WładcaCiemnościIWszelkiegoZła

Rocket odbezpieczył broń. Wiedział, że łatwo nie będzie, lecz miał nadzieję... Nadzieję, że przeżyje. Ustawił się w pozycji do biegu i czekał na dźwięk gwizdka.

Rocket spokojnie, nie zwracając uwagi na panujący harmider w myślach pożegnał się z żoną - tak na wszelki wypadek, przecież i tak go nie usłyszy - po czym podreptał z bronią w ręku w stronę swojego szeregu.

I tak oto w temacie opisującym FFa przeszliśmy do gry w LoLa i osu... Ale my poczekamy na rozdział, nie martwcie się o nas.

- No cóż... Mam nadzieję, że jesteś przygotowany. - rzekł spokojnie. - Nie będę już przeszkadzał. Do zobaczenia na froncie! - pożegnał się i zaczął się oddalać.

- Ja tak samo. - z uśmiechem na ustach powiedział Rocket. - Co przewidujesz? Będzie łatwo atakować zdziesiątkowane gryfy, czy może zdążą zebrać nowe oddziały?

Przecież ją używał, więc wszystkie zabezpieczenia były odblokowane

- A jakoś tak leci, choć nie powiem, bywało lepiej. - uśmiechnął się kuc. - Gdzie walczysz?

A co sądzisz o SMSach w stylu: "Wyłaź na rower nołlajfie"?

Gronostaj Spinwide ^^

Rocket dawno się tak nie nudził podczas służby. Nikt z jego kolegów z Canterlockiej jednostki. Postanowił jednak, że tym razem nie straci tych kilku godzin na myśleniu o... Właściwie, sam nie pamiętał o czym. Zaczął szukać tego jednorożca z bilzną, rozmowa to zawsze 5 minut mniej bezczynności.

Czy jest jakaś rzecz, której nie potrafisz?

Mam już chyba te wymagane 600 postów... Byłbym wdzięczny, gdybym został dopisany

Dobra, to może kilka słów od owego współtwórcy: 1. Dzięki za pochlebieństwa dotyczące rymów Zecory, chyba mi wyszły, nie? ^^ 2. Przekleństwa... Tsa... Chciałbym ich nie używać, ale charaktery postaci lub sytuacja niestety czasem ode mnie tego wymagają. Postaramy się to ograniczyć. 3. Wiecie skąd Zecora zna pewne ludzkie słowa? A pamiętacie, jak Patryk (ten pierwszy) zostawił w lesie swoje rzeczy? No, zebra natknęła się na jego komórkę... 4. Postać Patryka (tego nowego) jest kreowana przeze mnie, lecz NIE JEST mną, tzn. nie ma podobnego charakteru do mnie. Żeby była jasność. 5. Cieszę się, że się podoba P.S. To był taki ninja-update Lisa, a że on tu rządzi, spodziewajcie się nowych rozdziałów bez refowania tematu. Stay tuned!

Rocket spojrzał na pistolet. Nie troszczył się zbytnio o niego, ale teraz jest jedynym wyjściem na uratowanie swojego tyłka, jak i tych kolegów. - Służ mi dobrze. - szepnął do niego.

- Ja już się pożegnałem. A ty? - odpowiedział Rocket. - Może i wolę walczyć pośrednio, ale standardowe szkolenia przeszedłem i wiem jak na froncie się walczy. Przynajmniej w teorii.

Kage, jedyna rada jaką udało mi się dla ciebie wymyśleć to to, że następnym razem lepiej uważaj przy tworzeniu następnych tulp... Albo po prostu stwórz swojej Menoly partnera, który Cię zastąpi. To właściwie dwie rady... Ogólnie ja sam tulpy nie mam, boję się, że nie dam rady się nią należycie zaopiekować. Mam też specyficzny charakter i nie wiem, czy mojej tulpie by się spodobał. Mam dużo dylematów, ale myślę nad jej stworzeniem... Może w wakacje, jak będę miał dużo czasu na spędzaniu z nią wolnych chwil... Może.

Rocket podszedł do ściany. Rzucił niechluhnie swój plecak na podłogę. Rozpakował się. Ciekawe czy trzeba będzie jeść jakiś zgniły mech, czy jednak mają tu trochę kwiatków...

"Widzę, że zdążyli przygotować sobie miejsce do ochrony." - pomyślał Rocket. Był pozytywnie zaskoczony widokiem, który zastał go na miejscu.

Tak bardzo organizacja Lis, weź zostaw to narazie, bo i tak nic z tego nie będzie, chodź lepiej napisać razem ze mną kolejny rozdział "Trudów Życia"

Przedmówcy mają racje. Malinowe babeczki TYLKO dla Malinusi. ^^

Rocket szedł w środku grupy. Podróż odbyła się bez przeszkód, nie licząc błota. Jednak skoro Kryształowcy wzywają posiłki, to raczej u nich tak dobrze nie jest...

(Przepraszam za utrudnienia, edytowałem posta.)

Rocket przystanął. Zanim cokolwiek zrobił, poczekał na rozwój sytuacji.

- Jest twój. Nie chcą, to nie. Niech to będzie zemsta za Steela. Przynajmniej twoja rodzina będzie miała co jeść. - odpowiedział krukowi. Poszedł zbierać swoje rzeczy.