Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Pożar został stłumiony w zarodku przez oddziały szybkiego reagowania. Kilka pocisków świsnęło obok Chrysalis.

    Sowieci rozpoczęli systematyczne docinanie cofających się przeciwników. Teraz odpłacano za pomordowanych jeńców, nabijając truchła i rannych wrogów na pale. Zarówno demony, ludzi jak i Podmieńce. Podpalano budynki z żywymi w środku. Dopiero komisarz opanował powstały bałagan. Z najwyższą czcią zmieniono flagę na wieży na nową. Sprowadzono mirogrodzkich robotników, którzy zaczęli przyspieszoną odbudowę miasta. Dostali rozkaz posłuszeństwa planom podmieńczych architektów. Przywieziono także żywność i pomoc humanitarną. Na szybko doprowadzono jeszcze pięć dywizji posiłków. Dawało to razem 15 w pełni uzbrojonych i gotowych dywizji plus osiem odwodu.

    Przekazano także uroczyste podziękowanie Gandzi i jego armii. Po czasie potrzebnym na ogarnięcie się zostawiono w mieście pozaplanetarny garnizon i front, z Kupałą na czele, ruszył dalej.

    Wysłano też zapytanie, jak radzą sobie sprzymierzeńcy.

  2. - Nie świruj, młody. Też cię nie cierpię i chętnie wytarłbym tobą podłogę, ale Equestria ważniejsza. Dom ważniejszy. - stwierdził kucyk rozbrajająco szczerze. Machnął kopytem - Animal ma rację. Po łbie tylko zbierzesz. Jedziemy razem, niech tylko klaczka zbierze od siebie co chce.

    I tak oto mur milczenia został rozbity. Ale Grim spodziewał się, że tak będzie. W końcu to jednorożec. Tacy jak on wymiękną prędzej lub później. Niestety w tym wypadku nie można było sobie pozwolić na utratę towarzysza. Dlatego ogier postanowił zatrzymać Atlantisa przy reszcie kompanii. Może ten drugi, Rebon, jakoś przemówi mu do rozumu. Tak to już jest z młodzieżą. Słomiany zapał po prostu. Mimo tego jednak nie zamierzał pocieszać czarodzieja lub namawiać do zostania. Jak nie, to trudno. Grim zwrócił się więc do odchodzącego kucyka.

    - Powiedziałeś, że masz dwadzieścia lat. Zachowuj się tak zatem i weź się w garść.

  3. - No, jak chcesz to potrafisz. Może zatem podyskutujemy o kapitulacji? - zapytał komisarz ze stoickim spokojem. Sowieci westchnęli zadziwieni. Spoglądali po sobie, jakby nie wierzyli w to co słyszą. Bitwa o miasto wciąż trwała. Wyłapywanie uczniów też. CzK nie przejmowała się cywilami. Bezbronnych miała przecież nie tykać. Uśpione pociskami-strzałkami dzieci pakowano na ciężarówki i wywożono poza strefę walk, tak by nikt nie widział. (Trololo.)

    Ponowiono wiadomość do Gandzi. Nie wiadomo było ile wytrzymają obrońcy.

  4. - W tym roku kończę czterdziestkę. Znaczy jeszcze mam trzydzieści dziewięć. Już z górki, tylko na pogrzeb czekać. - odparł beznamiętnie Grim Cognizance. Czuł się dużo starszy niż był w rzeczywistości. Wpatrywał się uważnie raz w klacz, raz w królika. Próbował rozgryźć o co może im chodzić. Wciąż szedł za Atlantisem, co jakiś czas i jego zaszczycając badawczym spojrzeniem. Nie chciał, by ten wyrolował drużynę.

  5. Maski gazowe sprawiły, że ataki uczniów nie zrobiły właściwie nic. Za to kilku z nich dostało się w ręce czekistów, którzy pojawiali się jak duchy w różnych miejscach. Za każdym razem gdy schwytano jakiegoś rozlegał się suchy dźwięk wystrzału.

    Pojawili się także snajperzy.

    - Nie skończę, uwierz mi. A teraz z łaski swojej zechciej może powiedzieć z czym przychodzisz? - stwierdził spokojnie Kupała. W głosie dało się wyczuć, że dobrze wiedział co mówi.

  6. Małe Podmieńce uciekły, ale nie udało im się uczynić zamieszania. Wóz pancerny szybko przywrócono do porządku. Czekiści zwinęli manatki i ruszyli polować na "piątą kolumnę".

    W międzyczasie bitwa na ulicach toczyła się dalej. Z wyjątkiem miejsca pobytu komputera i komisarza. Tam panował impas. Żadna ze stron nie chciała zrobić czegoś więcej, by nie zranić własnego dowódcy. Dlatego zawieszono walkę.

  7. Kiedy usłyszałem, co działo się w środku, zagotowało się we mnie. Czemu Celestia na to pozwala? Czemu jeszcze to toleruję? Przecież jestem już w pałacu, wystarczy tylko pójść do księżniczki i... Nie. Głupi pomysł. Może kiedyś, teraz miałem jeńca do uratowania. Przygotowałem się do walki i zimno spojrzałem na Podmieńca. Miała rację, a to mi się nie podobało. Bo jeżeli tu mówi prawdę, to może tak jest ze wszystkim?

    Uprzejmie zapukałem, po czym z ułomkiem włóczni w ręku stanąłem po jednej stronie. Klaczy nakazałem uczynić to samo.

  8. Grim nadstawił ucha. Nie rozumiał ni słowa, ale że pochodził ze wsi to potrafił jako tako zrozumieć, że królik zadaje pytanie. I bardzo chce odpowiedzi. Ogier nie widział przeciwwskazań. Nie zwracając uwagi na dwójkę jednorożców podszedł bliżej.

    - Słucham. - powiedział krótko, lekko oschle. Nie miał nic do Animal czy królika, ale adrenalina po kłótni jeszcze nie do końca opadła.

  9. (Niech ci będzie. Ale umocnień i tak nie przejdą w kilka minut.)

    Po drugiej stronie miasta rozgorzała bitwa z posiłkami nieprzyjaciela. Na ich spotkanie ruszyły wojska pancerne i zmotoryzowanie oraz jeden z sowieckich okrętów.

    Tymczasem na ulicach okazało się, że żołnierze radzieccy są naprawdę dobrze wyszkoleni. Śmiało stawali przeciw wojownikom Chaosu, zadając liczne straty. Sami jednak też boleśnie odczuli zasadzkę. Zmęczeni i poranieni, rozpaczliwie oddawali życia za ZRR.

    W pewnym momencie komputer poczuł chłód metalu na karku.

    - A może wpierw porozmawiamy? I nie czaruj, mam blokadę. - usłyszał za sobą.

  10. (WTF? Co za pożeracze, do cholery? Kilka tysięcy jednostek od tak, z dupy? No i dwa, ciężko trafić w łopoczącą flagę. Solidnie ją przypaliłeś, ale nie zniszczyłeś. I nie ma muru, są pozycje umocnione, bunkry i okopy. Tego nie rozwalisz w kilka minut.)

    Komisarz nie przejął się słowami przeciwnika. Zobaczył jednak, co ten zrobił. Uderzyła go fala gniewu. Wzniósł szaszkę i staranował komputera. Kawalerzyści z hukiem zderzyli się z wrogiem.

×
×
  • Utwórz nowe...