postanowił nie zwracać na to większej uwagi. Dotarł w końcu na polanę z jeziorkiem i przysiadł na brzegu, patrząc w taflę wody. Torbę pełną ręczników położył obok. - No, na co ja czekam? - zaśmiał się cicho sam do siebie, po czym ściągnął ciuchy i chowając je w torbie. Został jedynie w podkoszulku i bokserkach. Lepiej żeby mieć potem suche ubranie, do założenia, prawda? I zaraz potem skoczył do wody.
-
(Ićmy wszyscy do lasu! A nie, mi las niepotrzebny, raczej jakiś zbiornik wodny hm. Czy w lesie coś jest? Dunno, niech będzie jakieś jeziorko małe, plox ) Sonny pożegnał grupkę, sam zapłacił za jakąś drożdżówkę i wyszedł ze sklepu, kierując się do mieszkania, w którym aktualnie urzędował. Samotnie. Właściwie dlaczego? I właściwie czemu wolał to zamiast żyć sobie spokojnie w oceanie z resztą jemu podobnych? Salmon chyba po prostu chciał czegoś.. nowego. W końcu zawsze potem może wrócić do swoich, ale funkcjonowanie jako człowiek też może być ciekawe. W domu, po chwili namysłu uznał, że wymoczenie się w mimo wszystko, wyjątkowo sporej wannie to i tak za mało i ma ochotę trochę popływać. Co jak co, ale wody jednak potrzebował. Spakował torbę z kilkoma sporych rozmiarów ręcznikami. Jakby nie patrzeć, im później szybciej wyschnie, tym lepiej. Ruszył więc zaraz do lasu. Kaptur bluzy naciągnął na głowę tak, by przysłonić swój, jednak dość charakterystyczny i rzucający się w oczy kolor włosów. W lesie skierował się ku polanie z małym jeziorkiem. Uznał, że to miejsce będzie idealne.
-
- Plotki jak to plotki. Znudzą się. Chociaż magiczny świat wydaje się być ciekawszy niż szara rzeczywistość. - Uśmiechnął się teraz też drugim kącikiem ust. - Co do pytania o to czego słucham, odpowiem najprościej, muzyki, haha.