-
Zawartość
793 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez MewTwo
-
Zobaczmy jak smakują nasze języki.
-
Wyssę ci wnętrzności i nie tylko.
-
Błegh. Zaraz zdefekuję ustami prosto na ciebie.
-
-Dzięki- powiedziała dziewczyna, po czym... zniknęła. A właściwie tak się wydawało, gdyż po chwili zauważyłeś ją, jak skręcała za róg. No cóż. Dziewczyna ze specyficznym charakterem. Może nawet zbyt łagodnie powiedziane. No cóż. W każdym bądź razie, wymknęła ci się.
- 21 odpowiedzi
-
- slice of life
- adventure
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Dash, mimo, że do niej mówiłeś, przyśpieszyła. Po chwili udało wam się dotrzeć do celu jakim był szpital. Ponyville posiadało opiekę medyczną na dość dobrym poziomie. Kiedy weszliście do środka, wasz węch poraził zapach środków do dezynfekcji oraz detergentów. Jakaś woźna myła podłogę w głównym holu, rodzina odwiedzała starszą kobietę, prawdopodobnie ich babcię. Pielęgniarka z długą grzywą loków rozmawiała z lekarzem internistą. Normalny dzień w szpitalu, można powiedzieć. Fluutershy, kiedy już usłyszała co powiedziałeś, stanęła przed tobą. -Hardshel. Rainbow Dash jest moją dobrą przyjaciółką i jestem pewna, że jeśli powierzysz jej swój sekret, to nigdy go nie zdradzi. Natomiast co do Azure Hearta, to nie za dobrze go znam. O tym powinieneś porozmawiać z Rainbow Dash. Kremowy pegaz uśmiechnął się do ciebie. Jej słowa zadziałały dość uspokajająco.
-
-Okej- powiedziała niebieski pegaz i podleciała do kremowej- Słuchaj Fluttershy, nie obraź się, ale dawno nie widziałam się z Azure i chciałabym z nim trochę pogadać. Poza tym, chyba ty też masz dzisiaj gościa. Rainbow odleciała w kierunku kusznika, po czym jak błyskawica poleciała ku niebu. -No to jak, stary ? Wyścig do szpitala ? Nie czekając na twoją zgodę, pegaz ruszył dalej, oddalając się od ciebie. -Mi też miło cię znowu widzieć, Hardshell. Wejdź proszę. Pegaz wszedł do swojego domu. A wy nadal myśleliście, co robić.
-
A tak w ogóle to kiedy byłby ten meet ? W sensie dzień.
-
Nie jest to za dobre rozwiązanie. W końcu sam tytuł podforum "Opowiadania wszystkich bronies" mówi, że mogą być tam zamieszczone WSZYSTKIE prace fandomu. Moim zdaniem wystarczy stworzyć nowy dział właśnie w dziale na opowiadania.
-
A więc zabawa umarła śmiercią z wycieńczenia ? Ogólnie koncepcja była fajna, wartałoby zrobić jej nową wersję.
-
Kiedy Azure spytał się o listonoszkę, Dash odwróciła się do niego, z wzrokiem pełnym zdziwienia. -To ty nie wiesz ? Derpy jest w szpitalu. Ma złamane skrzydło. No cóż, nikt do końca nie wie, czemu tak się stało. Mamrocze coś tylko o farmie Sweet Apple. Hardshell natomiast, nieufny w stosunku do Rainbow Dash, został zaproszony gestem do domu Fluttershy. Kremowa klacz wyraźnie chciała się z nim spotkać.
-
Jestem za propozycją Tristie Cordis'a.
-
pojedynek [Pojedynek] [A] MewTwo vs KochamChemie
temat napisał nowy post w Archiwum magicznych pojedynków
Kiedy Chemik pozbył się efektu uroku, a sam przeszedł do ofensywy, zakląłem cicho słowem, którego znajomością powstydziliby się nawet właściciele zakładów szewskich bądź czyściciele kloaki. Kiedy podłoga się topiła, ponownie zacząłem mamrotać zaklęcie. Skoczyłem na w miarę stabilną powierzchnię, gdzie mogłem nadal wykonywać jego inkantację, po czym zaczerpnąłem moc. Kiedy zakończyłem recytację, w powietrzu dało się czuć dozę wilgoci. Po chwili cała atmosfera stała się wręcz ciężka od cząsteczek wody wirujących w powietrzu. Zaklęcie w końcu się skończyło. Ciężkie kule gęstej wody uderzyły w ciało Chemika,przebijając jego fartuch, czyniąc z niego tak naprawdę tylko ścierkę do podłogi. Niektóre fiolki zostały rozbite, część z nich przetrwała. Nie na długo Kolejny skok i kolejne zaklęcie. Tym razem lepsza pozycja, atak z flanki zawsze jest potężny, szczególnie, jeśli przeciwnik jest osłabiony. Znowu zacząłem mamrotać formułę i zaczerpnąłem energię magiczną. Poczułem się lżej, ale moje ciało nadal było takie samo. Postawiłem krok i... znalazłem się o dwa metry dalej. Zaklęcie Krótkiego Skoku było bardzo pożyteczne na takiego przeciwnika. I wystarczyło rzucić je raz, aby można go było używać przez cały dzień. Oczywiście, każdy skok czerpał energię z zasobu many. Znowu zacząłem mówić inkantację, tym razem przyjąłem pozycję do ataku. Zaklęcie zostało rzucone. W stronę mojego przeciwnika poleciał leniwie niewielki bąbel koloru morskiego, który, po osiągnięciu celu jakim był Chemik, zaczął się powiększać, po czym objął ofiarę, umieszczając ją wewnątrz siebie.- 8 odpowiedzi
-
- magia
- sala magicznych pojedynków
- (i 1 więcej)
-
Średniowieczna Equestria [multisesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]
temat napisał nowy post w Kapi
Nadal będąc pod wpływem uroku, siedziałam w krzakach, niedaleko centrum obozu. Cieszyłam się, że udało się mi się uciec od Meliona. Ciekawiło mnie natomiast, jakich jeszcze towarzyszy miały występujące tu kuce. Może w końcu dowiem się czegoś więcej o tych tajemniczych i, nieco tępych, stworzeniach. Położyłam się, zwijając w kłębek, aczkolwiek nie odrywając wzroku od podróżników. Przypomniała mi się pierwszą Rytuał Nadania, podczas którego nadano mi pierwszy Manalit. Sen coraz bardziej obsypywał się na powieki moich oczu. -
-Azure, mówię ci, szkoda, że tego nie widziałeś. Ostatnio ćwiczyłam nad nową akrobacją i bla, bla, bla... Dash nie mogła przestać mówić o nowej akrobacji, natomiast Angel pozwalał sobie na coraz więcej, moszcząc sobie posłanie na grzywie Hardshella. Kiedy błękitna klacz w końcu zareagowała, podleciała do niego i obejrzała dokładnie, mrużąc oczy. No cóż, każdy zaprzyjaźnia się inaczej. -Jestem Rainbow Dash. To się nazywa bezpośredniość.
-
Dość dobrze, wedle mego rozumowania. Znam historię od jednoczenia Terry przez Imperatora aż do najnowszych wydarzeń.
-
Dziewczyna uśmiechnęła się do ciebie i powiedziała: - Selphie Date. A ja z kim mam przyjemność? W uszach znowu zadźwięczał jej głos przypominający trel słowika. Melodyjny, opanowany, pełen gracji. Mimo to, dało się w nim wyczuć dozę chłodu, zdystansowania. Czyżby nieznajoma nie była faktycznie tą osobą, za którą chciała abyś ją uważał. Spojrzałeś na nią. Długie, atramentowe włosy spływały po ramionach, zasłaniając ochraniacz przewiązany na jednym ramieniu. Biała koszula ledwo zakrywała sporej wielkości biust, a szory ujawniały jej smukłe nogi. Jej cera była biała. Dziewczyna wyglądała niczym wróżka która przyszła odwiedzić ten świat. - Em. Jeszcze raz przepraszam, że cię przewróciłam.
- 21 odpowiedzi
-
- slice of life
- adventure
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Z powodu zamknięcia jednej z sesji ponownie otwieram zapisy. Zapraszam.
-
Tak jak jest w regulaminie, sesja zostaje przeniesiona do archiwum z powodu braku aktywności użytkownika.
-
Pegazy, wyraźne zdziwione spotkaniem, po chwili otrząsnęły się z oszołomienia. Rainbow podleciała do Hunter'a i przybiła mu kopytko, uśmiechając się do niego. Natomiast Fluttershy natomiast pomachała Hardshellowi delikatnie się uśmiechając i zapraszając go gestem do środka. Z mieszkania wyskoczył biały królik, który podbiegł szybko do Podmieńca i wskoczył na jego szeroki, wręcz ogromny grzbiet. Oczywiście, nikt nie wiedział, że Hardshell był Podmieńcem dzięki kamuflażowi. No, możne poza Azure Heart'em.
-
Atmosfera, mimo, iż byliście na dworze, była napięta. Po odkryciu kto jest kim, rozmowa między wami sprowadziła się do kłótni. Nagle obaj coś usłyszeliście. Skrzypienie drzwi. Spojrzeliście w kierunku domu i zobaczyliście, że do środka wchodzi pegaz o kremowożółtym umaszczeniu, natomiast tuż za nią wleciał inny kuc, konkretniej z błękitną sierścią tęczowa grzywą. Hardrshell właśnie zobaczył klacz, do której zmierzał. Fluttershy.
-
Dziewczyna szła już do wyjścia z terenu Akademii. Słońce świeciło już w zenicie, co oznaczało, że już południe. O dziwo, na razie nikt nie wyszedł z budynku poza wami. Kiedy wybiegałeś z budynku gildii, i zobaczyłeś, że twój cel coraz bardziej się oddala, nie zauważyłeś jak bardzo łatwo można się potknąć na schodach. Wystarczyła ta chwila nieuwagi i leżałeś już na ziemi, lekko oszołomiony. Nieznajoma spojrzała na ciebie, po czym oddaliła się z wyraźnie zduszonym śmiechem.
- 21 odpowiedzi
-
- slice of life
- adventure
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Chyba nikt nie lubi lojalistów :( .Szkoda, więcej Chaosu do ukatrupiania dla mnie
-
Idąc i rozmawiając, nie zauważyliście, że znaleźliście się bardzo blisko domu, do którego zmierzał Hardshell. Słońce świeciło już na samym środku nieba, a więc było południe. Nie było żadnej chmury na niebie. Mimo to, Hardshell, czułeś, że niebieski pegaz nie jest tutaj tylko przypadkowo. Z kolei Azure Heart czuł, że seledynowy kuc jest mu dziwnie znajomy. Tak, jakby już gdzieś go widział.