-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Posty napisane przez Po prostu Tomek
-
-
Grim postanowił odłożyć przepakowanie na później, zwłaszcza że w tej chwili pojawiły się pewne niespodziewane niedogodności. Wiktora zamknięto w dziwacznej barierze, co specjalnie ogierowi nie przeszkadzało po tym, co mógł zaobserwować. Ale dalej było już tylko ciekawiej. Atlantis rzucił się na tego paskudnika Maskeda, Blue postanowiła ni z tego ni z owego dotrzymać towarzystwa pegazowi i zemskiemu przy domu farmera, Animal niemalże wyszła z siebie, a Rebon o dziwo okazał się być głosem rozsądku. Summa summarum zapowiadało się bardzo ciekawe popołudnie, zważywszy jeszcze na fakt iż niebieski jednorożec wyraźnie zamierzał usmażyć czarnoksiężnika. Wszystko ładnie pięknie, tylko chyba nikt nie przejął się ważniejszymi sprawami, jak na przykład "co dalej".
Grim Cognizance spokojnie schował miecz, schwycił jeden naładowany pistolet po czym powoli, z pełnym spokojem uniósł go w górę i wystrzelił. Następnie odrzucił broń od siebie z nonszalanckim wyrazem twarzy.
- Dzieci, proszę o ciszę! - krzyknął drwiąco. - Animal oraz Alchemik, niech mu stal za to nie rdzewieje, okazali się być najmędrszymi z całej tej parszywej bandy. Zatem może posłuchamy ich z łaski waszej? Też chcę położyć kres czarnoksięskim praktykom tego popaprańca, ale szubienicę zawsze zdążymy zbudować. Prawda?
Nie żałował sobie, nie próbował uczynić głosu miłym czy tchnącym perswazją. Po prostu wylał trochę żółci na gorące łby kompanii. Wiedział, że czasu na działanie miał niewiele, ale w głowie powstał taki sobie planik. Rzucił farmerowi kolejną pukawkę, sam sięgnął po nową i szybko przeładował.
- Kto pierwszy użyje magii, zostanie rozstrzelany. Może zatem porozmawiamy na spokojnie? - oznajmił zimno, lecz na tyle głośno, by usłyszeli go wszyscy obecni na miejscu zdarzenia. Biła od niego prawdziwa determinacja i tylko niepoprawny optymista mógł założyć, że kucyk swej obietnicy nie spełni. Nie odrywając oczu od Atlantisa i Maskeda postanowił jeszcze wesprzeć nieco Animal.
- Wybacz mi proszę, ale sama widzisz, że inaczej się nie da.
-
"Nadszedł dzięń wyzwolenia." (Co do mnie: Nineteen Eighty-Four Orwella. Może zrozumiesz.)
EDIT: Zostałem uprzedzon. Zatem "Miłość do osób tej samej płci nie popłaca."
-
"Revolt!"
-
Uff, już myślałem, że do niego wpadł. Postanowiłem zostawic apteczkę na brzegu i pójść w jego slady. Obu nam przyda się chwila spokoju i woda dla ochłonięcia. Wciąż nie przychodziło mi do głowy nic rozsądnego do powiedzenia, siedziałem zatem cicho.
-
Ainowie.
-
Zdrawstwuj, towarzyszko Nightmare Moon. Znów przywiało mnie do Ołtarza Cienia z kartką pełną różnych dziwacznych pytań. Zatem może zrobię co do mnie należy i zadam je.
1. Czy umiesz nad sobą panować, poskromić swoje emocje?
2. Czy naiwnie sądzisz, że wszystkie istoty świata oddadzą ci pokłon?
3. Proste a jakże fascynujące mnie zagadnienie: rośliny, by żyć muszą fotosyntezować. Wy kucyki żywicie się nimi. Ogólnie są podstawą łańcucha pokarmowego. Ergo wieczna noc -> śmierć roślin -> głód -> kucyki i innne istoty idą w ślady roślin. Co ty na to?
4. Czy uważasz, że inteligencja jako warstwa jest zagrożeniem dla twych okrutnych rządów?
5. Zapoznawałaś się kiedyś z literaturą mojej rasy? A tak bardziej szczegółowo z "Nineteen Eighty-Four" Orwella?
6. Jak uważasz, do czego doprowadziłoby oczyszczenie danej istoty z emocji i uczuć?
Koniec pytań na dziś. Wstęp krótki, zatem i zakończenie niezbyt rozbudowane. Może następnym razem wysmażę coś znacznie lepszego, może nie. Daswidania.
Towarzysz Obywatel
-
Ban, bo dobrze wiedzieć, iż oboje swobodnie możemy operować zwrotami wywodzącymi się z wielu różnych uniwersów. The Force is strong in you, my boy.
-
Kolejny forumowy Stirlitz.
-
Kukurydza.
Sok czy alkohol?
-
Wojna w Libii.
-
Nie.
Masz bagnet z carskich czasów?
-
Ban, bo Reaper invasion imminent.
-
Allahu Akbar.
-
Grim zerwał się czym prędzej, błyskawicznie uzbrajając się w miecz. Wiedział, po prostu wiedział, że nie będzie miał tej chwili spokoju o której marzył. Uzbrojony i przygotowany potruchtał do Wiktora, na tyle daleko jednak, by z łatwością zastawić się klingą gdyby coś poszło nie po myśli ogiera.
- Czarna magia. - wyrzucił z siebie powoli złowieszczym, pełnym nienawiści głosem. - Jak dowiem się kto, to obiecuję, że nie doczeka następnego dnia.
Ledwo wstrzymał się, by nie zrobić nic Wiktorowi, a i to tylko dlatego, że ten wyglądał na ofiarę czarów.
-
Używa mojego oblicza jako emotki.
-
Wstałem szybko i pobiegłem w tamtą stronę, by zobaczyć co się stało. Tak na wszelki wypadek zabrałem apteczkę. Coś mi mówi, że będzie potrzebna.
-
Chyba taki byłby ok:
-
Nie, chyba że zrzutka.
Masz kasę na swoje zachcianki?
-
Nie. (Pojedyncze pieśni to nie cały język.)
Czy potrafisz bez pomocy Internetu powiedzieć, kto to są Awarowie?
-
Almohadzi.
-
Luna.
Tortury czy katorga?
-
Ban, bo założę Wyspę Totalnej Kontroli.
-
Ikra.
-
Nie.
Widziałeś pochód pierwszomajowy?
[Zabawa] Wąż słowny
w Gry i zabawy
Napisano
Antyseksualizm.