-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Noc.
Lód czy ogień?
-
Sodoma.
-
Nie mam żadnych.
Masz ikonę na ścianie?
-
Halo.
-
Nie.
Masz kamerę?
-
Chyba brunet.
Wieczność czy nieskończoność?
-
Edom.
-
Wzrok.
-
Tak.
Masz za dużo książek?
-
Oczywiście. Śmiesz w to wątpić?Zaraz, nie.Masz kłopoty z klawiaturą?
-
Wyrwałem się ze stanu rozleniwienia i z ledwością obróciłem głowę ku namiotowi. Sam ziewnąłem rozgłośnie, po czym, pozbawiony sił, znów klapnąłem na glebę.
- Wstałeś wreszcie, czy mam namiot podpalić? - wymamrotałem w powietrze, niezbyt głośno. Ot, tak dla samej chęci powiedzenia czegoś.
-
Kokosz.
Poniżej wszelkiej krytyki.
-
Nie.
Masz portret Lenina?
-
Alokacja.
-
Tak, jeszcze po ojcu.
Masz kolczyk, którego nigdy nie nosisz?
-
Ekhem. Witam?
Do rzeczy. Czytałaś "Rok 1984" Orwella?
Lubisz plastik?
Czy zaznajomiłaś się kiedyś z podstawowymi zasadami BHP? Bo nie zachowujesz się, jakbyś je znała.
Strzygłaś się kiedyś?
Azali waćpanna kiedy na jakowymś zamku bywała? Jeśli tak, jakież wrażenia po wizycie kłębiły się w jej duszy?
-
Ostatni Samuraj.
Close enough.
-
Kolokwializm.
-
Udziela się w offtopie, gdzie lubi spamić anime. Czasem mnie tym denerwuje, ale ogólnie nic do niej nie mam. Jest w porządku.
-
Teraz nie.
Masz koszulkę z logiem ulubionego zespołu?
-
Spokój.
-
Tow. Wiolonczela
Nieprawda, nie wiem o co ci chodzi.
-
Meble.
-
mogli przestać odbywać incepcję. Trzecie zadanie polegało na...
Walki Rycerzy [Zapisy wstępne]
w Dawne Dzieje
Napisano
Czekałem, sprawdzałem. Oto się doczekałem, zacznę zatem.
Imię: Antoni Nikołajewicz.
Nazwisko/Przydomek: Kupała. Przydomkiem nie dysponuje.
Historia: Urodzony na Ukrainie jako syn Kozaka i uprowadzonej polskiej mieszczki. Wychowywał się w chutorze za Dnieprem, gdzieś na północ od Czarnego Szlaku. Od małego uczony był przez ojca walki szaszką, która w dorosłym życiu stała się jego ulubioną bronią. Potrafi także jeździć konno, pływać, strzelać z łuku, choć słabo oraz posługiwać się bronią palną. Radził sobie jakos ze sztuką przeżycia w stepie czy lesie. Niestety, krócicy czy garłacza nigdy się nie dorobił. Matka wyedukowała go pod kątem ogłady, opanowania, czytania, pisania oraz rachunków i innych umiejętności przydatnych w życiu miejskim. W wieku dziewiętnastu lat odbył swą pierwszą wyprawę. Celem jej było północne wybrzeże Azji Mniejszej, niedaleko Synopy. Co wyniósł z tej wyprawy? Nieco doświadczenia, złamane żebro, trochę złota, jedwabną suknię, bizantyjską monetę, polską karabelę oraz bogato zdobiony chrest, który stale nosi na szyi. Resztę - wiadomo. Zgubił, przepił, przegrał, przehandlował. Dalej jakoś poszło. Wyprawy łupieżcze, ruchawki i powstania, pojedynki. Kazde zdarzenie pomagało Antoniemu rozwinąc swoje zdolności, a także udzielało cennych lekcji. Z czasem jednak osełedec lekko posiwiał, broda urosła znacznie, a kości zaczęły pobolewać. Całkiem niedawno, w bliżej nieokreslonych okolicznościach, znalazł się w krainie zamieszkanej przez kolorowe kucyki. Mało zawału nie dostał. A teraz usłyszał o turnieju. Kto wie, może na stare lata zada jeszcze szyku i zdobędzie nagrodę?
Rasa: Człowiek.
Wyglądu nigdzie nie ma, ale to detal.
Broń: Prosta, nie ozdobiona, ale za to bardzo zadbana szaszka.