-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
W sume to tak.
Masz intrygujące księgi?
-
Rocznica.
-
Kładź się więc z powrotem, bo zapomniałem jeszcze pensety. Nie martw się, boleć nie będzie.
Medyk. Dawno nie byłem porządnie szczęśliwy.
-
Saper.
Greka czy łacina?
-
Tortuga.
-
Z interwencją w integralność umysłową.
-
To wyślij mi pocztą konną. Ja podam dalej.
Masz w okolicy dobry zakład krawiecki?
-
Smutek.
-
Nie.
Masz maturę w tym roku?
-
Xenomorph.
-
Nieee.
Czaruś z ciebie?
-
Uruchamiam swoje procesy myślowe. Ogłuszony dźwiękiem poruszania się miliardów trybików zataczasz się od krawędzi do krawędzi. Ale to jeszcze nic. Dzięki tym procesom myślowym wpadłem na pomysł, żeby schwycić tę straszliwie głośną maszynę działającą na twój słuch (a myślałeś, że ja tak głośno myślę, czy co?), i wyrzucić ją precz, bo mnie irytowała. Opadłeś na ziemię z westchnieniem ulgi, a potem z wdzięczności zaprosiłeś mnie na coś mocniejszego. Spełniliśmy swoją powinność. Kilkukrotnie. Gdy cała zabawa zakończyła się, wróciliśmy we dwóch na sporny kawałek skały. Zgodnie postanowiliśmy, że góra zostanie przekazana mnie, jako że wciąż gdzieś tu się wala flaga ZSRS, mój parasol oraz leżaczek. Ty za to zyskałeś prawo wpadania tutaj co jakiś czas oraz prawo do darmowego piwa.
Ja znalazłem wzmiankowane przedmioty, uwaliłem się na leżaku, parasol schowałem pod nim, a flagą się przykryłem.
Chwilowo góra jest moja.
-
Trud.
-
Cygnus może.
-
Arashel nie raczył ułatwić Tomkowi w żaden sposób chociażby zyskania czasowej przewagi. W sumie ciemnordzawy ogier był straszliwie naiwny sądząc, iż w tym pojedynku liczenie na dobrą wolę oponenta ma jakikolwiek sens. Co gorsza ten ostatni zdecydował się wykorzystać kontratak jako bazę do przeprowadzenia swojego własnego. I tak oto rozgrzany do czerwoności metal, wydatnie podwyższający temperaturę zarówno starcia, jaki i powietrza w pomieszczeniu, mknął, wirując jak karuzela a przy tym rozdzierając cząstki życiodajnej mieszanki gazów. Prosto w Towarzysza Obywatela. Ten nabrał powietrza.
- Srebrny Synu Ziemi... - wiedział, że nie będzie w stanie odpowiednio szybko wypowiedzieć formuły. Nie miał też możliwości zejścia z toru lotu pocisku. Musiał zaryzykować. Rozpłaszczył się zatem na ziemi, starając się jak najmniej wystawać. Zamierzenie częściowo się udało, rozżarzony metal strącił mu tylko czapkę z głowy. Powietrze wypełnił swąd palonego futra.
Kucyk powstał i otrzepał się. Szkoda mu było czapki, ale najważniejsze, że głowa pozostała na tym samym miejscu. Sięgnął do juk i wyciągnął na światło dzienne trzy niewielkie jabłka.
- Dzieci Matki Jabłoni, pokarmie nas ubogich, pomóżcie i teraz. Sałan deber bet wachdała! Deber gehnadar or! - powiedział czule, niby do niemowląt. Następnie rzucił po klei owocami w przeciwnika. Te w locie rozdzieliły się delikatnie na liczne drobinki. W domyśle miały wyrosnąć z nich twarde jak hartowana stal ciernie, które powinny wyeliminować Ostatniego z Braci z gry.
-
No to żegnaj, poszukiwanie harmonii. Korzystam z kompa publicznego. Tak czy inaczej, życzę miłej zabawy.
-
Nikern. Jestem tego całkowicie pewien.
-
Nie wyspała... więc tak to się oficjalnie nazywa.
-
Astat.
-
Relaks.
-
Nie.
Masz przewiewny pokój?
-
Nie.
Czy popadasz czasem w nastrój sprzyjający rozważaniom egzystencjalnym?
-
Nick: Już chyba kiedyś starałem się go w jakiś sposób podsumować. Nie spotkałem go gdzieś indziej. Mi osobiście się podoba, jako że lubię owoce.
Avatar: Naprawdę bardzo ładny, choć smutny. Ciemność pochłaniająca klacz pegaza, niestety nie wiem, kogo. Dobry wybór.
Sygnatura: Ciekawe cytaty. Mimo, że żaden nie pochodzi od postaci istniejącej. Stampy z anime, bo w końcu jest się fanem. I linki.
Użytkowniczka: Odrobinę zakręcona, choć chyba najgorsze już minęło. Nie poznałem jeszcze, więc oceniam tylko z wrażenia wstrzymując się przed pełnym osądem. -
Zjadłbym ze smakiem. I tak w zupie często jest śmietana lub mleko. Przynajmniej w mojej.
Co byś zrobił, gdyby uwięziono cię (jako samą myślącą duszę) w czyjejś gałce ocznej?
Chyba powinienem się przywitać...
w Na start...
Napisano · Edytowano przez Po prostu Tomek
Nieźleście się podsumowali, towarzyszu. Pochwalam proletariackie podejście.
A tak poza tym to witaj na forum. Miło nie musieć brnąć poprzez niepoukładane informacje okraszone emotikonami jak spód blatu stołu gumami do żucia. Uporządkowane wiadomości o twojej skromnej osobie w całkiem przystępnej formie nie skłaniają mnie do żadnych większych refleksji. Pytania mam tylko dwa. Jeśli były (bo nie chce mi się czytać, taki leń mnie dziś dopadł) zignoruj. Dodatkowo plus za filmy.
Pierwsze, czy interesują cię może gry fabularne?
Czy zamierzasz coś napisać, nagrać lub też narysować?