Skocz do zawartości

MewTwo

Brony
  • Zawartość

    793
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez MewTwo

  1. No to czekaj Give me those cookies or i will tickling you to die.
  2. Czy ty powiedziałeś: "Wygląda jak dziewczyna?"
  3. (fan całej serii Madagaskar, szczególnie pani sierżant Di Pua oraz cyrku) N:Wilk co ma imię. A:Sly Cooper w wersji średniowiecznej, z samym kirysem i hełmem. S:Lizu, lizu łapa. U:Nie znam bliżej, sorry Cassidy.
  4. N:Pieseł A:Szopeł S:Ryśeł U:Faneł Szopeła
  5. MewTwo

    Ku sobie. Ogień i Lód.

    Stwory powoli zmierzały na południe od obozu. Ogary biegały bez żadnego ustalonego kierunku, co raz szczekając i warcząc na klatkę. Nie wiedziałaś, gdzie cię zabierają. Jednak w pewnym momencie poczułaś ohydny zapach zepsutego mięsa i krwi. Nagle klatka zmieniła swój materiał na przezroczysty. To co zobaczyłaś, wywołało mdłości. Część twoich Wojowników, którzy przeżyli atak, stało się niewolnikami. A teraz służyła jakimś przedziwnym, klaczopodobnym istotom. Jednak ich wzrok. Byli w obłędzie, odurzeni euforią. Jedna z tych piekielnych istot wzięła wszystkich eks-Wojowników do swojego namiotu. Na szczęście klatka nie przepuszczała dźwięku. Poczułaś, że twoje więzienie zostało postawione na ziemi. Przed tobą znajdował się Arcydemon, który prowadził atak na twoje wojska. Czekając na przybyszkę, a właściwie na jeńca, spotkałeś się z Mephisto. Staną on przy twoim tronie, chcąc również zobaczyć kogoś, kto mógł zagrozić jego najwierniejszemu uczniowi, Bailowi.
  6. Zobaczyłeś, że błękitna klacz idzie gdzieś, nerwowo rozglądając się wokół siebie, jakby oczekiwała, że ktoś ją śledzi. Kiedy szedłeś za nią, nie zwracając na siebie jej uwagi, klacz wzleciała do swojego mieszkania. Może coś ukrywa ? Fluttershy zawiązała ci opaskę na oczy i zaczęła prowadzić cię w jakimś kierunku. Czułeś pod sobą trawę. Kiedy w końcu stanąłeś, Fluttershy odwiązała ci przepaskę i twoim oczom ukazała się... szopa. Stara, drewniana szopa, z dziurawą ścianą i wyrastającym przez dach drzewem. -Um. Przepraszam, nie wiedziałam, że jest w aż tak złym stanie.
  7. MewTwo

    Co mówi sygna?

    Błełełełełe.
  8. N: Who ? A: DU JU EWER RID ? S:Sonic, god dammit, rainbom. U:Twórczyni cekawego OC.
  9. N: Kojarzy mi się z określeniem "Mag" używanym przez twórcę tego otóż posta. A:Kakashi= Icha Icha S:Lisełeł U:Nie znam bliżej.
  10. Ze wszystkich Chaośników szkoda mi tylko Tysiąca Synów :(

  11. MewTwo

    Ku sobie. Ogień i Lód.

    Kiedy ty szykowałaś swoją najpotężniejsza umiejętność, Archikapłanka Sióstr Zimy utworzyła barierę za którą uchroniła się resztka twego oddziału. Lodowa ściana opadła i w momencie w którym zaklęcie miało zetrzeć się z rzeczywistością, poczułaś na swojej szyi palący dotyk. Jakiś sługus Piekła schwycił cię za kark i rzucił przed kopyta Czarnoksięznika. Ten natomiast utworzył wokół ciebie pudło z ciemnej materii. Wiedziałaś już, że nic nie może się udać. Ostatnim co zobaczyłaś były wycofujące się resztki twojej armii. Kiedy, po próbie nowej broni twoi Czarnoksiężnicy udali się do swojego haremu, aby w końcu odpocząć, zobaczyłeś ostatni moment potyczki. Lodowa Wiedźma została schwytana. Chciałeś ją mieć przy sobie jak najszybciej. W końcu ktoś, kto mógłby się mierzyć mocą z twoją był wart uwagi Władcy Netheru.
  12. -Em...Harshell, nie chciałabym się narzucać, ale czy mógłbyś pójść ze mną? - spytał nieśmiało kremowy pegaz. Może twoja przyjaciółka ma dla ciebie kolejną niespodziankę? No cóż, to się okaże, jeśli za nią podążysz. Tymczasem Hookfang usiadł przy twoim kopytku, jakby czekając aż go podniesiesz. Dash, o dziwno, gdzieś zniknęła. Nie mogłeś jej znaleźć nigdzie w szpitali. Kiedy spytałeś się recepcjonistki, powiedziała ci, że wyszła jakieś 15 minut temu.
  13. MewTwo

    Co mówi sygna?

    Co by tu zrobić ?
  14. MewTwo

    Ku sobie. Ogień i Lód.

    -Oczywiście, Panie, oczywiście- powiedział czarnoksiężnik chytrym uśmiechem na twarzy. Kiedy znalazłeś się w Sali Eksperymentów Kształtowników, ukazała ci się klatka z czarnej, magmowej skały, najpewniej granitu. Wielki Mistrz Kształtowników, Conrad, powitał ciebie i zaczął mówić o nowym wytworze twych szalonych magów: -To, Panie, jest Nosiciel. Jak widzisz, jego brzuch jest przezroczysty i można z łatwością zobaczyć jego wnętrze. Paszcza, chociaż jest ogromna, nie posiada zębów, zamiast nich jest wypełniona gąbczastą tkanką. Posiada 8 macek, za pomocą których chwyta swoje ofiary. Jednak jego efektywność jest o wiele większa, niż się spodziewaliśmy. WPROWADZIĆ WIĘŹNIA !!! Krzyknął mag a zza drzwi wyszło dwóch Piekielnych Wojowników, prowadzących przed sobą skutego, prawie martwego kuca. Nie przejmując się wielce, rzucili ofiarę prosto pod nos bestii. Ta, w sekundę wyczuła go i oplotła jedną ze swoich macek. Wrzeszczący wniebogłosy jeniec po chwili znalazł się w brzuchu poczwary. Nagle, z guzów wewnątrz jamy zaczął wyciekać fioletowy szlam. Po chwili zauważyłeś, że niszczy on ciało ofiary, jednak powstaje z niej coś innego. Czerwona mara wyszła ze stwora i stanęła przed tobą. -A oto nasz twór. Widmowy Wojownik. Jest bezrozumnym tworem, który wypełnia twój rozkaz co do joty. Doskonały do zadań specjalnych. Sądzę, że oba potwory ukontentowały Władcę ? -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Tymczasem na powierzchni nadal toczył się bój. Siostry Zimy, zgodnie z twoim rozkazem, zabrały rannych i umknęły z pola bitwy, zostawiając z tobą jedynie 2 Wojowników, jednego Jeźdźca i swoją Mistrzynię, która za nic nie chciała cię opuścić. Poczwary zebrały się w kupę i zaatakowany lodową ścianę. Mimo, iż wiele z nich padło pod naporem twojej magii to zdawało się, że jest ich dwa razy więcej niż na początku. Czart jednak poległ i jego ciało zakryło prawą flankę twojej pozycji. Arcydemon był jednak coraz bliżej i czułaś, że jego moc może bardzo zaszkodzić tobie i twoim współtowarzyszom.
  15. MewTwo

    Technicznie możliwe

    Dzień na razie nie zamierzał ustąpić. Słońce, mimo lekkiej korekty, pozostało w swej zenitowej pozycji. Koleżanka gdzieś zniknęła, i na razie nie zamierzałeś jej szukać. Wioska ożyła w porównaniu z tym, co zobaczyłeś wcześniej. Budka z ramen była już pewna, w końcu to pora na drugie śniadanie. Na przeciwko, w restauracji, siedziało również duzo klientów. Ulice były zatłoczone. Urok Wioski Liścia. Nagle ktoś do ciebie podbiegł. Mały chłopak szarpał cię za rękaw i spytał: -Adorianu Nara?
  16. MewTwo

    Co mówi sygna?

    Są nawet całkiem wygodni.
  17. MewTwo

    Co mówi sygna?

    Co by tu zrobić, jak nie będzie mi się już chciało na nich siedzieć.
×
×
  • Utwórz nowe...