Skocz do zawartości

Hoffman

Brony
  • Zawartość

    1150
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    38

Posty napisane przez Hoffman

  1. W porządku, po dość długim czasie wypadałoby ogłosić ostateczny wynik starcia. A zatem, pojedynek wygrywa PiekielneCiastko mając na swoim koncie cztery głosy, podczas gdy jego rywal, Atlantis nie zdobył żadnych głosów. Cztery do zera dla PiekielnegoCiastka.

     

    Pojedynek zakończony, niebawem wyląduje w archiwum. Gratulujemy zwycięzcy, a jego rywalowi życzymy powodzenia przy jego następnym starciu.

  2. Wydaje mi się, że jeszcze chwila i zostaniemy zalani nowymi tematami autorstwa niekoniecznie członków ekipy, ale i użytkowników. A co w tych tematach? Każdy będzie miał swoją własną wizję lepszego forum i własną propozycję lekarstwa na szeroko rozumiane „zło”. Każdy będzie wylewał swoje żale i narzekał, a na forum dalej będzie tak samo. Nadal będziemy na etapie dyskusji z których prawdopodobnie nic nie wyniknie bo skoro teraz mamy kłopoty ze znalezieniem wspólnego języka, to tym bardziej później będą z tym problemy.

     

    Ogólnie, nie będę powtarzał tego co już napisano wcześniej, wspomnę tylko, że kary za wszelakie przewinienia są potrzebne, w tym za piractwo i udostępnianie treści chronionych prawem autorskim. Ja rozumiem, że u nas, w Polsce mamy BARDZO ograniczony dostęp do poszczególnych dóbr kulturowych, ceny mamy jak u jubilera, a płace nie za ciekawe, ale czy naprawdę musimy iść po najmniejszej linii oporu? Jestem w stanie zrozumieć i przedyskutować sprawę, aby nie dawać od razu tych 100% jeśli chodzi o jakieś „starocie”, czy wybitnie rzadkie tytuły, których nawet na rynku wtórnym ze świecą szukać, ale jeśli chodzi o nowości, czy coś, co na półce sklepowej stoi za dwie dychy – no way. Poza tym, jak ktoś już się na to zdecyduje, ma google. Nie trzeba podawać na forum linków do torrentów, jak na srebrnej tacy.

     

    Kwestia Avatarów i Regentów – uważam, drogi EmoTacoZie, że przesadzasz. Stanowisko Avatara czy Regenta to nie jest praca, za którą dostaje się pieniądze. To jest hobby, dodatkowe zajęcie. Avatarzy i Regenci to też ludzie, którzy mają swoje życia i masę innych spraw, często o wiele ważniejszych niż Internet. Nikt nie jest łańcuchami przykuty do komputera, nikogo nie można zmuszać, by siedział non-stop przed monitorem i stukał w klawiaturę. Jeśli w pracy Avatarów, czy tez Regentów coś się nie podoba – napisać o tym, czy to w odpowiednim temacie w dziale czy to na PW, byle konkretnie. W końcu z czegoś trzeba wyciągać wnioski. To jest o wiele lepsze i bardziej uczciwe rozwiązanie, niż stwierdzenie, że „się nie nadają” bez żadnych konkretów. Poza tym jak wspomniano – jakość przed ilością. Lepsze rzadsze, ale przemyślane posty i powoli wprowadzane nowości niż wrzucanie wszystkiego naraz na łamy forum, bez przemyślenia i bez konkretnego planu. Poza tym wiele też zależy od samych użytkowników, bo jeśli nie będą pisać, to nawet „dostępny 24 godziny na dobę” Avatar nic tu nie pomoże.

     

    Tym samym – powodzenia w szukaniu osób, które były by tak idealne i skłonne siedzieć całymi dniami przed komputerem i na co dzień coś pisać, nieprzerywanie. Nie da się.

     

    Wiemy już, że wszystkim dogodzić się nie da, ale da się walczyć z trollami, tylko trzeba wreszcie przejść do działania. Kiedyś dzieci neo, dziś gimbaza, określenie się zmieniło, ale problem jest ten sam i tej samej natury. Może warto najpierw zaradzić jakoś fali bezsensu (która nota bene jest głównym powodem kiepskiej atmosfery przez którą uciekają wartościowi użytkownicy a przybywają kolejne "duże dzieci") a potem debatować na temat tego, czy system kar/ regulamin/ niepotrzebne skreślić jest dobry czy niedobry. Zakładając, że nie będziemy się kłócić.

     

    No i niestety (a może stety?) ale w takim wypadku, nie ma mowy o pobłażaniu. Znów, nie uda się uzdrowić sytuacji w jeden dzień, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

    • +1 4
  3. A zatem, dzięki pomocy Pitera009, KochamChemie, Carriona oraz arceusa wiemy już co Tarreth, jako Dowódca Patrolu zabierze ze sobą gdy pojawi się jakaś poważniejsza misja bądź też rutynowe zadanie do wykonania (pierwszy post w temacie).

     

    Czas dobrać wyposażenie dla Strażnika Granicznego, którym został Kuoth. Cóż, teoretycznie taki strażnik nie potrzebuje zbyt wiele, ale w praktyce może się okazać coś zupełnie innego. Jakie są Wasze propozycje?

  4. Aby nieco odświeżyć temat chciałbym przedstawić listę aktualnie zapisanych uczestników i zapisanych uczestniczek I turnieju.

     

    • Emronn Fabulous
    • Zmara
    • Matalos
    • Zandi
    • PiekielneCiastko
    • Carrion
    • wilczyca27
    • Bellamina Quartcente
    • Zegarmistrz
    • KochamChemie
    • Shantee
    • Hilianus
    • Nightmare
    • WhiteWolf
    • Dolar84
    • Deep_Mug
    • S443556 "Lamoka"
    • wiej007
    • jacob.zvierz
    • kapi
    • YarvinleCretin
    • RedSky
    • FireRock
    • NimfadoraEnigma
    • Tęczowa Mgiełka
    • Merszyt
    • Fisk Adored
    • Pan Neonowaty
    • Sparkle

     

    Jak widać mamy już 29 zapisanych, czyli brakuje nam jeszcze trzech uczestników do kompletu. Jednakże mam na uwadze, że kilku z zapisanych uczestników nie przejawiało ostatnio aktywności na forum, toteż może się okazać, że jak przyjdzie co do czego to wtedy zabraknie kilku osób. Nie wiem czy w związku z tym  jakoś zwiększyć maksymalną liczbę uczestników "na wszelki wypadek", czy zostawić to tak jak jest (najwyżej niektóre starcia zakończą się walkowerem).

     

    Czekamy na brakujących trzech śmiałków oraz sugestie dotyczące powyższej kwestii.

  5. Jakoś doskonale rozumiem frustrację i wątpliwości Sipera. Powiem nawet, że nie trzeba być jakoś szczególnie nerwowym by w pewnych sytuacjach reagować nieco... bardziej impulsywnie. Martwi mnie jedynie to, że chce odejść, aczkolwiek z drugiej strony rozumiem skąd taka decyzja, pomimo tego, że na tym forum jestem w zasadzie nowicjuszem. Nie ulega wątpliwości, że Siper dla forum zrobił wiele. Poświęcił własny czas, który równie dobrze mógł przeznaczyć na coś kompletnie innego, zadał sobie trud by zrobić cokolwiek, a efekty, zgodnie z tym co sam napisał, były jakie były. Nic więc dziwnego, że stracił motywację i poczucie, że jest w tym jakiś sens. Ale czy odejście z forum aby na pewno jest właściwym rozwiązaniem?

     

    Przede wszystkim kwestia "cyferek":

     

     

     

    Jakby nie spojrzeć to była nieco moja wina, bo to mi zależało głownie na liczniku użytkowników.

    I to był błąd, gdyż nie w ilości, ale w jakości siła. Owszem, mówimy tu o ludziach, ale wspomniana ilość, pasuje także tutaj, natomiast jakość odnosi się do zachowań oraz wypowiedzi użytkowników. Moim zdaniem obrałeś zły kierunek, co było błędem, jednakże nie naprawisz tego błędu odchodząc z forum. Zrobiłeś krok w dobrą stronę, że do owego błędu (i nie tylko) się przyznałeś. Kolejny krok to właściwa decyzja.

     

     

     

    Raz byliśmy surowi, to nas oskarżano, że jesteśmy za sztywni i odchodzili do innych forów. Jak byliśmy neutralni na większość problemów to ogarnięci użytkownicy byli podenerwowali przez prowokacje i trollingi niektórych przez co również odchodzili.

    Tego nie dało się uniknąć, bo taka jest natura ludzka. Tak źle, a tak niedobrze. Nie da się zadowolić wszystkich, więc nawet nie powinieneś próbować, a zamiast tego zdecydować, co jest "mniejszym złem". Nie znoszę tego stwierdzenia, ale koniec końców, pasuje tutaj idealnie. Może warto się zastanowić, co będzie lepsze dla forum i kim będą osoby, które tak jak wspomniałeś będą "odchodzić". Jeśli będą tak czynić tylko dlatego, że nie będą w stanie przestrzegać zasad na które nota bene sami się zgodzili rejestrując się tutaj to moim zdaniem można ich zakwalifikować do tej samej kategorii co popularnych "gimbusów" będących zmorą nie tylko tego forum, ale ogólnie Internetu. Odnośnie złych opinii - cóż, myślę, że jak ktoś wie czego szuka i jak sam tu zajrzy to zrozumie dlaczego co niektórzy mogliby mieć złe zdanie, a to że jesteśmy sztywni, a to, że nudni, i takie tam. Wszak "tym niezadowolonym użytkownikom" którzy od nas odeszli "nikt nie będzie mówił co mają robić bo to ich życie". Zakładając oczywiście, że będziemy wówczas społecznością przestrzegającą własnych zasad i dbającą o porządek.

     

    Powinniśmy być surowi. Powinniśmy być "sztywni", a przynajmniej powinniśmy się trzymać pewnych zasad. Może i odstraszymy taką postawią wielu potencjalnych użytkowników, aczkolwiek jeżeli ci mieli by się okazać nieodpowiedzialnymi, nierespektującymi żadnych reguł to odchodząc na inne fora będą zatruwać życie innym administratorom... cóż, wówczas to nie będzie już nasz problem. Z kolei użytkownicy potrafiący przestrzegać ustalonych zasad, potrafiący się zachować i pisać na temat to moim zdaniem użytkownicy wartościowi, których nie odstraszymy a wręcz przyciągniemy - bo mamy zasady, nie troszczymy się o statystyki, ale o jakość, dobry klimat. Tacy ludzie będą widzieć z czym mają do czynienia, będą wiedzieć, że tu nie doświadczą nieprzyjemności, bo forum jest zbyt duże przez co trudniejsze w upilnowaniu.

     

    Ogromny plus dla Ciebie, że poruszyłeś też kilka innych kwestii i że przyznałeś się do błędów, ale tak jak pisałem, odchodząc nie naprawisz ich. Rozumiem, że brakuje ci sił, że być może czujesz się bezsilny, ale nie sądzisz, że znikając z forum pozbawisz go wartościowej osoby w ekipie? Jakichkolwiek przywar by nie miała, ale jednak - wartościowej. A co jeśli inni też stracą siłę? Wtedy już nie będzie żadnych szans.

     

    Myślę, że warto spróbować, jeszcze ten jeden raz, ale tym razem bardziej stanowczo. Zresztą, w innym temacie już toczy się na ten temat (w pewnym sensie) dyskusja. Może warto uczynić forum bardziej hermetycznym by zapewnić mu zamierzoną jakość? Moim zdaniem nie potrzebujemy legionów użytkowników, jeżeli ci mieliby prowokować takie sytuacje. Potrzebujemy ich mniej, ale o wiele bardziej ogarniętych, potrafiących się zachować. Jeśli padnie decyzja o dużych zmianach, to nawet przy najszczerszych chęciach nie uda się ich wprowadzić w życie bez Ciebie.

     

    Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że mimo wszystko gdy nieco ochłoniesz, odpoczniesz to podejmiesz właściwą decyzję.

    • +1 3
  6. Przeczytałem.

     

    Choć z jednej strony motyw przewijał się już niejednokrotnie przez inne fiki to jednak ani trochę nie byłem tym znużony, gdyż z drugiej strony ten sam motyw może być inaczej przedstawiony i opisany, w zależności od postaci. Tym razem padło na Pinkie. Już na samym początku zawrót głowy sugerował, że stanie się coś złego i to był spory plus, bo gdy przychodzi huczna i dość barwnie opisana impreza nie ma zbytnio z czego się cieszyć, bo wiadomo (no... mniej-więcej) co się stanie i że jest to nieuchronne. Jedynie kolejne opisy i tańce nieco przysłaniały smutek, odwlekały finał, który w końcu nastąpił.

     

    Podobało mi się gwałtowne przejście z wypełnionego imprezowiczami, kolorowego i wesołego pomieszczenia do sali szpitalnej i skokowa zmiana nastroju. Choć na imprezie wiedziałem już, że choroba sieje spustoszenie w ciele Pinkie (co jak wspomniałem było zasugerowane jeszcze przed imprezą), to jednak kolory i opisy zabawy skutecznie maskowały smutny nastrój. W końcowej scenie, nie było już tej maski. Była kawa na ławę i prawda. No i samo zakończenie utwierdzające w przekonaniu, że fik nie mógł mieć innego tytułu.

     

    Pracę oceniam pozytywnie. Nie jest ona zbyt długa i to jest plus, choć bardzo podobają mi się także te o wiele dłuższe i rozbudowane fiki (na które z reguły nie mam czasu i które czytam "na raty"), to takie krótkie opowiadania cenię sobie właśnie za to, że nie wymagają szczególnie dużych zasobów wolnego czasu a i tak zadowalają i pozostają w pamięci. O ile oczywiście są dobrze napisane. A "Ostatni Uśmiech" do takowych należy. Osobiście, nie troszczę się zbytnio o sposób zapisywania dialogów (często mam wrażenie, że co twórca to inny sposób), o wiele większą uwagę zwracam na błędy ortograficzne czy też literówki. Dobrze, że fik jest ich pozbawiony. Zresztą, skupiam się najbardziej na samej fabule i na nastroju, gdyż to jest dla mnie najważniejsze. W naprawdę dobrym fiku błędy można poprawić, ale kiedy opowiadaniu brakuje klimatu czy też ciekawej fabuły, to nawet w stu procentach poprawna ortografia mu nie pomoże.

     

    Dobra robota. Potrafi zagrać na uczuciach i pozostaje w pamięci.

    • +1 1
  7. Gleipnira wyraźnie poruszyła pieśń Minor Saxa. Nie myślał już o misji, ale o samej pustyni, nie jako prawdopodobnej kryjówce nomadów, ale jako o... dziele natury. Czuł się z tym dobrze, na jego twarzy pojawił się niekryty uśmiech. Jednocześnie, pieśń przywołała stare wspomnienia.

     

    - Do tej pory dzwoni mi to w głowie. Piękne wykonanie. W sumie ja też trochę gram... ale na tamburynie, czyli nic specjalnego. Nie zabrałem go ze sobą i jakoś mam dziwne przeczucie, że dobrze zrobiłem. Wciąż wiele nauki przede mną, jeśli kiedykolwiek mam robić właściwy użytek z tego instrumentu.

     

    Po tych słowach jednorożec zamyślił się. Po jakimś czasie spojrzał na Annę i postanowił ją przywitać.

     

    - Dobrze Cię widzieć. Inne grupy wiedzą czego szukają i dokąd mają się udać, a my mamy... nieco utrudnione zadanie. Każda dodatkowa para oczu i kopyt się przyda. O zapasy się nie martw. Najpierw wpadniemy do Los Pegasus. Tam zaopatrzymy się we wszystko co trzeba, nie wspominając o kulturowej uczcie.

     

    Jednorożec zaczął wpatrywać się w ognisko. Myślał o swoim kuzynie którego nie widział już dobre... dwanaście, trzynaście lat? Coś koło tego. Gleipnir zdawał sobie sprawę, że jego kuzyn jest gdzieś w Equestrii, ale nie wiedział nic poza tym. Pomimo takiego szmatu czasu jednorożec nigdy go nie spotkał, słyszał jedynie jakieś przesłanki ale wciąż, niewiele to dla niego znaczyło, a sprawiało spory dyskomfort. Gleipnir najchętniej spotkałby się z kuzynem, spędził z nim trochę czasu i nadrobił cały ten czas, dowiedział się jak kuzyn radził sobie przez te wszystkie lata, gdzie pracował, ogólnie, jak się czuje. W końcu była to rodzina.

     

    - Na pustyni wszystko wygląda podobnie... i to może być największe utrudnienie. - powiedział Gleipnir odnosząc się do słów Bard Darka po czym pogrążył się we wspomnieniach.

  8. - W samą porę. Właśnie wyruszamy. - powiedział Gleipnir widząc spóźnioną klacz. - Twilight wraz z Subtle Sense, Deezee i Snowflake wybiera się w rejony lasu Everfree by odnaleźć ukrytą bibliotekę, ja wraz z Past Echo, Minor Saxem i Bard Darkiem udajemy się w stronę pustyni, ale zahaczając o Los Pegasus. Chcemy odkryć tajemnicę skrywaną pod magicznym płaszczem. Fire Hooves, Moonlight Star, MT i BlackFlame kierują się na zachód, w stronę bardziej przyjaznych, ale nie mniej tajemniczych lasów w poszukiwaniu miejsca regenerującego pamięć. Dołącz do którejś z grup i ruszamy. Po wszystkim spotkamy się w Appleloosie by podsumować dotychczasowe wyczyny. - wyjaśnił jednorożec.

  9. Upewniając się, że dystans jest wystarczający i że ogień w żaden sposób nie zaszkodzi księdze, jednocześnie dodatkowo oświetlając litery i ilustracje prostym zaklęciem Gleipnir wskazał na rozdział zatytułowany "Niepotwierdzone teorie" po czym zwrócił się w stronę Echo.

     

    - Tu jest sporo na ten temat. Jak można było przeczytać kilka stron wcześniej, pustynie były jednym z ulubionych miejsc nomadów którzy wędrowali w tamte strony, często z przyczyn religijnych. Nie pamiętam dokładnie jak się nazywała ta grupa, ale jej członkowie czcili Słońce samo w sobie, a obszary pustynne uznawali za "szczególnie namaszczone" przez Słońce, wyjątkowe. Tak więc, wiemy, że dla nich było to ogólnie rozumiane miejsce kultu, ale nie tylko nomadowie podróżują przez pustynię. Robią to także kupcy i podróżnicy, a ponieważ czciciele... pustyni nie lubili ich towarzystwa to obrali sobie takie jej obszary, przez które zwykłe kucyki nie podróżują. No i samych siebie też na tej zasadzie uznawali za wyjątkowych. - Jednorożec przystopował na chwilę aby zaspokoić pragnienie, po czym przeszedł do rzeczy. - W tym rozdziale często wspomina się o konkretnym miejscu ich kultu. Możliwe, że jeśli gdzieś-tam ten magiczny płaszcz ukrywa właśnie to, być może po to, aby ci, którzy nauczyli się poruszać po całej pustyni przypadkiem im nie przeszkadzali? Ale znów, nomadowie prowadzą koczowniczy styl życia, więc chyba mało kto przebywa tam cały czas... a może ten płaszcz ma stanowić osłonę tego miejsca na czas, gdy ci gdzieś wędrują? Wszak kolejna niepotwierdzona teoria to ta, która zakłada, że większość z nich nie pochodzi z Equestrii ale z południa. Musimy dokładnie przestudiować to, co tu napisali. Echo, czy coś zwróciło Twoją szczególną uwagę? Mnie na chwile obecną zastanawia to miejsce kultu. Może to jakiś budynek? Zdaję sobie sprawę, jak ciężko byłoby wznieść budowlę w tamtych okolicach, ale jednak... - Gleipnir zamyślił się. Był ciekaw czy podczas wędrówki Echo wyłapał jakiś niuans, coś co rzuciło by nieco światła na niektóre sprawy. Jednocześnie, coś przyszło mu do głowy. - Hej, Minor, mówi się, że na różnych dziwach i tajemnicach opierają się niektóre pieśni i opowieści bardów. Może obiło ci się kiedyś o uszy coś o... pustynnym Słońcu? Albo coś w ten deseń?

  10. Tego dnia wiał przyjemny wiaterek. Droga wiodła wzdłuż rzeki, krystalicznie czysta i zimna woda wypełniająca jej koryto doskonale nadawała się do napełnienia manierek. Szum płynącej w rzece wody w połączeniu z szumem trawy i liści drzew oraz śpiewem ptaków napawał czwórkę jednorożców optymizmem. Fire Hooves, Moonlight Star, Magictech oraz BlackFlame spokojnym krokiem kierowali się ku zachodnim lasom, gdzie znajdować się miała kapliczka przywracająca, czy też regenerująca pamięć.

    Co prawda za lasami przebiegał odcinek torów kolejowych, aktywnie atakowany przez grupę jakichś obwiesiów, ale czwórka przyjaciół miała nadzieję, że nie będzie musiała zapuszczać się aż tak daleko na zachód. Zawsze była możliwość, że ci zorganizowali sobie w lasach kryjówki, ale póki co, przyjaciele cieszyli się obiecująco zapowiadającą się wędrówką i podziwiali widoki...

  11. Choć czwórka jednorożców mogłaby od razu skierować swe kopyta ku pustyni, to jednak na początek zwróciła się ku wspaniałemu miastu Los Pegasus. Faktem tym jest szczególnie podekscytowany Minor Sax, podczas gdy jego trzej towarzysze zastanawiali się jakie tajemnice skrywa pustynia oraz co na jej temat wie księga którą otrzymali od Twilight Sparkle, jeszcze podczas spotkania w tawernie. Gleipnir i Past Echo nie mogli się powstrzymać i zaczęli czytać już w drodze, natomiast Bard Dark dotrzymując przyjaciołom kroku rozgrzewał swój umysł. Był ciekaw w jakim stopniu jego umiejętności i doświadczenie przydadzą się podczas wędrówki.

     

    Przy takim tempie, sławny napis "Applewood" był jedynie kwestią czasu, aczkolwiek, nie ma to jak wieczorne ognisko i ciepła kolacja...

  12. Po opuszczeniu tawerny Twilight Sparkle wraz z Subtle Sense, Deezee oraz Snowflake skierowała się w stronę okrytego złą sławą lasu Everfree. Dla tej czwórki jednorożców był to pierwszy etap wędrówki ku górom, które zgodnie tym co przeczytała Twilight miały skrywać w sobie przejście prowadzące do opuszczonej i zapomnianej biblioteki. Biblioteki koszmarów.

     

    Po jakimś czasie cała czwórka przekracza próg mrocznego lasu... pozwalając się okryć cieniami rozłożystych koron drzew, przysłaniających Słońce, młode jednorożce kierują się w stronę ruin starego zamku. Zamku koszmaru. Niestety, ale właśnie tędy wiodła jedyna właściwa droga ku legendarnej bibliotece...

  13. Zbliżał się kolejny magiczny pojedynek. Z racji bardzo obiecujących prognoz pogody miał on się stoczyć na arenie niekrytej, o dość sporej powierzchni. Była to jedna z tych większych aren, ulokowana w taki sposób, że wszelakie "fajerwerki" wywoływane przez uczestników batalii były doskonale widoczne w promieniu jakichś dwóch kilometrów, jeśli magowie mieli dobry dzień. Zbliżała się właściwa godzina, więc Hoffman sięgnął do kieszeni po klucze a następnie otworzył wrota prowadzące na arenę. Na szczęście konserwatorzy zdążyli na czas i doprowadzili ją do porządku po ostatniej bitwie...

     

     

    2802919a49606a6197741b8ca02086e3-d5n1cpa

     

     

    Przed nami kolejne starcie! Tym razem naprzeciw siebie staną Xyz i Kuoth! Xyz jest jednym z administratorów tegoż forum, natomiast Kuoth... cóż, on lubi spać. Chyba jak każdy. Cóż, mamy nadzieję, że ani on, ani widzowie nie usną podczas tego pojedynku i że będzie on wyrównany a także jak najmniej przewidywalny. Liczę także na efektywność pojedynku - jeśli macie dobry dzień możecie być pewni, że Wasze zaklęcia rozjaśnią niebo i przyciągną uwagę wszystkich tych, którzy mieli okazję znaleźć się... wystarczająco blisko areny? Cóż, jak na razie rekord wyniósł 1,94 kilometra. Kto wie, może przy okazji tego pojedynku zostanie on pobity?

     

    Zgodnie z ustaleniami uczestników, to starcie potrwa cztery tygodnie. Tradycyjnie przypomnę jeszcze o zasadach, pojedynek już się rozpoczął, życzę Wam powodzenia! Nie zawiedźcie publiczności!

     

     

    EDIT: Nevermind, chyba pojedynek nie wypalił. Temat ląduje w archiwum, w razie zmiany zdania - PW.

  14. Odnośnie blizny - niby Fefnir zawsze był kreowany na tego najbardziej agresywnego i chętnego do walki, ale dla mnie to Harpuia zawsze był tym najważniejszym wojownikiem i to do niego bardziej pasują blizny powstałe w wyniku walk, więc tu jak najbardziej jestem za. Ostrza może i mogłyby być dłuższe, ale dla mnie jest dobrze tak jak jest.

     

    Co do Leviathan - szkic wygląda poprawnie (jak na totalnie pamięciowy jest naprawdę niezły), toteż czekam na wersję kolorową. Dasz radę.

  15. Cóż, o ile Zero wyszedł dość niewyraźny i trochę niemrawy (kontury, niepasujące oczy) o tyle Harpuia wyszedł moim zdaniem naprawdę bardzo dobrze. Szkic bez zarzutów, wersja kolorowa bardzo mi się podoba, w zasadzie nie ma czego się uczepić. Rysunek jest wyraźny (porównując do Zero), kontury są widoczne, kolory dobrane tak jak trzeba, cienie i garść innych efektów też, wszystko razem komponuje się w (moim zdaniem) Twój najlepszy jak dotychczas rysunek. Tylko trzy godziny kolorowania? Nieźle. Albo po prostu ja mam dziwne poczucie czasu...

     

    Tak czy inaczej - dobra robota. Proponuję narysować teraz Leviathan, coś widzę, że postacie z Megamana wychodzą Ci zdecydowanie lepiej niż kuce.

     

    BTW - Harpuia miał tak widoczną bliznę na twarzy, czy to Twoja inicjatywa?

  16. Dobrze, zatem po kolei.

     

     

    Postaram się aby pojedynki odbywały się częściej i jednocześnie postaram się ich odpowiednio pilnować. Tempo rozpoczynania kolejnych starć może nie będzie porażające, ale na pewno będzie sie to odbywać szybciej niż dotychczas.

     

    Karczma dla wojowników to ciekawy pomysł i zapewne przy okazji oficjalnego rozpoczęcia pierwszych pojedynków turniejowych coś takiego powstanie. Omówię to jeszcze z Alexsuzem. Co do trybun - do rozważenia.

     

    Starcia drużynowe to coś na co sam wpadłem i co opisałem przy okazji pisania podania na Regenta, ale na razie nie teraz, najwcześniej po turnieju. Cieszę się, że ktoś jeszcze na to wpadł i to napisał - zgaduję, że to znak, że zainteresowanie pojedynkami drużynowymi jest. Tak więc, na to jeszcze przyjdzie pora.

     

    Aktualnie mamy jeszcze sześć wolnych miejsc w zapisach do turnieju, myślę, że za niedługo lista uczestników będzie pełna.

     

     

    To by było na tyle. Dziękuję za wszystkie sugestie i pomysły oraz za wsparcie.

  17. Mimo zbliżającego się lata pogoda bardziej przypominała porę jesienną. Deszcz który niemiłosiernie tworzył co raz to większe kałuże i przemieniał podłoże w błoto, wicher targający drzewami no i to przeszywające zimno... Hoffman był zadowolony, że znajdował się wewnątrz krytej i ciepłej areny i nie zazdrościł tym, którzy w tym czasie przebywali na dworze. Jego dobry humor potęgował fakt, że uczestnicy zbliżającego się pojedynku zdążyli dotrzeć na miejsce zanim pogoda się zepsuła. Gdyby teraz przebywali na zewnątrz... ciekawie by nie było, nie wspominając o tym, że pogorszeniu przed potyczką mogłyby ulec ich morale. W tym samym czasie Hoffmanowi przyszły na myśl niekryte areny które na pewno zgromadziły w sobie dużo wody deszczowej. Może jednak warto będzie przemyśleć kwestie mechanizmów zamykających i otwierających dachy każdej areny?

     

    W końcu wybiła ta godzina. Hoffman otworzył wrota prowadzące na bogato zdobioną i świetnie oświetloną arenę na którą po chwili weszli Fisk Adored i Zmara. Obaj szli powolnym aczkolwiek zdecydowanym krokiem wymieniając się raz po raz porozumiewawczymi spojrzeniami. Kiedy znaleźli się na swoich miejscach spojrzeli w kierunku podestu na którym znajdował się Hoffman po czym kiwnęli głowami dając znak, że są gotowi. Nadszedł czas.

     

     

    evil__ha__i_was_evil_once____by_world8-d

     

     

    Kolejny pojedynek stoczą ze sobą Fisk Adored oraz Zmara. Fisk Adored jest potomkiem Felixa Adoreda, legendarnego założyciela rodu Adoredów, który przyczynił się nie tylko do ustabilizowania sytuacji w ojczystej prowincji, ale także do zjednoczenia jej z sąsiednimi ziemiami co w ostateczności doprowadziło do powstania jednego, wewnątrzenie spójnego królestwa. Fisk świadom swojego pochodzenia i obowiązków jakie czekały na niego w przyszłości sumiennie pobierał nauki od swojego mistrza, Kong Ping Weia, który uczył go nie tylko magii ale także historii i zdolności taktycznych. Fisk był znakomitym uczniem, jednak wciąż, brakowało mu cierpliwości. Przez to właśnie pewnego razu przekroczył granicę od której powinien trzymać się z daleka... uznając, że jest już gotowy na kolejny etap swojej edukacji postanowił wykorzystac swoją wiedzę do dostania się do pewnego pomieszczenia z sekretnymi zwojami... to był jednak błąd. Przez swoją niecierpliwość i niezdrową pewność siebie Fisk został przemieniony w... kota i odesłany do Equestrii. Teraz Fisk Adored, pod nową postacią musi w Sali Magicznych Pojedynków dowieść swojej wartości jeśli chce kiedykolwiek zostać nastepcą tronu królestwa założonego przez swojego ojca.

     

    Przeciwnikiem Fiska Adoreda będzie Zmara - wysoki i szczupły, o kruczoczarnych, długich włosach i fioletowych oczach mężczyzna pochodzący z uniwersum serialu "Doctor Who". Zmara powstał w wyniku zagięcia czasoprzestrzennego, którego tajniki zna jedynie sam Wszechświat. Zmara posiada dwa dary magiczne - Multiversum i Changeling Umiejętności. To pozwala mu na podróżowanie po różnych univarsach i czerpanie z nich całymi garściami - umiejętności, kodeksów, mocy... Zmara posiada ogromny potencjał którego wciaz jeszcze dobrze nie poznał i którego z siebie nie wyzwolił. Jest to osoba wyjątkowo tajemnicza, okryta aurą paradoksów i niezrozumiałych formułek, które jak na ironię, w wyniku bardzo dokładnej analizy i interpretacji być może układają się w całość, jednakże... wątpię czy będzie ona w pełni zrozumiała choćby dla samego badacza. Czy kiedykolwiek dowiemy się wszystkiego o tej osobistości? Czy Zmara kiedyś pojmie pełnię swojego potencjału i posiądzie całą swoją moc? Kto wie... na razie pozostaje nam śledzenie jego poczynań na Arenie.

     

    Uczestnicy pojedynku zdecydowali, że sami zadecydują kiedy ten się zakończy. Jak więc widzicie starcie to jest jeszcze bardziej nieprzewidywalne niż można się tego posdziewać. Przypomnę jeszcze tylko o zasadach panujących na Arenie. Zatem, drodzy wojownicy - czas rozpocząć pojedynek! Powodzenia!

  18. Ta zabawa została zainspirowana pomysłem Arjena, zapodanym w temacie z sugestiami. KochamChemie, jeśli czytasz ten wątek nie martw się, Twoje pomysły również zostały wzięte pod uwagę, ale okazały się nieco trudniejsze w planowaniu, jednakże z całą pewnością zostaną rozpatrzone i wprowadzone w życie. Będzie dobrze.

     

     

    A więc czas przejść do rzeczy! Bez wątpienia Spike jest jedynym smokiem w całym miasteczku Ponyville. Ogólnie nic takiego, ale nie poszukujmy się - fajnie by było spotkać inne smoki, czy to młode, czy też starsze, może ze skrzydłami, a może też z jakąś szczególną mocą, byle były przyjazne. W tej sytuacji wkraczacie Wy!

     

     

    vector_02__spikey_wikey_sitting_by_eipre

     

     

    Waszym zadaniem jest znalezienie Spike'owi smoczych przyjaciół. Mogą oni pochodzić z Waszych ulubionych książek, z filmów, komiksów, gier a także z innych kreskówek, mogą to też być wymyślone przez Was postacie, uwiecznione na papierze (albo na dysku twardym) i "wyposażone" we własną historię, która zaprowadziła je co Ponyville, gdzie mieszka Spike. Jestem pewien, że z Waszą pomocą Spike pozna wiele interesujących smoków, dzięki czemu poczuje się jeszcze lepiej, mając sporo przyjaciół nie tylko wśród kucyków ale także wśród przedstawicieli własnego gatunku. Zatem czekamy na smocze osobistości! Nie zapomnijcie ich należycie przedstawić Spike'owi!

  19. W porządku, dawno nie było odzewu ani z mojej strony ani ze strony Spike'a. Czas to zmienić. Spójrzmy na jakie pomysły wpadli nasi znajomi...

     

    Pierwszy pomysł został posunięty przez samego WładcęCiemnościIWszelkiegoZła:

    Spike mógłby pilnować dzieci na przerwach, by nie kłóciły się i tak dalej. Mógłby też poprowadzić lekcje o Canterlocie, Celestii i magii przyjaźni, którą emanuję jego przełożona... No i jeszcze tam kilka pomniejszych spraw, takich jak odgrabienie liści/odśnieżenie szkolnego podwórka... Jest wiele możliwości. :fluttershy4:

     

    - Pilnowanie dzieci na przerwach, lekcje o magii przyjaźni, czynności porządkowo - administracyjne. Tak bym to streścił.

    - Jasne, brzmi ciekawie. Najtrudniejsze wydaje mi się pilnowanie dzieci, w końcu mają tyle energii, nie wiem czy w pojednynkę dałbym radę upilnować choćby jedną klasę. Prowadzenie lekcji to spora odpowiedzialność, ale myślę, że dałbym radę. Tak samo jak z rutynowami pracami, "porządkowo-administracyjnymi", jak to okresliłeś.

     

    Dobra. Kolejny pomysł pochodzi od Joasiq:

    Mógłby znaleźć jej w końcu jakiegoś porządnego chłopaka, choć każdy wie że Spike się aż tak na tym nie zna. No a oprócz tego mógłby pomagać w szkole, przynosić jakieś potrzebne przedmioty na lekcję/książki z biblioteki które mogą się przydać. No pozostaje też grabienie liści/odśnieżanie podwórka szkoły, podlewanie kwiatków, pilnowanie źrebiąt, zamiatanie podłogi w klasie, ścieranie kurzy, wycieranie tablicy... Na upartego możnaby go zmusić do nudnego stania w miejscu i udawania posągu. Byłby to dobry materiał na lekcję o smokach, kucyk mógłby poznać takiego dokładniej i zobaczyć jak wygląda mały smok.

     

    - Jak sądzisz, znalazłbyś dla Cheerilee właściwego ogiera?

    - SIę wie! Choć to mogłoby mi zająć... "trochę" czasu. Sprawy sercowe to trudne sprawy, ale ostatecznie wszystko da się załatwić, co nie?

    - Ogólnie to tak... a pozostałe propozycje?

    - Dla mnie to pikuś, ale pilnowanie źrebiąt to, tak jak mówiłem wcześniej, może być cięższa sprawa. Ale chętnie pomagałbym przy czynnościach porządkowych.

    - Dobrze, jedziemy dalej.

     

    Ten pomysł został podsunięty przez Triste Cordis:

    Głos Spike'a świetnie naddaje się do czytania bajek w czasie pory obiadowej / długiej przerwy etc. Z doświadczenia wiem, że kojący głos i ciekawa historia uspokajają. A to bardzo ważne w trakcie posiłku. Poza tym w klasie zapadła by cisza.

    Wszystkie źrebaki mogły by usiąść na swoich miejscach, Spike na środku sali i spokojnie przeczytać kilka bajek (sprawdzone, działa). Efekt uboczny. Po tygodniu uczniowie mogą zechcieć Spike'a na stałe... jako nauczyciela :lyra2:

     

    - O, właśnie! To znaczy, od zawsze wiedziałem, że mój głos nadawałby się do czytania bajek, ale teraz wiem to na sto procent!

    - Czyli wiedziałeś o tym od zawsze, ale nie byłeś tego pewien? Dziwne.

    - Nie wiem, to Twoje zdanie. "Kojący głos", to właściwe określenie. Ten pomysł brzmi zachęcająco, a nawet bardzo!

     

    Sprawdź kolejny. Oto on, od Spectry:

    Spike może przynieść jakieś ciekawe książki które mogłyby pomagać przy realizowaniu tematu oraz pomagać w sprzątaniu kasy. Morze też sprawdzać obecność uczniów na lekcji lub pomagać przy organizowaniu różnych przedstawień. :fluttershy5:

     

    - Łatwa robota o jednocześnie wiele znacząca, tak jak poprzenie "czynności porządkowo - administracyjne".

    - Spodobało ci się to określenie?

    - Nawet, nawet. A przedstawienia? Dla mnie bomba. Mógłbym się za to zabrać. Przedstawienia to świetna rzecz!

     

    OK, kolejny pomysł, od ChOmlka:

    Spike jest wszechstronny. Myślę, że dobrze by się sprawdził jako ktoś od pilnowania tego, czy wszytcy przestrzegają ciszy nocnej :molestia:. Dalej Spike! Pośpisz popołudniu :twilight2:

     

    - Co ty na to?

    - Nie ma sprawy aczkolwiek... o tej porze zdecydowanie bardziej wolałbym spać niż pilnować czy śpią inni. Albo czy nie hałasują zbytnio. Sam nie wiem, niby mógłbym wyspać się w dzień, ale co jeśli Twilight będzie miała dla mnie zadanie?

     

    Tu jest kolejny pomysł, od Raindrops:

    A więc Spike by musiał poprowadzić lekcję na temat ,,Jak to jest być smokiem?" lub ,,Dzień z życia smoka". A nasza kochana nauczycielka by sobie poszła na małe ,,wakacje". Taa... jednodniowe. :rainderp: Ale to i tak odskocznia od codzienności dla Cheerilee. :fluttershy5:

     

    - Coś w tym jest.

    - Racja. Jeśli lekcja poprowadzona przeze mnie miałaby stanowić odskocznię od codzienności dla Cheerilee, to byłbym w stanie wziąć ten ciężar na swoje barki i spróbować. W końcu przekazywanie wiedzy to spora odpowiedzialność.

     

    A tu coś od Muffinxd:

    Spike mógłby pomagać nieśmiałym/nie lubianym źrebakom zaaklimatyzować się i pomóc im w znalezieniu przyjaciół.

     

    - To jest ciekawe! Tego zadania też mógłbym się podjąć.

    - Myślisz, że udałoby ci się podnieśc na duchu nieśmiałym kucom i znalezienie im przyjaciół? Myślę, że to niemałe wyzwanie.

    - Może i wyzwanie, ale na pewno warto spróbować! Twilight byłaby ze mnie dumna, w końcu chodzi o przyjaźń!

     

    No i ostatnia propozycja, od MrsDoctorWhooves:

    Spike mógłby przeprowadzić lekcję o klejnotach szczególnie o :

    - Rodzajach klejnotów (kolorach, kształtach i takie tam)

    - Jakie musza dojrzeć, a jakie można (za przeproszeniem) wszamać

    - I także jakie kryształy mogą jeść smoki jak Spike (np.Małe ale soczyste) a Dorosłe Smoki (jak w odcinku Sposób na smoka) Duże ale mało kruche

    (wiadomo starość nie radość, a zęby się psują) XD

     

    - Czyli prowadzenie lekcji o czymś co najbardziej lubisz. Moim zdaniem taki temat zapewniłby ci pewność siebie co przełożyło by się na jakość wykładu.

    - Zgadzam się. O klejnotach i kamieniach szlachetnych mógłbym mówić całymi dniami! To byłaby prościzna!

     

    - A zatem, czas wybrać najciekawsze propozycje. Moim zdaniem na wyróżnienie ze wszystkich, ciekawych propozycji zasługują pomysły Triste Cordis i MrsDoctorWhooves. A jakie jest Twoje zdanie?

    - Z chęcią wykonałbym wszystkie prace porządkowe, a poza tym szczególnie spodobała mi się propozycja Muffinxd. Chętnie pomógłbym nieśmiałym kucykom w znalezieniu przyjaciół.

     

     

    Skoro mamy już szereg zadań dla Spike'a od Cheerilee, to czas na kolejne wyzwania. Cóż... wygląda na to, że kolejna osoba potrzebuje pomocy. Tym razem asysta Spike'a przyda się Scootaloo! W czym ta młoda i jakże ambitna klaczka mogłaby potrzebować pomocy i dlaczego właśnie Spike'a? Czekamy na nowe pomysły!

  20. Gleipnir użył swojej magii aby sprawnie przekartkować księgę i znaleźć rozdział o miejscu o którym wspomniała Twilight. O miejscu okrytym magicznym płaszczem, ukrytym gdzieś na południu, na pustyni. Brzmiało to intrygująco dla piegowatego jednorożca, ale też nieco niepokojąco. Po co ktoś miałby rzucać taki płaszcz? Żeby coś ukryć? A może żeby ochronić przed czymś podróżników? Kto wie?

     

    - Ogólnie pełno tu ciekawych rzeczy na temat magii i czarów ochronnych tudzież "kryjących", ale nie tylko. O, a tu jest sporo o miejscu w które mamy się wybrać. Zapewne ma to nam posłużyć jako przewodnik.

     

    Jednorożec szybko przeleciał wzrokiem pierwszym akapicie a także obejrzał szkice zawarte na nastepnej stronie.

     

    - Na szybko to nie ma co czytać. Już po drodze, jak tylko będziemy mieli chwilę czasu usiądziemy, rozpalimy ognisko i na spokojnie przestudiujemy ten rozdział. A może i kilka innych. To pomoże się nam lepiej przygotować na poszukiwania tego miejsca i być może... na starcia z pewnymi "utrudnieniami". - Gleipnir przypomniał sobie jak przed chwilą kątem oka dostrzegł w spisie treści rodział zatytuowany "możliwe skutki uboczne". Co jak co, ale nie brzmiało to dobrze. A przynajmniej dla niego. - Echo, wspomniałeś, że znasz dobrą knajpę? To też będzie dobre i... CHYBA spokojne miejsce na lekturę. No i jakby udało się znaleźć kogoś z bieżącymi informacjami na temat pustyni... byłoby w ogóle super.

  21. Odpowiadając na Twoje pytanie zacytuję samego siebie:

     

    Dodam też, że póki co mamy dwudziestu czterech zapisanych uczestników, a potrzebujemy ich trzydziestu dwóch. Zatem wciąż mamy jeszcze osiem wolnych miejsc, zapisy wciąż trwają.

     

    Zapisy skończą się gdy będziemy mieli równo trzydziestu dwóch uczestników. Potem przygotowania i zaraz po nich otwarcie turnieju. Wciąż czekamy na brakujących ośmiu śmiałków, wśród nich możesz być Ty, ale musisz w porę podjąć decyzję.

  22. Turniej odbędzie się w trybie Casual, walczyć ze sobą będą użytkownicy a nie ich postacie, choć to jeszcze nie jest w 100% pewna informacja. Może się też zdarzyć, że swoją postać stworzą ci, którzy będą chcieli, zależy kto będzie miał na to czas i wenę (wówczas na przeciw siebie staną nie tylko sami użytkownicy ale także oryginalne postacie walczące w ich imieniu). Póki co, tworzenie własnych postaci do turnieju nie jest wymagane.

     

    Dodam też, że póki co mamy dwudziestu czterech zapisanych uczestników, a potrzebujemy ich trzydziestu dwóch. Zatem wciąż mamy jeszcze osiem wolnych miejsc, zapisy wciąż trwają.

  23. - Chmmm... wygląda na to, że wszyscy ci, którzy przysnęli już się obudzili, jednakże... - Gleipnir zmierzył wzrokiem wszystkich poszukiwaczy przygód. - ...mam wrażenie, że ciągle kilku osób brakuje. Wypadałoby na nich poczekać, ale gdyby się z jakichś powodów nie zjawili... jak się rozdzielimy? Moim zdaniem grupy powinny być równe, aby każdy czuł się sprawiedliwie.

    Jednorożec podrapał się po głowie, po czym przywołał w myślach obraz mapy i szybko dodał coś jeszcze.

    - W razie czego, na początek możemy udać się na zachód, jak wspomnieli moi przedmówcy. I po drodze zahaczyć o Los Pegasus. To co, czekamy jeszcze trochę, czy już ruszamy? Swędzą mnie trochę kopyta, sami rozumiecie...



    _______________


    Pssst... wygląda na to, że w naszą stronę zbliża się ktoś jeszcze. Sprawdźcie aktualizację tej wiadomości - Hoffman

×
×
  • Utwórz nowe...